Paweł Lisiak udowodnił, że ma pomysł na uzdrowienie naszej kynologii i popularyzację psów myśliwskich!
Wprawdzie na stronie Internetowej „nasz” łowczy jeszcze nie opublikował komunikatu, ale garść szczegółów zdradziło Polskie Porozumienie Kynologiczne. Myśliwi mogą spać spokojnie, członkowie Zarządu Głównego PZŁ dopracowali szczegóły współpracy…
Burki i kocurki
Zerwanie porozumienia z ZKwP, a tym samym z Międzynarodową Federacją Kynologiczną FCI jak widać nie oznacza, że Paweł Lisiak i Ewa Kraska stracili poparcie wszystkich kynologów. Teraz będą działać razem Polską Federacją Kynologiczną, Związkiem Hodowców Psów Rasowych oraz Polskim Porozumieniem Kynologicznym.
Z opublikowanej informacji dowiedzieliśmy się, że kolejne wielogodzinne spotkanie pokazało jak wiele łączy wspomniane organizacje z nominatami Solidarnej Polski, którzy zostali oddelegowani do zarządzania w ich imieniu Polskim Związkiem Łowieckim.
Szpagat Lisiaka
Komunikat zapowiada, że już w maju odbędą się „otwarte wydarzenia”. Spektakularny „sukces” wisi w powietrzu, więc będziemy wypatrywać kolejnych relacji z wielką niecierpliwością.
Środowisko kynologów nie zostawia suchej nitki w komentarzach na członkach Zarządu Głównego PZŁ. Niewielkie grono obrońców pani prokurator Ewy Kraski i pana Pawła Lisiaka tym razem postanowiło milczeć…
Katastrofy nie będzie
Partyjni nominaci Solidarnej Polski mogą się spotykać, a nawet podpisywać porozumienia. Jednak moim zdaniem ten epizod w 100-letniej historii PZŁ będzie miał niewielki wpływ na kynologię łowiecką, bo żaden szanujący się hodowca nie będzie brał udziału w „otwartych wydarzeniach” – cokolwiek miałyby oznaczać.
Najdalej za sześć miesięcy członkowie obecnego Zarządu Głównego zostaną odwołani ze swoich stanowisk, a ich następcy powrócą do współpracy ze Związkiem Kynologicznym w Polsce. W całym tym kynologicznym bałaganie widzę jeden pozytyw. Obowiązkowe certyfikaty użyteczności zostały wystarczająco zdyskredytowane i nikt w przyszłości nie będzie miał odwagi wracać do tego szalonego pomysłu!