Rada ds. Rolnictwa Unii Europejskiej 26 czerwca debatowała na temat zmiany strategii zarządzania dużymi drapieżnikami w Europie.
Debata odbyła się z inicjatywy Rumunii. Austriacki minister rolnictwa wezwał do ponadnarodowego podejścia do wilków. Rumunia poszła jeszcze dalej i wezwała do zmiany prawa w odniesieniu do drapieżników w UE.
Trudno się dziwić rumuńskiemu ministrowi, dwie trzecie europejskich niedźwiedzi brunatnych żyje w Rumunii, co stanowi poważny problem dla rolnictwa ze względu na stale rosnącą populację. W tym kraju bardzo często ludzie są atakowani przez niedźwiedzie i są ofiary śmiertelne. Rumuński przedstawiciel powiedział: „Mówimy o 8 tysiącach niedźwiedzi, których populacja cały czas rośnie”.
Niedźwiedzie nie były jedynym tematem. Minister Słowacji poinformował, że watahy wilków zaatakowały w zeszłym tygodniu 300 owiec, z których dwie trzecie zostało zabitych lub rannych. Słowacja i Czesi poparli stanowisko Rumunii, by zmienić strategię zarządzania również w stosunku do wilka.
Według Republiki Czeskiej nadszedł czas, aby ponownie rozważyć status ochrony niektórych gatunków. Wiele krajów przyłączyło się do tego wniosku. W tym również Polska, choć niewiele wynika z informacji przekazanej przez PAP…
Minister rolnictwa Robert Telus poparł wniosek Rumunii w zakresie przeanalizowania aktualnych skutków unijnego prawodawstwa w tym zakresie, szczególnie, w jakim stopniu pozostaje ono adekwatne i praktyczne w rozwiązywaniu rosnącego zagrożenia stwarzanego przez duże drapieżniki.
–Zgadzamy się z Rumunią, że zasadne jest szersze zaangażowanie środków europejskich w finansowanie wspólnego monitoringu oraz działań związanych z ochroną gospodarstw i zwierząt hodowlanych przed szkodami spowodowanymi przez wilki – powiedział minister Telus.
Wszystko wskazuje, że tylko Niemcy widzą „trudną drogę do współistnienia” z dużymi drapieżnikami, ale zdaniem naszych sąsiadów „obecnie nie ma potrzeby podejmowania działań” na rzecz zmiany dyrektywy uchwalonej w 1992 roku…