czwartek, 21 listopada, 2024
Strona głównaPolowanieDługa i niebezpieczna

Autor

Długa i niebezpieczna

Z jego relacji wynika, że mądry i przezorny dzik poczuł zagrożenie i truchtem omijał nęcisko. Widząc to Łukasz, w pośpiechu oddał strzał, mierząc tuż przed wycinka…

Reklama

Na zestrzale znajdujemy niewielki fragment mięśnia, w którym czuć kostne odłamki. Niestety potwierdza to moje pesymistyczne podejrzenia, że mamy do czynienia z prawdopodobnym postrzałem gwizdu, który zapowiada długą i niebezpieczną pracę.

Miłe zaskoczenie

Niezrażony tymi informacjami Cezar rusza do boju po niewidocznym tropie dzika, a my za nim. Na nasze szczęście prowadzi nas grubym lasem, dzięki czemu poruszamy się w miarę szybko i sprawnie. Gdy po około trzech kilometrach mój orzeł głosi, że ma poszukiwanego dzika, jestem tym mile zaskoczony.

Reklama

Niestety nie oznacza końca tej pracy. Dzik rusza do szaleńczej ucieczki przed Cezarem, a my goniąc za nimi dopiero teraz czujemy przebyte kilometry.

Gdy tylko się do niech zbliżamy, odyniec rusza do kolejnego etapu tego wyścigu, mając na zadzie Cezara. Pokonujemy wodne rowy i leśne wiatrołomy przez ponad kilometr…

Reklama

Gęsty młodnik

Dopadamy wreszcie do sosnowego młodnika, w którym nasz zbieg się zatrzymuje. W takim terenie czuje się dużo bezpieczniej, niestety w przeciwieństwie do mnie…

Wiem, że muszę się tu wolno poruszać, choćby dlatego aby w porę dostrzec go w tym gąszczu. Zakładam, że jeśli nawet nie zaszarżuje, to może dalej uchodzić, a kolejne kilometry gonitwy wcale mi się nie uśmiechają.

Widzę głoszącego Cezara, jak pokazuje mi wyraźnie jego kryjówkę, ale sosnowy parawan dobrze go kryje. Wreszcie dostrzegam kontury, lecz tym razem to ja nie wytrzymuję ciśnienia i pudłuję!

Dzik rusza w siną dal, Cezar za nim, a ja nie dowierzam… Pokonują ponad trzysta metrów i nie mam już żadnych złudzeń. Tym razem zafundowałem sobie kolejny i wyczerpujący maratoński etap tego wyścigu, bez pewności ukończenia go sukcesem.

Szczęście nam sprzyja

Dzik już teraz nie ma jakichkolwiek wątpliwości i da z siebie wszystko, aby ujść jak najdalej, więc Cezarowi nie będzie łatwo go ponownie zatrzymać. Pędzimy znów przez prawie kilometr, ale okazuje się, że jednak szczęście nam sprzyja.

Tym razem Cezar zatrzymuje odyńca na rzadkim lesie. Korzystam szybko z okazji i posyłam mu kulę, po której zawraca, biorąc mnie za cel. Poprawka kładzie go na miejscu.

Oddycham z olbrzymią ulgą, bo tym razem, to nie był mój najlepszy strzelecki dzień. Za brak precyzji strzału przy takim przeciwniku, można słono zapłacić.

Odjeżdżam od Łukasza rozmyślając o naszych dochodzeniach. Tym razem przebyliśmy sześć kilometrów. Choć zadrżała mi ręka, to jednak zakończyliśmy szczęśliwie i z sukcesem 499 pracę Cezara.

Pamiątkowa fotografia i jedziemy z Cezarem do domu…
Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Ptasia debata

Uwaga myśliwi czas się zmobilizować! To jest też zadanie dla Zarządu Głównego PZŁ- trzeba spowodować by na ptasiej debacie pojawili się i nasi reprezentanci.

Subiektywny przegląd poczty mailowe...

Często moje koleżanki i koledzy zastanawiają się, dlaczego media głównego nurtu atakują myśliwych. Odpowiedź jest prosta! Nasi przeciwnicy mają „maszynę” do zarabiania pieniędzy!

Czeska komedia – sikanie na n...

Z policyjnej akcji redukowania dzików nasi sąsiedzi zrobili prawdziwą komedię. Zdjęcie myśliwych oddających mocz w Górach Izerskich stało się powodem postawienia im zarzutów karnych.

Szkodliwe dokarmianie

Wielu myśliwych uważa, że dokarmianie jest naszym „obowiązkiem”. Jednak taka interwencja powoduje więcej szkody niż pożytku.

Polska bez myśliwych

Zielone bolszewiki twierdzą, że można zaprzestać polowań. Pokazujemy - na konkretnym przykładzie - jakie będą tego koszty takiej decyzji dla budżetu naszego państwa.

Bicie piany w ministerstwie

Jeśli ktoś ma siłę i obejrzy kolejne posiedzenie zespołu do spraw „reformy” łowiectwa podsekretarza Dorożały - nie powinien mieć wątpliwości, jaki jest prawdziwy cel tych spotkań…