WildMen

Fot. Shutterstock

ASF w odwrocie, ale nie u nas!

„Gazeta Wyborcza” buduje fałszywe tezy, a Niemcy świętują. Zniesiona została kolejna strefa zagrożenia.
Reklama

Wokół ASF toczy się wojna polityczna oraz ideologiczna. Opozycja słusznie zarzuca ministrowi rolnictwa brak skuteczności. Służby weterynaryjne zrzucają winę na myśliwych i znajdują sprzymierzeńców, bo w tej wojnie uczestniczą również organizacje antyłowieckie, którym nie pasuje odstrzał dzików.

Reklama

Trudno w to uwierzyć, ale nikt nie koncentruje się na zwalczaniu afrykańskiego pomoru świń, dlatego wirus nieustannie się rozprzestrzenia w naszym kraju na kolejne obszary!

Fałszywe tezy

„Gazeta Wyborcza” opublikowała dzisiaj tekst, w którym bardzo sprytnie manipuluje przekazem. Wypowiadają się naukowcy i myśliwi oraz przytaczane są fakty i dane z kontroli NIK-u, ale podprogowo przemycana jest informacja, że odstrzał dzików jest niepotrzebnym działaniem!

Reklama

Organizacje antyłowieckie bardzo często podnoszą, że wśród odstrzelonych dzików nie ma chorych osobników. Nie ma i nigdy nie będzie, bo celem redukcji dzików jest ograniczenie rozprzestrzeniania wirusa. Wiele badań udowodniło, że zagęszczenie 8-10 osobników na 1000 hektarów znacząco ogranicza rozprzestrzenianie ASF!

Aby wesprzeć swoją tezę „Gazeta Wyborcza” poprosiła o komentarz pana dr Tomasza Podgórskiego – specjalistę ekologii chorób i ekologii behawioralnej, badacz dzików, który prawdopodobnie stworzył nową teorię…

Reklama

„Zdaniem badacza perspektywa Polski jest taka, że wirusa jeszcze długo się nie pozbędziemy. A niepokojącym problemem jest proces uodparniania się dzików: – Dziś wirus ASF niemal z pewnością doprowadzi do zgonu zwierzęcia, jednak niepokojące jest to, że już niemal 10 proc. dzików jest na niego odpornych. Dla nas to zła wiadomość, bo jeśli wirus zabija nosiciela, nie ma możliwości dalszego rozprzestrzeniania się w łatwy sposób. Jeśli nosiciel przeżywa, przemieszczając się, staje się wektorem rozprzestrzeniania choroby na kolejne zwierzęta – mówi dr Podgórski.”

Nie jestem specjalistą, ale coś tu nie pasuje. Faktycznie 10 procent dzików – szczególnie tych najmniejszych – przezwycięża wirusa i ma w swoim organizmie przeciwciała, ale to nie oznacza, że rozprzestrzenia wirusa, albo dziennikarka wyborczej źle zrozumiała pana doktora, albo…

Reklama

Przerzucanie winy

Odstrzał planowy i sanitarny to temat na osobny artykuł, ale przy tej okazji warto obalić rozsiewanie nieprawdziwych informacji przez „Gazetę Wyborczą”, że szacowanie liczebności wykonywane przez myśliwych nie ma nic wspólnego z rzeczywistością…

W artykule „Gazety Wyborczej” czytamy: „Ten szacunek liczebności jest jednak dokonywany przez samych myśliwych, metodami, które nie mają nic wspólnego z żadną wiarygodną metodologią. Decydując o odstrzale, działamy więc trochę na oślep.”

To bzdura! Z nieoficjalnych informacji wiem, że została ostatnio przeprowadzona inwentaryzacja przy pomocy statków powietrznych i dane z pięciu obwodów łowieckich pokazały, że szacowanie w wykonaniu myśliwych są bardzo wiarygodne!

Wielka szkoda, że wyniki tego ciekawego eksperymentu trafiły do szuflady, a służby sanitarne, rządzący i dziennikarze dalej podważają naszą wiarygodność!

Jesteśmy kozłem ofiarnym i chłopcem do bicia. Ostatnio wśród myśliwych krążyło pismo Powiatowego Lekarza Weterynarii z Garwolina, który wymyślił, że będzie kasował koła łowieckie za plombowanie chłodni…

Myśliwi byli przerażeni. Na szczęście PIW już wystosował do kół łowieckich kolejne pismo, w którym napisał, że: „w związku z pojawiającymi się wątpliwościami interpretacyjnymi dotyczącymi pobierania opłat za oględziny dzików pozyskanych na obszarze z ograniczeniami odnośnie ASF (…) zaprzestaje się pobierania w/w opłat do czasu uzyskania jednoznacznych wytycznych prawnych w powyższej sprawie.” Z nieoficjalnych informacji pozyskanych przez naszą redakcję wynika, że w tej sprawie interweniował minister Edward Siarka…

Niemcy świętują

Tymczasem w Saksonii minister oraz szef zespołu kryzysowego, który odpowiada za zwalczanie ASF, ogłosił likwidację strefy zagrożenia. Od maja 2022 roku nie było w powiecie miśnieńskim ani jednego przypadku ASF. Wraz ze zniesieniem strefy zostaną zniesione również surowe zasady dotyczące rolnictwa i społeczeństwa. Użytkowanie gruntów rolnych i leśnych – w tym polowanie – na tym obszarze jest ponownie dozwolone – bez żadnych ograniczeń.

Myśliwi mogą polować na wszystkie gatunki zwierzyny łownej, w tym również na dziki, ale wykorzystywanie psów myśliwskich w polowaniach zbiorowych jest dozwolone po wcześniejszym zgłoszeniu. Dzierżawcy obwodów łowieckich cały czas zobowiązani są do współpracy przy poszukiwaniu padłych dzików.

Za ustrzelone dziki – i oddane ich do utylizacji – będzie wypłacona kwota w wysokości 150 euro. Myśliwy, który bierze dzika na użytek własny otrzymuje 50 euro za pobranie próbek na obecność wirusa ASF. Psy i przedmioty używane do polowania lub poszukiwania padłej zwierzyny muszą być odpowiednio czyszczone i dezynfekowane, a hodowla świń domowych oraz dzików na wolnym wybiegu jest zakazana.

Dla ministerstwa Saksonii zniesienie strefy to kolejny sukces w walce z ASF: „Od lata zeszłego roku nie musieliśmy rozszerzać stref zamkniętych, a teraz mamy obszar, na którym nie odnotowano żadnego przypadku ASF. To pokazuje, że nasze działania przynoszą efekty.” Niemiecka strategia walki z ASF to: maksymalne rozrzedzanie populacji dzików, grodzenie wszystkich ognisk i poszukiwanie padłych dzików…

Jakie efekty mamy nad Wisłą w zwalczani afrykańskiego pomoru świń? Jesteśmy na szarym końcu europejskich statystyk. Wirus pojawia się na kolejnych obszarach. Nie mamy wyszkolonych psów do poszukiwania padłych dzików oraz chłodni, w których można przechowywać i badać odstrzelone dziki. Cały czas musimy kupować środki do bioasekuracji i walczyć z hejtem organizacji antyłowieckich!

Reklama

ZAPRASZAMY DO ZAKUPÓW

Galeria zdjęć

Więcej artykułów