Aktywista organizacji AVA postanowił zakończyć polowanie z psami. W lesie Chantilly we Francji przestraszył konie uderzając je kijem. Jeden z jeźdźców nie zdołał utrzymać się w siodle i spadł. Ma złamaną stopę, nadgarstek i ma mnóstwo siniaków.
Tym razem napastnik został aresztowany przez policję, a federacja myśliwych wydała komunikat, w którym potępiła bojowników AVA. Sprzeciwiają się polowaniu i tworzą klimat nienawiści wokół łowiectwa. Nieustanne organizują akcje sabotażowe i kampanie w sieciach społecznościowych.
Myśliwi od kilku już lat domagają się, aby blokady polowań zostały zakazane prawem przez Zgromadzenia Narodowe, a organy ścigania zastosowały prawo z wyjątkową stanowczością wobec wszystkich radykalnych grup.
Francuskie portale łowieckie zauważyły, że w przypadkach pobicia myśliwych panuje dziwna zmowa milczenia w ogólnokrajowych mediach, dlatego wzywają do udostępnienia tej informacji w sieciach społecznościowych.
W naszym kraju ostatnie polowania par force były organizowane przed II wojną światową. Dzisiaj piękne konie i amazonki możemy zobaczyć podczas uroczystości hubertowskich.