W tym roku notujemy w naszym kraju rekordową liczbę ognisk i przypadków padłych dzików. Zaraza przeszła do Niemców i dotarła do granicy Turcji.
Porównując rok do roku nie mamy powodów do zachwytu. Mamy już sto ognisk (w zeszłym roku było tylko 48) a przypadków chorych dzików wykryto już prawie 3,5 tysiąca (rok temu było 2,5 tysiąca).
Zasięg występowania też znacząco się powiększył, na szczęście temat zarazy w mediach spowszechniał a większość polityków walczy z pandemią koronawirusa. Teoretycznie ASF zszedł na dalszy plan, ale trzeba realnie przyznać, że nie umiemy ograniczyć rozpowszechniania się zarazy.
Nie jest to proste nawet w dużo bogatszym kraju jakim są Niemcy. W ciągu miesiąca potwierdzili chorobę u 70 padłych dzików. Ostatnie doniesienia z tego kraju świadczą, że zaangażowali wszystkie siły.
Między innymi w powiecie Märkisch-Oderland przy pomocy drona na odrzańskiej wyspie Küstrin znaleźli całą watahę, która prawdopodobnie jest chora.. Właściwe służby analizują sytuację i planują dalsze działania.
Najpierw postanowiono odizolować chore dziki stawiając kolejny płot. W kolejnych dniach okazało się, że dziki nie były chore – tylko spały!
W Internecie jednak coraz częściej są zamieszczane filmy chorych dzików. Ten poniżej został nakręcony w Bułgarii tuż przy granicy z Turcją.
Eksperci podkreślają, że jedynym sposobem zatrzymania wirusa jest redukcja populacji i utylizacja z łowisk padłych osobników. Już niedługo zniknie kukurydza z pól i rozpoczną się jesienne zbiorówki. To idealny czas, aby rozrzedzić populację i szukać padłych dzików. Tylko tak możemy uratować dziki!