Większość z nas na miejscu Pawła Lisika podałaby się do dymisji. „Nasz” łowczy zapowiadał to w kuluarach po posiedzeniu w Dąbrowie Tarnowskiej, kiedy to rada postanowiła ograniczyć jego pobory.
Jak widać, wotum nieufności od członków rady nie robi wrażenia. Paweł Lisiak przestraszył się dopiero planu pana Izdebskiego, który nawołuje do stworzenia rządowej agencji. To był impuls do opracowania „strategii” wydania kilku milionów z naszych składek.
Strategia Lisiaka
„Nasz” łowczy wymyślił, że zrobi spoty reklamowe i będzie publikował artykuły sponsorowane w prasie ogólnokrajowej. Niestety, nie był przygotowany, aby odpowiedzieć na pytania członków rady, którzy chcieli poznać nie tylko koszty, ale również szczegóły dotyczące merytorycznego przekazu tej „kampanii”.
Paweł Lisiak kolejny raz udowodnił całkowity brak kompetencji do zarządzania Polskim Związkiem Łowieckim, a rada na ostatnim posiedzeniu dała jasny sygnał, że nie pozwoli na bezmyślne rozrzucanie naszych składek.
NRŁ zobowiązała uchwałą pana Lisiaka do przygotowania strategii promocji łowiectwa. Przez dziesięć kolejnych dni Zarząd Główny pracował dzień i noc. Jak się okazało pisali tekst „Nie dla promocji PZŁ”, który wczoraj opublikowali na internetowej stronie związku.
Egon mam plan
Wszystkie działania obecnego Zarządu Głównego przypominają kolejny odcinek „Gangu Olsena”. Paweł Lisiak od roku próbuje wpisać „Łowca Polskiego” do składki. Pomimo dużej dotacji projekt restrukturyzacji spółki „Łowiec Polski” nie wypalił. Teraz nasze pismo jest wydawane przez Zarząd Główny i prawdopodobnie dalej generuje straty. Naczelna Rada Łowiecka kilkakrotnie dyskutowała o naszym miesięczniku i nie akceptuje pomysłu zwiększenia składki o 100 zł, a to jedyny pomysł Zarządu Głównego.
Ilość bzdur, jakie próbuje nam „wcisnąć” Paweł Lisiak jest porażająca. Wszyscy pamiętamy, że w zeszłym roku rada postanowiła podnieść składkę, aby zwiększyć budżet Zarządu Głównego, ponieważ Piotr Jenoch i Albert Kołodziejski wygenerowali 15 milionów straty!
Dodatkowo pozwolono na ścignięcie 1 300 000 zł z okręgów na pokrycie strat jakie miały OHZ-ty Zarządu Głównego w 2020 roku. Jeszcze jeden rok drenownia okręgów mógł się skończyć bankructwem. Decyzja NRŁ w sprawie składki i jej podziału była w stu procentach słuszna!
Stary i sprawdzony
Zarząd Główny nieudolnie próbuje zdyskredytować radę zakłamując rzeczywistość. Naczelna Rada Łowiecka nie zmieniła podziału składki, tylko przywróciła stary i sprawdzony! Przed 2018 rokiem ZG PZŁ z tych 25 procent organizował targi Hubertus EXPO, Hubertusa, wystawę w Sejmie, kongresy, konferencje, warsztaty oraz 25 imprez krajowych, magazyn „Ostoja” i program „Darz Bór”. Dodatkowo przeznaczał około 500 000 zł dotacji na nowe strzelnice i siedziby!
To nie rada się pogubiła, co sugeruje tekst podpisany przez Zarząd Główny, tylko pan Lisiak, który bez zgody NRŁ cały czas ściąga środki z okręgów, a koszty promocji również chciał pokryć z ich budżetu. Zwiększenie budżetu ZG do 35 procent byłoby skazaniem na śmierć Zarządów Okręgowych. Gdyby rada przystała na taką propozycję w przyszłym roku terenowe oddziały ZG PZŁ nie zorganizowałyby ani jednej imprezy, a w ostatnim kwartale nie byłoby środków nawet na zapłacenie rachunków za prąd!
Zarząd Główny PZŁ zrzuca Naczelnej Radzie Łowieckiej „eskalowanie konfliktu”, którego Paweł Lisiak jest autorem i głównym bohaterem, a na koniec zadaje retoryczne pytanie „czemu (i komu) to służy”. Być może to Zarząd Główny chce likwidacji NRŁ i Zarządów Okręgowych…