Biolodzy dowiedzieli się o przestępstwie 24 lutego. Nadajnik GPS wysyła do nich ostrzeżenie w przypadku nietypowego ruchu lub zbyt dużego spadku temperatury ciała, co jest zawsze sprawdzane przez personel projektu.
Nadajnik znajdował się w rzece. Po zbadaniu danych odkryto jego nocny pobyt w domu, gdzie mieszkał myśliwy, który w konsekwencji przyznał się do zabicia bielika. Mężczyzna odkrył, że ptak był wyposażony w urządzenie GPS i postanowił ukryć swój czyn. Przymocował go do kawałka drewna i wrzucił do rzeki, a martwego ptaka zakopał.
Pięć lat więzienia
Kierownik projektu dr. Rainer Raab skomentował to zdarzenie w ten sposób: „Sam jestem myśliwym, ale w żaden sposób nie rozumiem takiego zachowania.”
Bieliki żywią się głównie rybami, ptactwem wodnym i padliną. Środowisko niemieckich myśliwych dystansuje się od byłego kolegi, przeciwko któremu wniesiono oskarżenie o naruszenie federalnej ustawy o ochronie przyrody, ustawy o dobrostanie zwierząt i federalnej ustawy łowieckiej. Myśliwego czeka proces sądowy. Grozi mu do pięciu lat więzienia, wysoka grzywna i cofnięcie licencji łowieckiej.
Polskie podwórko
Strzelanie do ptaków drapieżnych jest w każdym wypadku naganne. W naszym kraju niestety też zdarzały się takie przestępstwa. Choć w przypadku bielików winnych można szukać nie tylko wśród myśliwych, ale również właścicieli stawów, gdzie wyrządzają dotkliwe szkody.
W temacie nadajników i obrączek też nie mamy się czym pochwalić. Kilka gęsi, które miały nadajniki GPS zostały zastrzelone. To nie jest przestępstwo, ale tak na wszelki wypadek „szczęśliwcy” zrywają nadajniki i wyrzucają.
Cenne trofeum
W Ameryce Północnej – gdzie organizacje łowieckie prowadzą projekty badawcze od wielu dziesięcioleci – metalowa obrączka jest cennym trofeum. Myśliwy nosi je razem wabikami.
Wszyscy mają świadomość, że celem tych projektów jest zdobycie wiedzy, dlatego każdy myśliwy zgłasza zdobycie obrączki. W naszym kraju nie ma jeszcze takiej kultury.
Akcja trwała rok
Odnalezienie nadajnika wbrew pozorom nie jest proste, a jeśli myśliwy go ukryje to prawie niewykonalne. W projekcie, w którym Fundacja Ochrony Głuszca sfinansowała 10 urządzeń, aż osiem udało się odzyskać!
Jeden został zwrócony przez holenderskiego myśliwego, drugi przez Niemca, trzeci przez Polaka. Pozostałe cztery były poszukiwane i mieliśmy wiele szczęścia. Ostatni został odnaleziony w zeszłym tygodniu. To niewiarygodne, ale akcja trwała rok!
Reaktywacja nadajników
W sumie nasze nadajniki zostały założone 22 gęgawom, które przelatały 11 318 dni. Zdobyte informacje są bezcenne i nie do podważenia. Wiemy kiedy zaczynają i kończą legi, gdzie lecą na pierzowiska i jakie mają trasy migracji!
Bardzo liczymy na myśliwych. Każda obserwacja, a tym bardziej zestrzelenie powinno być zgłoszone. Można to robić za pośrednictwem naszego portalu lub bezpośrednio do kierownika projektu Bartosza Krąkowskiego.
Korzystając z okazji ponawiamy nasz apel dotyczący podpisywania się pod petycją. Zostało jeszcze tylko 3 dni. Jeśli sprzeciwiasz się skróceniu okresu polowań na kaczki koniecznie podpisz petycję jaką napisał Instytut Analiz Środowiskowych!