W Wielkiej Brytanii wybuchła afera. Ujawniono, że „darowizna” na rzecz Partii Pracy w wysokości miliona funtów od obrońców praw zwierząt „zapłaciła” za wprowadzenie zakazu polowań Par Force.
Tony Blair premier Wielkiej Brytanii od 1997r. do 2007r. Podczas swojej kadencji – jako lider Partii Pracy – wprowadził zakaz tradycyjnych polowań Par Force w Anglii.
„Wielki błąd”
W swojej książce – opublikowanej dwa lata temu – przyznał, że był to wielki błąd. Napisał, że powinien zdobyć dużo więcej informacji przed przystąpieniem do zmian prawa oraz: „Myśliwi nie byli krwiożerczą bandą, całkowicie szaloną i spragnioną okrucieństwa”.
Twierdzi, że była to decyzja czysto polityczna, której celem – tak naprawdę – nie była ochrona lisów, ale zaatakowanie symbolu konserwatywnej Anglii: Były premier zapomniał wyznać, że w tle była jeszcze wielka „darowizna”…
Działania „pod presją”
Lord Peter Mandelson ujawnił, że były premier Tony Blair zgodził się zakazać polowań na lisy „pod presją”. Powodem była „darowizna” w wysokości miliona funtów na rzecz Partii Pracy od organizacji zajmującej się prawami zwierząt.
„Darowiznę” przekazał zmarły już obrońca praw zwierząt Brian Davies – założyciel Międzynarodowego Funduszu na rzecz Dobrostanu Zwierząt. Lord Mandelson przekazał informację podczas radiowej dyskusji na temat finansowania działalności politycznej…
Zapytany o to, czy darczyńcy kiedykolwiek próbowali kupić wpływy, odpowiedział: „Mogę podać przykład z 1997 roku, kiedy organizacja – był to fundusz zajmujący się dobrostanem zwierząt – nawiązała z nami kontakt. „Chcieli zakazu polowań w zamian za bardzo pokaźną sumę pieniędzy.”
Ta informacja nie pozostawia żadnych wątpliwości. Polityczne łapówki w wysokości miliona funtów to najgorszy powód dla stanowienia prawa.
„Pierwotne” namiętności
W swoich wspomnieniach Tony Blair wyraził ubolewanie z powodu wprowadzenia zakazu. Ujawnił, że celowo pozostawiono luki w przepisach, które umożliwiłyby dalsze polowania, pod warunkiem podjęcia kroków zapobiegających okrucieństwu. Stwierdził, że nie zdawał sobie sprawy z „pierwotnych” namiętności, jakie wywoła zakaz.
Politycy w Wielkiej Brytanii zastanawiają się, czy istnieje jakikolwiek bezpośredni związek na piśmie pomiędzy darowizną w wysokości miliona funtów, a zmianami w prawie, które byłyby potwierdzeniem dla słów Lorda Mandelsona.