W zeszłym tygodniu słowacki parlament wyrzucił do kosza projekt ustawy, która miała zdemolować łowiectwo u naszych południowych sąsiadów.
Po 1989 roku nasi południowi sąsiedzi skomercjalizowali łowiectwo. Słowacja w 2009 roku postanowiła jednak przywrócić jeden związek i obowiązkową przynależność dla wszystkich myśliwych Roczna składka wynosi obecnie 24 euro (około 120 zł).
Kilka miesięcy temu grupa posłów napisała nowelizację ustawy łowieckiej, która miała kolejny raz wywrócić słowacki model łowiectwa. Pomysłodawcy z części zapisów się wycofali, ale generalnie cała konstrukcja była od początku nieakceptowana przez środowisko myśliwych oraz związek.
Likwidacja związku łowieckiego
Podstawową zmianą miało być wykreślenie z ustawy obowiązkowej przynależności do związku łowieckiego. W naszym kraju toczy się podobna dyskusja, więc tym razem daruję sobie opisywanie negatywnych skutków takiego posunięcia, ponieważ dużo gorszym postulatem miało być zniesienie okresów ochronnych i limitów odstrzału…
Nowa regulacja oznaczała, że każdy właściciel lub dzierżawca obwodu miał mieć wolną rękę ile i jak odstrzeli, co zdaniem słowackich myśliwych, z którymi rozmawiałem oznaczałoby całkowite wybicie zwierzyny w większości łowisk. Dodatkowo koła łowieckie miałyby obowiązek przyjmować do swojego grona osoby, które posiadają przynajmniej 1 hektar gruntu na terenie obwodu…
Slovenska Polownicka Komora (SPK) postanowiła zorganizować protest i wezwali myśliwych pod Parlament!
Drodzy koledzy, przyjaciele łowiectwa!
„Przeżyliśmy wiele trudnych chwil od powstania zorganizowanego łowiectwa w 1920 roku i stopniowo udowodniliśmy, że samorząd łowiecki jest potrzebny na Słowacji. Nasi przodkowie położyli podwaliny pod silną, zjednoczoną słowacką organizację, a my przyczyniliśmy się do tego, że dziś mamy na Słowacji samorząd łowiecki, który ze względu na swój status prawny jest w stanie bardzo dobrze bronić interesów wszystkich swoich członków.
Niestety w okresie wyborczym model łowiectwa ewidentnie stał się przedmiotem walki politycznej i mimo wszelkich starań w obronie naszych praw doszliśmy do stanu, w którym konieczne będzie wsparcie łowiectwa poprzez swoją fizyczną obecność i udział w publicznym proteście.
Obserwujecie proces likwidacji łowiectwa w wykonaniu kilku polityków, którzy niestety należą do naszego środowiska. To ignoranci, którzy manipulują i uporczywie atakują podstawy zorganizowanego łowiectwa. Ich starania – mimo naszego sprzeciwu w postaci ponad 150 tysięcy sygnatariuszy petycji „Polowanie ma sens” – mogą doprowadzić do zmiany ustawy łowieckiej. Głosowanie odbędzie się w 18 maja 2023 roku!” – fragment odezwy do myśliwych jaki wystosował słowacki związek.
Wygrana bitwa
Na Słowacji poluje 65 tysięcy myśliwych. Pod parlamentem 18 maja stawiło się 1500 łowców w pomarańczowych kamizelkach. Ustawa dzięki posłom lewicy – którzy na Słowacji wspierają myśliwych – nie uzyskała większości…
W opublikowanym komunikacie Słowackiego Związku Łowieckiego czytamy: „Dziękujemy myśliwym z całej Słowacji za udział w proteście pod parlamentem. Dziękujemy Posłom za głos przeciw i tym, którzy się wstrzymali. Dziękujemy, bo w końcu będziemy mogli robić swoją robotę. Polowanie ma sens! Razem to zrobiliśmy!
Słowackich myśliwych wspierali: Słowacki Związek Wędkarski, Słowacki Związek Kynologiczny, Międzynarodowa Rada Łowiectwa i Ochrony Zwierzyny CIC, Federacja Europejskich Organizacji Łowieckich – FACE
Słowacy, z którymi rozmawiałem cieszą się, że parlament utrzymał obowiązkową przynależność do związku, który w ich mniemaniu skutecznie broni myśliwych. Przyznają, że polowanie w ich kraju jest zdecydowanie droższe niż w Polsce. Wielu Słowaków zapisało się do Polskiego Związku Łowieckiego i realizuje swoją pasję w naszych kołach łowieckich…
Za obwód o powierzchni 10 tysięcy hektarów przy samej granicy z Polską trzeba rocznie zapłacić nawet 80 tysięcy euro (to 400 tysięcy zł.), a to nie wszystkie koszty. Myśliwi na Słowacji płacą za szkody w uprawach rolnych i leśnych!
Minimalna powierzchnia obwodu, gdzie bytuje zwierzyna drobna to 500 hektarów. W przypadku zwierzyny grubej, to 2000 hektarów. Słowacy nie mają żadnej pewności, że w kolejnym roku wygrają przetarg i będą dalej dzierżawić obwód. Na zakończenie rozmowy ojciec Eryka – któremu bardzo dziękują za relację – krzyknął do słuchawki…
-Pamiętajcie! Politycy to k…