Ponad stu procentowy przyrost oglądalności portalu WildMen w 2022 roku bardzo cieszy. Jesteśmy największym i opiniotwórczym portalem. Naszym wyjątkowym sprzymierzeńcem jest Zarząd Główny PZŁ, który nie potrafi prowadzić polityki informacyjnej Polskiego Związku Łowieckiego. Na oficjalnej stronie internetowej serwowana jest wyłącznie propaganda, której nie da się czytać.
Większość myśliwych oczekuje, aby związek walczył o nasze prawa. Niestety polityczni nominaci mają inne priorytety i nie interesują się problemami, z jakimi musimy się mierzyć. Rosną koszty szkód łowieckich, afrykański pomór świń rozlewa się na kolejne obszary, nie możemy szkolić psów i zabierać dzieci na polowania, a obowiązkowe badania mogą sparaliżować wykonanie planów.
Obowiązkowe badania
Kilkuset lekarzy nie będzie w stanie przebadać 130 tysięcy myśliwych w trzy miesiące. Myśliwi z wielkim zainteresowaniem śledzili informacje na ten temat.
Dopiero w grudniu podczas posiedzenia nadzwyczajnej komisji do spraw deregulacji posłowie „zjednoczonej prawicy” zgłosili poprawkę, która likwiduje niefortunny zapis wprowadzony w 2018 roku. Z otwarciem szampana musimy jednak się wstrzymać do czasu zakończenia procesu legislacyjnego…
Dzierżawa obwodów
Niewątpliwie najważniejszym wydarzeniem mijającego roku dla każdego koła łowieckiego było podpisanie umowy dzierżawnej. Trybunał Konstytucyjny w 2012 roku orzekł, że obwody łowieckie muszą leżeć na terenie jednego województwa, co wymusiło korektę granic. Sejmiki województw musiały ponownie podjąć uchwały. Wyjątkowa opieszałość samorządowców była powodem trzykrotnego przedłużania ustawowego terminu, ale w końcu się udało…
W kwietniu prawie wszystkie koła łowieckie podpisały umowy dzierżawne, ku rozpaczy Sławomira Izdebskiego oraz jego kolegów, którzy bardzo liczyli na zatrzymanie tego procesu. Wszystkie ich zapowiedzi nowelizacji ustawy łowieckiej nie znalazły potwierdzenia w faktach. Myśliwi odetchnęli z ulgą, a przewodniczący Sławomir znacząco ograniczył swoją działalność medialną.
W tym miejscu należą się słowa uznania dla ministra Edwarda Siarki. To bez wątpienia jego wielki sukces. W styczniu 2021 roku podpisał rozporządzenie, w którym znalazły się bardzo jasne i czytelne kryteria oceny dotychczasowych dzierżawców. Okazało się, że koła łowieckie wykonują plany odstrzału i wypłacają odszkodowania, więc większość i nie miała problemów z podpisaniem umowy.
Naczelna Rada Łowiecka
Wielka szkoda, że nasi przedstawiciele z Naczelnej Rady Łowieckiej nie zdołali opracować takich prostych zasad… Wielu myśliwych bardzo krytycznie komentuje działania rady. Szczególnie po drastycznym podniesieniu składki na 2023 rok…
Zadziwiające, że członkowie NRŁ nie napisali kilku zdań uzasadnienia dokonując – największej w historii – korekty obowiązkowej składki. W nieoficjalnych rozmowach twierdzili, że głównym powodem tej decyzji była potrzeba zgromadzenia funduszy na organizację jubileuszu 100-lecia Polskiego Związku Łowieckiego…
Kulisy przygotowań do tego wielkiego wydarzenia są porażające. Zapewnie już niedługo wypłyną i będziemy mieć pełny obraz fatalnego zarządzania związkiem w wykonaniu partyjnych komisarzy…
Zdolności „organizacyjne”
Ostatnie cztery lata to pasmo potknięć i fatalnych decyzji w wykonaniu Zarządu Głównego PZŁ, ale „tradycje” jakie mogliśmy obejrzeć w styczniu 2022 roku na kanale „Sudecka ostoja”, gdzie Paweł Lisiak klękał podczas odbierania złomu wszyscy zapamiętamy…
Myśliwi nie przebierali w słowach komentując sposób trzymania broni na pastorale i wetknięcie złomu do kieszeni przez wszystkich członków zarządu, co doskonale widać podczas podsumowania „sukcesów” 2021 roku. Jak zwykle „nasz” łowczy opowiadał o poprawieniu wizerunku, jedności i psach myśliwskich.
Niestety konflikt z NRŁ trwa nadal, sukcesów w poprawianiu wizerunku łowiectwa nie widać, a pomimo wielu zapewnień środowisko kynologów nie doczekało się poprawienia regulaminów prób i konkursów, które „nasz” łowczy – jako przewodniczący komisji kynologicznej – w pocie czoła pisze od czterech lat…
Tylko przezorność Naczelnej Rady Łowieckiej – która nie zdecydowała się podnieść składki w 2021 roku – uratowała nas od poprawiania wizerunku łowiectwa w wykonaniu Pawła Lisiaka.
Swoje zdolności „organizacyjne” Zarząd Główny PZŁ pokazał podczas Ogólnopolskiego Hubertusa w Malborku. Impreza była jedną wielką klapą. Całą winę przerzucono na łowczego okręgowego z Elbląga, który też popełnił błędy i honorowo złożył dymisję…
Czekając na wybory
Paweł Lisiak żyje w przeświadczeniu, że jest najważniejszą osobą w Polskim Związku Łowieckim. Marginalizuje Naczelną Radę Łowiecką. Ostatnio wprost napisał, że nie wykonuje jej uchwał, ponieważ się z nimi nie zgadza…
Poprzednicy Pawła Lisiaka honorowo składali na ręce ministra dymisję. Czy przed nami ostatnie chwile Pawła Lisiaka na Nowym Świecie? Czy „lwice” obozu rządzącego zdołają obronić swojego kolegę z Krotoszyna? Czy stawianie się ponad ministrem doprowadzi do kolejnej „dobrej zmiany” na fotelu łowczego krajowego?
Pięcioletni okres zarządzania Polskim Związkiem Łowieckim przez nieudolnych partyjnych komisarzy udowodnił, że nowelizacja prawa łowieckiego, jaka miała miejsce w 2018 roku była jedną wielką pomyłką. Za brak profesjonalizmu i wszystkie błędy swoich nominatów słono zapłacą politycy „zjednoczonej prawicy” podczas nadchodzących wyborów.