niedziela, 13 lipca, 2025

Autor

Paści i wnyki

Kłusownictwo, a szczególnie wnykarstwo, było rozpowszechnione w całej powojennej Polsce. Jeszcze dwadzieścia lat temu niemal na każdym jesiennym czy zimowym polowaniu na bażanty wyżły łapały się na zastawiony wnyk. Podmiejskie remizy czy zakrzaczone rowy były obstawione linkami, w które wpadały i ginęły w strasznych męczarniach sarny, zające, a nawet lisy.

Reklama

Od kilkunastu lat na zachodzie kraju wnyków ubywało aż zanikły. Widocznie pokolenie dawnych „fachowców” odeszło z tego świata, a nowe nie było zainteresowane takim okrutnym sposobem zdobywania mięsa. Tak było do niedawna…

Nowi mieszkańcy wsi – uciekinierzy z miast – coraz częściej zgłaszają zaginięcie swoich psów na spacerach, spuszczonych ze smyczy, bo przecież muszą się wybiegać. Oczywiście pierwszymi podejrzanymi, na których rzucane są oskarżenia, są znienawidzeni myśliwi. Ale to właśnie nam udaje się odnaleźć czasem te zguby – niestety nie zawsze żywe.

Reklama

W Remizach i zakrzaczeniach wokół dolnośląskich miast znów są wnyki. Technika ich stawiania jest niezwykle przemyślana i precyzyjna. Nad każdym zastawionym na przesmyku stalowym oczkiem pozostawione są zwinięte kolejne linki – gotowe do wymiany. Pojawiły się też, nie widziane tutaj nigdy, potwornie niebezpieczne nawet dla ludzi, metalowe paści, które z łatwością mogą złamać nogę dorosłego człowieka.

Stalowy drut można kupić w każdym markecie budowlanym, ale takich urządzeń kłusowniczych w naszych sklepach nie sprzedają!

Myśliwi starają się uczulać spacerowiczów na to, że spuszczanie psów ze smyczy jest nie tylko zabronione, ale zwyczajnie dla nich niebezpieczne. Rozmawiają również z przyrodnikami – nie pseudoekologami, którzy są przeciw myśliwym – o wspólnych działaniach i akcjach walki z odrodzonym kłusownictwem.

Reklama
Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Wilki w parlamencie

Czwarty raz problem wilków była tematem, nad którym debatowała sejmowa komisja środowiska. Obrońcy wilków byli doskonale przygotowani, a myśliwi zostali popisowo „rozstrzelani”.

36 000 wypadków drogowych

W 2024 roku sarny i dziki były przyczyną ponad 36 000 wypadków drogowych, w których zginęło 8 osób, a 549 zostało rannych.

Trzy misie do zabicia

Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wykonuje ruchy pozorne. Zezwolenie na zabicie konfliktowych osobników zostało obwarowane formalnościami, które uniemożliwiają eliminację niedźwiedzi.

Macron redukuje wilki

Prezydent Francji nie ma żadnych wątpliwości. „Należy uniemożliwić wilkom kolonizację obszarów, na których są pasterze.”

Niedźwiedź zabił włoskiego motocykl...

Omar Farang Zin 48-letni obywatel Włoch został zabity przez niedźwiedzia w Rumunii. Chciał zrobić sobie zdjęcie…

Zarządzanie dzikiem

Właściwie zdefiniował problem i prawidłowo wyznaczył kierunek zwalczania ASF śp. Bartłomiej Popczyk, którego dorobek naukowy próbuje podważać Sabina Pieróżek-Nowak.