wtorek, 1 lipca, 2025
Strona głównaAktualnościWojna kynologiczna

Autor

Wojna kynologiczna

Paweł Lisiak żyje w alternatywnej rzeczywistości. Od trzech lat opowiada, że kończy poprawiać regulamin prób i konkursów, a przez dwa miesiące twierdził, że podpisał nowe porozumienie ze Związkiem Kynologicznym w Polsce (ZKwP).

Wszelkie wątpliwości rozwiał prezes ZKwP Leszek Salamon, który upublicznił pismo jakie skierował do Zarządu Głównego PZŁ. Wyjaśnił w nim bardzo szczegółowo, dlaczego zarząd nie mógł zaakceptować propozycji wypracowanej przez Komisję Kynologiczną NRŁ.

Prezes samorządnego i niezależnego związku kynologicznego poprosił Zarząd Główny PZŁ o sprostowanie nieprawdziwych informacji i zdjęcie ze strony internetowej „porozumienia”. W odpowiedzi otrzymał czterostronicowe pismo, w którym Paweł Lisiak przekręcił nazwisko prezesa, zarzucił ZKwP upowszechnianie nieprawdy, a na koniec zażądał natychmiastowych przeprosin…

Reklama

Niemieckie rozwiązanie

Większość myśliwych nie rozumie konfliktu pomiędzy Pawłem Lisiakiem a ZKwP, ponieważ „nasz” łowczy nie wyjawia prawdziwego celu swych działań. „Korzenie” sięgają czasów, w których część naszych kynologów postanowiła przeforsować obowiązek certyfikowania psów myśliwskich.

Pomysł jest zaczerpnięty od Niemców, gdzie myśliwy może podczas polowania korzystać wyłącznie z rodowodowego psa, którego „użytkowość” jest potwierdzona „certyfikatem”. Podobne rozwiązanie obowiązuje u naszych południowych sąsiadów…

Reklama

Paweł Lisiak wprost tego nie artykułuje, ale dąży do obowiązkowego „certyfikowania” wszystkich psów, dlatego próbuje wymóc na ZKwP zgodę na ocenianie psów z „metrykami”. Twierdząc, że takie rozwiązanie jest stosowane na Słowacji i Czechach, co jest nieprawdą.

Zakazy i nakazy

Z moich ustaleń wynika, że u naszych południowych sąsiadów nie ma metryk. Szczeniaki dostają rodowody, ale żeby uczestniczyć w tamtejszych próbach i konkursach muszą zostać najpierw ocenione podczas wystawy, więc ich właściciele muszą być członkami związku kynologicznego zrzeszonego w Światowej Federacji Kynologicznej (FCI)!

Pomijając przepisy obowiązujące w FCI wprowadzenie nakazu „certyfikowania psów” musiałoby zostać wpisane do ustawy łowieckiej. Otoczenie Pawła Lisiaka nie ogarnia naszego prawa i wbrew woli myśliwych szykuje grunt pod wprowadzenie nowego „nakazu”.

Pięć lat temu – zwolennikom tego rozwiązania – udało się przekonać Piotra Jenocha, który wiedział, że taki zapis musi się znaleźć w ustawie łowieckiej i próbował go tam wrzucić w 2018 roku…

Nieudało się jednak przekonać ministra Kowalczyka. Kolejny nominat „zjednoczonej prawicy” Albert Kołodziejski również walczył, ale też poległ…

Stracony czas

„Nasz” łowczy nie zna słowa – porozumienie. Toczy szkodliwą dla myśliwych wojnę z Naczelną Radą Łowiecką, a teraz chce również doprowadzić do ostrego konfliktu ze związkiem kynologicznym. Siedząc trzy lata w fotelu łowczego krajowego udowodnił, że nie ma żadnego pomysłu nie tylko na kynologię…

Patrząc jak opowiada dyrdymały o upowszechnianiu psów myśliwskich, certyfikatach i porozumieniu z ZKwP, zastanawiam się, czy kiedykolwiek przeczytał jakie są w tej kwestii zadania Polskiego Związku Łowieckiego.

Ustawa Prawo Łowieckie nie pozostawia żadnych wątpliwości. Polski Związek Łowiecki może prowadzić i popierać hodowle użytkowych psów myśliwskich, a Statut PZŁ mówi o wspieraniu oraz organizowaniu szkoleń w zakresie użytkowych psów myśliwskich.

Jakakolwiek uchwała na temat obowiązkowego „certyfikowania psów myśliwskich” podjęta przez władze Polskiego Związku Łowieckiego będzie wykraczać poza kompetencje jakie daje ustawa i statut, więc nadzorujący minister powinien ją uchylić!

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Myśliwy u lekarza

Prezydent Czech podpisał poprawkę do ustawy o broni palnej. Teraz lekarze będą musieli sprawdzać, czy ich pacjenci mają pozwolenie na broń....

Paraliż amerykańskiego modelu łowie...

Strategia przeciwników polowania ma na celu masowe przejmowanie licencji na odstrzał, co może całkowicie sparaliżować tegoroczne polowania na niedźwiedzie.

ASF atakuje! Czy Niemcy opanują wir...

Niemcy oficjalne potwierdziły, że afrykański pomór świń (ASF) dotarł do Nadrenii Północnej-Westfalii! W pobliżu miejscowości Kirchhundem myśliwy znalazł padłego dzika, u którego wykryto obecność niebezpiecznego wirusa. Służby weterynaryjne zarządziły przeszukanie terenu i dzięki wykorzystaniu specjalnie wyszkolonych psów tropiących znaleziono kolejne padłe dziki.

Bambinizm jak dżuma

Celem przeciwników łowiectwa jest zarabianie pieniędzy. Jednym z najnowszych pomysłów na wyciąganie kasy jest łączenie bambinizmu z tęczą.

Prokuratura umorzyła dochodzenie

W marcu 2023 roku stacja TVN wyemitowała reportaż „Król kłusowników”- Prokuratura w Płońsku po dwóch latach umorzyła dochodzenie.

Dzień Dziecka na zamku Korzkiew

Myśliwi z wielkim zaangażowaniem organizują pikniki dla dzieci. Niestety nawet taka aktywność mobilizuje przeciwników polowania do ataków.