Unia Europejska walczy z pomorem ósmy rok. Mamy nieporównywalnie większą wiedzę i doświadczenie, co jednak nie daje zadowalających efektów, co widać w przypadku Niemiec. Wirus wykryto tam 10 września 2020 roku. Dziki zdychają w Brandenburgii i Saksonii, czyli na terenie pięciu przygranicznych powiatów.
W kwietniu potwierdzono tam 181 przypadków, w maju 127, a w czerwcu 201. W ciągu ostatnich trzech miesięcy potwierdzono w dwóch landach łącznie 509 chorych dzików. Patrząc na te dane można już powiedzieć, że choroba „wymyka” się Niemcom.
Warto przypomnieć, że w naszym kraju w ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy stwierdzono tylko 30 chorych dzików. Tymczasem Niemcy w takim samym okresie mają ponad 1500 potwierdzonych przypadków!
Nic nie daje nagły „zryw” i odstrzał nawet 850 tysięcy dzików rocznie, co miało miejsce u naszych sąsiadów w sezonie 2017/2018. Nie pomogły wielkie pieniądze wydatkowane na grodzenia (czytaj elektryczne pastuchy). Niemiecka populacja dzików z pewnością jest większa niż 8 dzików na 1000 hektarów, a tylko taki stan spowalnia rozprzestrzenianie. Nie wykluczone, że jedynym skutecznym sposobem pozbycia się choroby są poszukiwania i sprawne usuwanie padłych dzików!