Jeszcze z tegorocznego budżetu zostanie wydanych prawie 9 milionów złotych. Celem tego działania ma być zmobilizowanie myśliwych do zwiększonego odstrzału dzików, co w efekcie ma się przełożyć na zmniejszenie liczebności tego gatunku.
Każdy łowca z takiej informacji powinien się ucieszyć i uznać, że jego rząd daje czytelny i jasny sygnał wsparcia myśliwych. Z komentarzy szwedzkich myśliwych nie tryska jednak optymizm. Ich daniem państwo powinno promować dziczyznę i podjąć działania, które spowodują wzrost cen w skupach.
W Szwecji według szacunków żyje około 300 tysięcy dzików. W ubiegłym sezonie myśliwi odstrzelili 112 tysięcy. Zdaniem rządu tak niski poziom odstrzału nie skutkuje ograniczeniem szkód w rolnictwie.
Pandemia coronawirusa i ograniczenia jakie z niej wynikają spowodowały mniejsze zapotrzebowanie na dziczyznę. Nastąpił spadek cen w całej Europie, dlatego wiele organizacji łowieckich w ostatnich miesiącach prowadzi kampanie promujące dziczyznę.
Nasz związek też działa! Piątego maja łowczy krajowy spotkał się z firmami, które skupują dziczyznę. W komunikacie opublikowanym na stronie PZŁ napisano ciekawą konkluzję: „Wskutek spotkania Zarząd Główny rekomenduje bliższą współpracę kół łowieckich z firmami skupującymi dziczyznę.”
Widocznie z tego zacieśniania stosunków nie wiele wynikło, ponieważ 15 maja opublikowano instrukcję sprzedaży bezpośredniej, a zarządy okręgowe łowczy krajowy zobowiązał do szukania sklepów, w których będziemy sprzedawać najzdrowsze mięso.
Należy zauważyć, że PZŁ wyprodukował również pięć filmów o potrawach z dziczyzny – oglądalność jest niewielka. Moim zdaniem twórcy nie czują subtelnej różnicy pomiędzy docieraniem do naszego środowiska, a promowaniem tak zwanej kuchni myśliwskiej wśród niepolujących Polaków – ale może się mylę?