Minister Małgorzata Golińska na propozycję wegan obowiązkowych roślinnych posiłków – zaproponowała zdrową i smaczną dziczyznę!
Na początku maja wybuchła afera. Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało negatywną opinię na temat pomysłu stowarzyszenia „Rodzice dla Klimatu”, które chce wprowadzić ustawowy obowiązek serwowania raz w tygodniu roślinnego posiłku w szkołach dla wszystkich dzieci.
Szacunek i akceptacja
Przed rozpoczęciem prac w Senacie resort środowiska i edukacji został poproszony o opinię w tej kwestii. Wspomniana minister Golińska uważa, że taki pomysł to zbyt „daleko idąca” ingerencja w wolność wyboru i wychowania dzieci…
W pełni popieram panią minister! Żyjemy w wolnym kraju i każdy Polak – mały czy dorosły – powinien mieć prawo wyboru. Z tego powodu nie rozumiem wojujących wegan i nigdy nie będę akceptował ich prób odbierania nam prawa do jedzenia mięsa!
Kiedy moja córka chodziła do szkoły podstawowej poznałem normalnych wegan. Były nimi dwie urocze nauczycielki – serdecznie pozdrawiam panią Karolinę i Ewę – oraz dwie dziewczynki. W szkole nie było żadnego problemu. Wegetarianie mieli własne menu. Na wycieczkach również! Wszyscy szanowali ich wybór – nikt nie próbował namawiać ich do jedzenia mięsa, a oni nie narzucali swojej diety!
Ogniem i mieczem
Organizacje wegan – od wielu lat – próbują „ogniem i mieczem” nawracać „niszczących” planetę i klimat Polaków. To moim zdaniem wojna ideologiczna, której kulisy staram się opisywać.
Osobiście nie mam żadnego problemu gdy ktoś nie lubi, nie chce, lub nie może jeść mięsa. Jestem osobą tolerancyjną i nigdy nie przyszło mi do głowy, aby ich namawiać do zmiany diety. Byłoby to niestosowne, a nawet pokazywałoby brak kultury!
W pełni popierałbym pomysł – zalecenia, a nawet regulacji ustawowej – aby w szkołach był obowiązek zapewnienia dań wegańskich i wegetariańskich. Jednak przymus jedzenia warzyw – bo ktoś ma takie widzimisię – nie mieści się w mojej głowie!
Gęsina w przedszkolach
Pani minister Golińska przekonywała, że dziczyzna jest zdrowa i posiada niespotykane walory odżywcze oraz smakowe, co wywołało oburzenie i szereg głupich uwag. Tymczasem jej popularyzacja to doskonały pomysł. Zarówno ze strony edukacyjnej jak i zdrowia naszych dzieci!
W szkołach przynajmniej raz w roku uczniowie powinni zobaczyć jak się bieli i rozbiera dzika, czy jelenia, a potem samodzielnie przygotować posiłek. Oczywiście obecność w takich zajęciach praktycznych nie powinno być obowiązkowe i zawsze po wyrażeniu zgody rodziców!
Podobne pomysły przedstawiają również politycy w innych krajach Europy, co jest przyjmowane z aplauzem. Między innymi w Szwecji, gdzie próbuje się rozwiązać problem dzikich gęsi, ponieważ czynią coraz większe szkody w uprawach rolnych.
Problem jest odczuwalny również w Sztokholmie. Ich odchody sprawiają, że mieszkańcy nie mogą korzystać z plaży. Dlatego ma być wydłużony okres polowań oraz wdrożony program promocji gęsiny w restauracjach i placówkach przedszkolnych.
-Ludzie muszą zacząć rozumieć skąd pochodzi żywność. Jeśli na przykład podajemy gęsinę w przedszkolach, można porozmawiać z dziećmi o jedzeniu i jego pochodzeniu, mówi Jonas Naddebo, lider grupy i przewodniczący Partii Centrum w Sztokholmie.
Alternatywa przyjazna dla klimatu
W Szwecji nie mają wątpliwości, że potrzebują więcej żywności przyjaznej dla klimatu, a jednocześnie liczbę gęsi muszą radykalnie zmniejszyć. Popularność gęsiny na szwedzkich stolach ma być również sposobem na rozwiązanie problemu zarówno miast jak i wsi.
W Polsce mamy dokładnie ten sam problem. Rolnicy żądają od polityków nowych rozwiązań prawnych, które zagwarantują im wypłatę odszkodowań, jakie wyrządzają ptaki. Problem polega na tym, że nie można nimi obciążyć dzierżawców obwodów łowieckich…
Coraz większe szkody powodują zarówno gatunki łowne jak i chronione, a nie ma żadnych sposobów ich oddzielnego szacowania. Problem będzie narastał, ponieważ dzikich gęsi mamy coraz więcej. Łagodne i bezśnieżne zimy powodują, że setki tysięcy ptaków nie migruje na południe tylko zimuje w naszym kraju.
Bardzo ciekawe, czy w Szwecji uda się wykreować zwiększenie popularności smacznej i zdrowej dziczyzny oraz wzrostu zainteresowania polowaniami na gęsi. Zdaniem Jonasa Naddebo byłoby to pozytywne dla rolnictwa i bezpieczeństwa żywnościowego!