Przedstawiony na płótnie wizerunek okazałego byka demonstrującego swoją siłę na tle skalistych wierzchołków i wrzosowisk stał się XX-wiecznym stereotypem wyglądu szkockiej natury. Obraz jest jednym z najpopularniejszych i najbardziej rozpoznawalnych artystycznych wizerunków natury i równie skutecznie funkcjonuje jako znak rozpoznawczy markowego alkoholu.
Jego autor – Edwin Henry Landseer – urodził się w Londynie w rodzinie cenionego grawera, po którym odziedziczył talent artystyczny. Swoje zdolności kształcił pod kierunkiem wielu artystów. Jeden z nich – Benjamin Robert Haydon, ceniony malarz wielkoformatowych scen historycznych – zachęcał go do studiowania anatomii różnych zwierząt, by w ten sposób lepiej zrozumieć zasady funkcjonowania układów kostno-mięśniowych.
Tego rodzaju zajęcia były organizowane w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych, do której uczęszczał młody artysta i gdzie w 1815 roku, w wieku zaledwie 13 lat, zorganizowana została pierwsza wystawa jego prac.
Mając 24 lata, był już pełnoprawnym członkiem akademii, a pięć lat później uzyskał tytuł akademika. W pewnym momencie zaproponowano mu nawet objęcie fotela prezesa tej instytucji, ale godności nie przyjął, być może zdając sobie sprawę, że nie będzie mu dane właściwie piastować tej funkcji.
Niestety, jako trzydziestoparolatek zaczął cierpieć na problemy natury psychicznej. W jego życiu zaczęły się pojawiać nawracające załamania nerwowe oraz towarzyszące im na przemian okresy melancholii, hipochondrii i depresji, co gorsza, wzmagane przez nadużywanie alkoholu i środków odurzających. Pod koniec życia wymagał już stałej opieki i został ubezwłasnowolniony przez rodzinę.
Wybitny naturalista
Zanim jednak choroba zablokowała mu dostęp do dłut i pędzli, Landseer zdobył niezwykłą jak na owe czasy popularność jako naturalista specjalizujący się w tematyce zwierzęcej. Nie bez znaczenia była lista jego klientów, którą otwierała sama królowa Wiktoria i liczni przedstawiciele brytyjskiego dworu.
Prace Landseera kupowali bogaci arystokraci, a doskonałe kopie – odciskane z wykonywanych z mistrzowską precyzją przez jego brata Thomasa – trafiały w gust i zapotrzebowanie klasy średniej. Akwaforty i staloryty z kopiami obrazów olejnych Landseera stały się niemal obowiązkowym elementem wystroju wnętrza każdego wiktoriańskiego domu.
Mawiano, że potrafił malować obiema dłońmi jednocześnie, dwa różne tematy – na przykład jedną dłonią głowę konia, a drugą jego ogon. Tłumaczyłoby to niezwykłe tempo pracy, jakie potrafił osiągnąć przy niektórych zleceniach. Z drugiej strony zdarzało się, że z niektórymi pracami zmagał się całe lata.
Myśliwskie obrazy
W 1851 roku zlecono mu wykonanie serii obrazów myśliwskich, które miały zawisnąć w bufecie Izby Lordów w Pałacu Westminsterskim, będącym siedzibą brytyjskiego parlamentu. Po ukończeniu zlecenia okazało się jednak, że Izba Gmin odmówiła zapłacenia obiecanego wynagrodzenia w kwocie 150 funtów. Obrazy trafiły więc do prywatnej kolekcji Williama Denisona, księcia Londesborough, którą przejął następnie Henry Eaton baron Cheylesmore.
Po jego śmierci „Władca górskiej doliny” trafił na aukcję w londyńskiej Christie’s – największego domu aukcyjnego na świecie – gdzie w 1892 roku osiągnął cenę 7245 funtów; była to najwyższa cena za pracę tego artysty, utrzymująca swój prymat do połowy XX wieku.
W 1916 roku obraz zakupił Andrew Pears – fabrykant mydła, który wykorzystywał wizerunek jelenia w reklamach swoich produktów. Kolejnym właścicielem stała się destylarnia znanej whisky John Dewar & Sons, która również wykorzystywała charakterystyczną sylwetkę zwierzęcia w swoim znaku firmowym do 1986 roku, kiedy to została przejęta przez koncern Guinnessa i rok później sprzedana, ale już bez prawa korzystania z obrazu.
Największe dzieło
Obecnie, po połączeniu Guinnessa z Grant Metropolitan w 1997 roku, płótno jest własnością spółki Diageo – największego na świecie producenta alkoholu i jako depozyt pozostaje częścią ekspozycji National Museum of Scotland w Edynburgu.
Z wizerunku „Władcy górskiej doliny” wciąż korzystają inne firmy – władca doliny pozostaje godłem amerykańskiej firmy inwestycyjno-ubezpieczeniowej Hartford Financial Services Group, która sięgnęła po ten wizerunek zaledwie 10 lat po namalowaniu obrazu, oraz należącego do koncernu Nestlé producenta wody mineralnej Deer Park, a także znakiem rozpoznawczym należącej do rodzinnej spółki William Grant & Sons destylarni Glennfiddich, której nazwa w szkockim języku gaelickim oznacza dolinę jeleni.
Ale to nie „Władca górskiej doliny” stał się największym dziełem Landseera. W 1858 roku artysta otrzymał rządowe zlecenie na wykonanie w brązie rzeźby czterech lwów, które miały stanąć na cokołach bazy otaczającej kolumnę Nelsona na placu Trafalgarskim. Wcześniej komisja odrzuciła kamienne rzeźby wykonane przez innego artystę. Mimo choroby, w 1867 roku Landseer zdołał ukończyć zamówione dzieło, które uważane jest dziś za jedno z największych osiągnięć w jego dorobku.
Edwin Landseer zmarł 1 października 1873 roku, dosłownie pogrążając Anglię w żałobie. W sklepach i w domach opuszczono żaluzje, flagi spuszczono do połowy masztów, lwy na placu Trafalgar utonęły pod wieńcami z kwiatów, a na pogrzebie w katedrze św. Pawła, gdzie został pochowany, żegnały go niespotykanie wielkie tłumy.