środa, 2 lipca, 2025
Strona głównaNaturaRolnicy niszczą przyrodę

Autor

Rolnicy niszczą przyrodę

W całej Europie trwa dramatyczny spadek liczby wszystkich gatunków ptaków – szczególnie w środowisku polnym. Odwrócenie tych negatywnych trendów będzie możliwe tylko po zmianie kierunku polityki rolnej Unii Europejskiej.

Kuropatw, czajek i skowronków mamy coraz mniej. Regres środowiska rolniczego w ostatnich latach znacząco przyspieszył. Takie są wyniki wszystkich prowadzonych badań w Europie. Nasze działania proekologiczne być może opóźniają katastrofę, ale nie jesteśmy w stanie zatrzymać negatywnych trendów.

Z każdym kolejnym rokiem będzie trudniej uratować przyrodę, dlatego tak ważne jest jak najszybsze wykorzystanie zasobów finansowych z unijnych dotacji. Tylko one mogą uratować środowisko rolnicze.

Reklama

Raporty są alarmujące i pokazują, że w przeciągu ostatnich pięciu lat liczba ptaków w środowisku rolniczym dramatycznie spada. Szczególnie dotknięte gatunki to kuropatwa (89 procent spadku od 1992 r.), czajka (88 procent spadku) i skowronek (45 procent).

Rolnicy bez żadnego nadzoru, często bezwiednie, dewastują przyrodę i zagarniają pod uprawy każdy skrawek ziemi zapominając, że tam walczą o życie nie tylko kuropatwy, ale również niezbędne w rolnictwie zapylacze

Umieranie owadów

„Umieranie” to w rzeczywistości niewłaściwy termin. Problem polega na tym, że owady nie mogą się rozmnażać. Przyczyną jest z jednej strony utrata odpowiednich siedlisk, ale największym problemem są środki owadobójcze i chwastobójcze czyli insektycydy i herbicydy, które każdego roku „wylewają” na pola rolnicy.

Reklama

Środki ochrony roślin to wielki biznes. Koncerny, które produkują te specyfiki mają nieograniczone możliwości i budżet. Wpływają na polityków, którzy decydują, czy można truć owady i używać rakotwórczych substancji.

Wszystko pod przykrywką wydajności i opłacalności. Rolnicy bez żadnego nadzoru, często bezwiednie, dewastują przyrodę i zagarniają pod uprawy każdy skrawek ziemi zapominając, że tam walczą o życie nie tylko kuropatwy, ale również niezbędne w rolnictwie zapylacze (min. pszczoły).

W skali Europy zagrożony jest nawet zwykły konik polny, ale również większość pospolitych motyli, które znikają bezpowrotnie z naszego środowiska. Powodem, tak jak w przypadku ptaków jest utrata siedlisk. Wszechobecne kiedyś łąki tak naprawdę przestały już istnieć. Dzisiaj to fabryki masy zielonej i nazywane są „użytkami zielonymi”. Dzięki intensywnemu nawożeniu są koszone bardzo wcześnie i tak często, jak to tylko możliwe.

Bogate w składniki odżywcze i mocno użytkowane nie są domem dla ptaków i owadów. Zdaniem ekspertów mamy coraz mniej terenów, w których ptaki mogą wychowywać pisklaki i znajdować owady i to jest jeden z głównych powodów ich regresu!

Trudno w to uwierzyć, ale trzy czwarte wszystkich latających owadów zniknęło w ciągu ostatnich trzydziestu lat – to jest szokujący wynik!

Czysta szyba

Każdy z nas widzi, że bioróżnorodność ginie na naszych oczach. Nie tylko nie widzimy ptaków, ale również płazów, gadów i ryb. Wszystkie żywią się w dużej mierze owadami. Ich brak widzi każdy kierowca poprzez „czyste szyby”. Nasze pola tak jak w Europie Zachodniej stają się sterylne. Teoretycznie tylko w środowisku leśnym mamy okazję osobiście „zabić” owada, ale tam według badań ilość owadów również się zmniejsza. Dlaczego? Prawdopodobnie powodem jest intensywna gospodarka leśna, która w swoich założeniach nie dopuszcza istnienia otwartych terenów łąkowych na swoim terenie. Tam też wszystko musi być zalesione!

