Najnowszy odcinek na kanale „Vademecum Myśliwego” doskonale pokazuje, z jakim problemem musimy się zmierzyć, jeśli chcemy odbudować wizerunek łowiectwa.
Historia święta Winobrania w Zielonej Górze sięga 1842 roku. Położenie miasta na nasłonecznionych wzgórzach, a także sprzyjający klimat przyczyniły się do rozwoju winiarstwa, umożliwiając powstanie najbardziej na północ w Europie wysuniętych winnic…
Myśliwi okręgu zielonogórskiego od wielu lat wykorzystują imprezę do promocji łowiectwa. Zawsze można tam znaleźć nasze stoisko i dziczyznę, która wyśmienicie pasuje do degustacji wina. Nasz redakcyjny kolega Andrzej Brachmański, który uczestniczy w tym święcie wielokrotnie pisał, że nigdy nie spotkał się z negatywnym odbiorem myśliwych…
W tym roku z kamerą przybył tam Piotr Bogdanowicz, który prowadzi kanał „Vademecum Myśliwego”. Postanowił „zapolować” na przechodniów i poznać ich o opinię na temat łowiectwa i myśliwych.
Kontrowersyjne łowiectwo
Taka sonda uliczna nie jest miarodajna, ale moim zdaniem kolejny raz potwierdziła, gdzie leży nasz problem. Mniej więcej połowa społeczeństwa nie ma zdania. Szeroko rozumiane łowiectwo ich nie interesuje! Zwolenników, ale również przeciwników – szczególnie wśród osób, które nie jedzą mięsa – mamy tyle samo, więc stanowią margines!
Proszę zwrócić uwagę, że większość sondowanych swoje zdanie opiera na stereotypach lub informacjach, które rozsiewają w mediach nasi przeciwnicy. Dowodem na poparcie tej tezy jest poruszenie kwestii polowania w towarzystwie dzieci. Temat był obecny w mediach w ostatnich miesiącach kilkukrotnie w kontekście prób zniesienia zakazu…
Brak pomysłu
W dawnych czasach w społeczeństwie byliśmy postrzegani, jako osoby, które zimą dokarmiały biedne sarenki. Obraz przedzierającego się myśliwego przez zaspy śnieżne do paśnika z workiem siana na plecach został skutecznie unicestwiony w ciągu ostatnich 30 lat. Skutecznie nad tym pracowali nasi przeciwnicy, którzy nieustannie pokazywali sterty „karmy” wyrzucane pod ambonami…
Dzisiaj w oczach przeciętnego Polaka zabijamy dzikie zwierzęta dla przyjemności. Naszych merytorycznych argumentów na temat regulowania pogłowia i zrównoważonego użytkowania zasobów przyrodniczych nikt nie rozumie!
Nasz problem został dawno zdefiniowany. Specjaliści od budowania wizerunku wprost mówią, że jeśli chcemy zyskać aprobatę społeczeństwa nie możemy tłumaczyć, dlaczego zabijamy.
Prosto w serce
Aby w przyszłości polować potrzebujemy: łowisk, zwierzyny i broni! Nie możemy stracić ani jednego elementu, dlatego musimy dbać o nasze obwody łowieckie i tu mamy argument, który trafi w serca szeroko rozumianego społeczeństwa.
Teoretycznie to proste, ale kiedy przychodzi działać… Ruszenie z miejsca okazuje się zadaniem bardzo trudnym. Doskonałe przykłady, z których warto czerpać całymi garściami pokazują nam Francuzi. Tamtejsza federacja myśliwych prowadzi projekt sadzenia żywopłotów. Nieustannie w mediach prezentowane są ich sukcesy…
Aby wzmocnić swoją akcję związek przekonał rząd i uzyskał wsparcie. Właśnie ogłoszono ogólnonarodowy projekt zasadzenia 50 000 kilometrów żywopłotów do 2030 roku! Francuski rząd będzie przeznaczać na ten cel każdego roku 110 milionów euro!
Wielki sukces
Francuscy myśliwi od ponad 30 lat zajmują się ochroną i promocją żywopłotów. Działania były realizowane najczęściej ze środków własnych. W 2022 roku posadzili 572 kilometry żywopłotów!
W tym roku ogłosili ogólnokrajowy projekt „Sensibilis’Haie”, który właśnie otrzymał rządowe wsparcie. Jego celem jest promocja żywopłotów wśród władz lokalnych oraz społeczeństwa poprzez założenie żywopłotu na terenie ich gminy. Do tej pory zgłosiło się do akcji ponad 600 gmin!
Willy Schraen, prezes FNC oświadczył: „Bioróżnorodność musi być priorytetem dla wszystkich zainteresowanych stron na obszarach wiejskich, a Federacja Myśliwych zdobyła już specjalistyczną wiedzę, sadząc setki kilometrów żywopłotów każdego roku. Obrona żywopłotu zawsze miała wartość symboliczną dla myśliwych. Chronimy oazy różnorodności biologicznej, których korzyści są powszechnie znane. Ten zakrojony na szeroką skalę plan, przedstawiony przez ministra rolnictwa i ministra odpowiedzialnego za różnorodność biologiczną, który nadzoruje francuskie łowiectwo, ma tę zaletę, że angażuje wszystkie zainteresowane strony za pomocą środków i bardzo ambitnego planu, który wspieramy”.
Skala francuskiego projektu (rocznie ponad 500 milionów złotych) jest niewyobrażalna. Zasadzenie rocznie ponad 7500 kilometrów żywopłotów bez wątpienia przyniesie w przyszłości spektakularną poprawę warunków bytowania dla wszystkich zwierząt bytujących w zdegradowanym środowisku rolniczym.
Czy francuscy myśliwi wykorzystają ten projekt do budowania pozytywnego wizerunku dla łowiectwa? Jestem pewien, że przekonają tymi działaniami wiele osób, których łowiectwo nie interesuje, ale każde działanie na rzecz ochrony przyrody budzi ich szacunek!