Zarząd Główny PZŁ prezentując nowe logo ujawnił, że jego autorem jest uznany artysta Andrzej Pągowski, na którego od razu „ruszyli” przeciwnicy polowań. Pan Andrzej zdecydował się odeprzeć atak i odpowiedział, że jest przeciwnikiem strzelania do zwierząt, ale przyjął zlecenie wykonania logotypu, które nie miało się kojarzyć z porożem na ścianie i wieloma sytuacjami, które ponoć negatywnie wpływają na wizerunek Polskiego Związku Łowieckiego…
Z tej krótkiej wypowiedzi można wyciągnąć tylko jeden wniosek. Zarząd Główny PZŁ nie zlecił artyście wykonania znaku na 100-lecie, ale całkowicie nowego logotypu naszego związku, co wielu myśliwych od samego początku sugerowało w komentarzach!
Jeśli to prawda, to nie powinno nikogo dziwić, że nasze godło znikło ze wszystkich kanałów komunikacyjnych Polskiego Związku Łowieckiego, które dzisiaj administrowane są przez partyjnych nominatów Solidarnej Polski.
Kreowanie wizerunku
Zarząd Główny PZŁ prezentując nowe logo wywołał niesamowitą burzę. Zbytnio bym się tym nie przejmował, ponieważ zgodnie ze Statutem PZŁ godło może zmienić tylko Krajowy Zjazd Delegatów. Paweł Lisiak nie ma jednak zwyczaju konsultować swoich działań. Naczelna Rada Łowiecka również nie była o takich krokach informowana…
Prawdopodobnie NRŁ zajmie się tym tematem na najbliższym posiedzeniu. Jeśli „nasz” łowczy przekaże stosowną uchwałę, to niezadowoleni myśliwi mogą liczyć, że zapomnimy pod koniec stycznia o „jelonku” zaakceptowanym przez partyjnych nominatów.
W burzliwej dyskusji nie pada jednak najważniejsze pytanie. Czy Polski Związek Łowiecki potrzebuje nowoczesnej identyfikacji?
Firmy zatrudniając artystów i profesjonalistów od budowania wizerunku otrzymują kreację, która w teorii ma zwiększyć popularność marki. Na rynku jest wiele renomowanych agencji reklamowych wyspecjalizowanych w kreowaniu tzw. identyfikacji wizualnej marek, instytucji oraz produktów.
Wszyscy pamiętamy najbardziej spektakularną zmianę na stacjach benzynowych Orlenu, który zrezygnował z rozpoznawanego przez wszystkich logo CPN, czy wprowadzonego przez Polski Związek Piłki Nożnej „orła” wpisanego w piłkę…
Konserwatywne środowisko
Zawsze przy tego typu zmianach znajdą się osoby, którym nowe logo się nie podoba. Szczególnie dużo będzie ich w środowisku myśliwych, którzy z natury są wyjątkowymi tradycjonalistami…
Wśród myśliwych od wielu lat toczy się dyskusja o promocji łowiectwa. Moim zdaniem logo ma tu najmniejsze znaczenie. Partyjni nominaci zasiadający w Zarządzie Głównym PZŁ – moim zdaniem – zmarnowali cztery lata. Nie tylko nie umieli nic stworzyć, ale zarzucili kontynuowanie projektów, które budowały pozytywny wizerunek… Wspomnę tu tylko program aktywnej edukacji ekologicznej „Ożywić pola”…
W zeszłym roku rozpisali jednak przetarg, co świadczy, że szukali agencji reklamowej. Problem polega na tym, że pracują w nich osoby niemające żadnego pojęcia o polowaniu, łowiectwie i myśliwych, dlatego trudno im stworzyć logotyp, nie wspominając o strategii promocji.
Doskonałe logo
Wielu myśliwych przez cały dzień wysyła do mnie informacje o prawdopodobnym plagiacie. Nie jestem w tej materii specjalistą. Niech każdy oceni, czy zaprezentowany logotyp przez Zarząd Główny PZŁ nie jest kopią tęczowego jelonka…
Tak jak pisałem w poprzednim felietonie nie ma w nim odniesienia do 100-lecia PZŁ – naszych tradycji i historii – a chyba powinno się, to znaleźć. Czy nasze logo jest doskonałe i nie może być unowocześnione? Jeśli władze związku przygotują projekt doskonałego „nowego” godła, to z pewnością będzie o nim dyskutować właściwy organ jakim jest Krajowy Zjazd Delegatów…
Zaprezentowany „jelonek” bez wątpienia nie jest logotypem naszych marzeń i nie zyskał wielkiej akceptacji…