W miesiącach wiosennych każda łąka jest schronieniem dla koźlaków, zajęcy, jeży i wielu innych zwierząt. Wiele tych terenów jest koszonych i co roku maszyny rolnicze zagrażają dzikim zwierzętom. Strategia, która doskonale je chroni przed drapieżnikami nie sprawdza się jednak przed ostrymi ostrzami kosiarek.
W Bawarii ściśle współpracują ze sobą myśliwi z rolnikami. Zgodnie z tamtejszym prawem właściciele upraw są zobowiązani do podjęcia odpowiednich działań w celu ratowania zwierzyny, dlatego wielu chętnie współpracuje z lokalnymi kołami łowieckimi.
Bawarscy myśliwi od dziesięcioleci ustawiają na łąkach dzień przed koszeniem drewniane paliki i przyczepiają do nich niebieską folię, która na wietrze porusza się i szeleści, co wzbudza niepokój kóz. To skuteczny, prosty i tani sposób, aby mamy nie zostawiały tam swoich młodych.
W tym roku Bawarski Związek Łowiecki (BJV) przeprowadził reprezentatywną ankietę na ten temat i uzyskał zaskakujące wyniki. Bawarscy myśliwi i rolnicy uratowali ponad 90 tysięcy koźląt i niezliczoną ilość innych dzikich zwierząt. 76,8 procent ankietowanych stwierdziło, że współpraca myśliwych i rolników w ratowaniu młodej zwierzyny znacznie się poprawiła w ostatnich latach. To efekt wspólnego projektu Bawarskiego Związku Młodych Rolników i Bawarskiego Związku Łowieckiego.
Około 65 procent „ratowników” dzikich zwierząt używa do wyszukiwania dronów z kamerą termowizyjną, a 58 procent wzmacnia efekt używajc również wspomnianych odstraszaczy.
Bawarski Związek Łowiecki w swoim komunikacie dziękuje myśliwym, rolnikom i pilotom dronów za ogromne zaangażowanie. Aby udokumentować ten szczególny wysiłek i udostępnić tą informację społeczeństwu BJV wyprodukował film, który ma podnieść świadomość na temat ratowania dzikich zwierząt.
Wielokrotnie dyskutujemy jak zyskać społeczną akceptację, wzbudzić pozytywne emocje i pokazać jak w praktyce myśliwi dbają o przyrodę i zrównoważony rozwój. Nie musimy wyważać otwartych drzwi wystarczy wymieniać się doświadczeniem i podpatrywać skuteczne i sprawdzone metody.