Trudno w to uwierzyć, ale trzy czwarte wszystkich latających owadów zniknęło w ciągu ostatnich trzydziestu lat – to jest szokujący wynik!

Rolnicy trują owady choć są niezbędne w tym przemyśle. Za brak pszczół, chrząszczy i motyli muszą już płacić. Na przykład w Stanach Zjednoczonych hodowla milionów kolonii pszczół miodnych, na potrzeby kalifornijskich plantacji migdałów, to biznes wart miliard dolarów! U naszych zachodnich sąsiadów również funkcjonują intratne „fabryki” dzikich pszczół. Sprzedają plantatorom owoców kokony z larwami.

Czy takie działania są środkiem zaradczym?

Głównym celem Europy powinno być wprowadzenie dopłat jedynie do ekologicznych praktyk w rolnictwie, w których nie wykorzystuje się nawozów sztucznych, herbicydów i pestycydów.

Owady są kluczem

Naszym najważniejszym zadaniem jest ochrona siedlisk – szczególnie tych zbliżonych do naturalnych. Czekamy z utęsknieniem na przepisy, które wprowadzą kontrolę sprzedaży i określą, gdzie nie wolno stosować chemikaliów w rolnictwie, ale to nie będzie łatwe.

Dlatego głównym celem Europy powinno być wprowadzenie dopłat jedynie do ekologicznych praktyk w rolnictwie, w których nie wykorzystuje się nawozów sztucznych, herbicydów i pestycydów.

Unijne struktury to biurokratyczna machina. Wszyscy zajmują się jedynie opowiadaniem o ekologii. Dlatego minister Ardanowski spokojnie może podpisać kolejną zgodę na odstąpienie od europejskiego zakazu stosowania szkodliwych dla owadów pestycydów z grupy neonikotynoidów i zajmować się wspomnianą opłacalnością i wydajnością rolników czyli swojego elektoratu.

Czy nikt nie przejmuje się zbliżającą się katastrofą?

Nie! Nasi południowi sąsiedzi przygotowali fundamentalną zmianę zasad gospodarowania gruntami rolnymi. W 2021 w tym kraju nie będzie już wielkoobszarowych monokultur. Jedna uprawa będzie mogła funkcjonować maksymalnie na 30 hektarach! Czescy rolnicy chcąc ubiegać się o dopłaty unijne będą musieli dbać o bioróżnorodność, a monokultury będą musiały być podzielone pasami ochronnymi o szerokości co najmniej 22 metrów.

Mam świadomość, że to tylko cząstkowe rozwiązanie. Ważne pytania cały czas pozostają bez odpowiedzi. Owady są kluczem dla ochrony przyrody, a badania zostały poważnie ograniczone w ostatnich dziesięcioleciach.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Zieloni ignorują wyniki badań

Badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii udowodniło, że drastyczny spadek liczebności ptaków jest wynikiem presji ze strony drapieżników.

ASF atakuje! Czy Niemcy opanują wir...

Niemcy oficjalne potwierdziły, że afrykański pomór świń (ASF) dotarł do Nadrenii Północnej-Westfalii! W pobliżu miejscowości Kirchhundem myśliwy znalazł padłego dzika, u którego wykryto obecność niebezpiecznego wirusa. Służby weterynaryjne zarządziły przeszukanie terenu i dzięki wykorzystaniu specjalnie wyszkolonych psów tropiących znaleziono kolejne padłe dziki.

Bambinizm jak dżuma

Celem przeciwników łowiectwa jest zarabianie pieniędzy. Jednym z najnowszych pomysłów na wyciąganie kasy jest łączenie bambinizmu z tęczą.

Zieloni nie chcą rozmawiać

Napiszę to kolejny raz – nasz związek powinien się uczyć od zielonych bolszewików, bo obsadzili kluczowe stanowiska i zaciskają myśliwym sznur na gardle.

Lament nad wilkiem

Podsekretarz Dorożała promuje list 21 naukowców, którzy są „zaniepokojeni” ilością negatywnych tekstów na temat wilków…

Apel do Ministra Rolnictwa

W czasie wiosennych sianokosów zginie ponad 100 tysięcy małych saren. Większość można uratować, jeśli resort rolnictwa będzie współpracował z myśliwymi.