WildMen

Hubertus ogólnopolski

Tegoroczne obchody ze względu na pandemię były bardzo skromne. Głównym sponsorem uroczystości zorganizowanych w Łochowie był ZG PZŁ oraz Zarządy Okręgowe.
Reklama

Hubertus zawsze był bardzo radosnym świętem. Mnie kojarzy się ze Spałą, ponieważ przez wiele lat redakcja „Łowca Polskiego” była patronem medialnym tego wydarzenia.

Reklama

Poranna msza hubertowska, uroczyste polowanie, „biało czerwone” amazonki, sokolnicy, pokot, pochodnie, sygnały myśliwskie, festiwal psów, biesiada, bal hubertowski, gonitwa za lisem – same miłe wspomnienia!

Czytając relację – jaką zamieszczono na stronie Zarządu Głównego z tegorocznego święta miałem mieszane uczucia. Po pierwsze nie rozumiem z jakiego powodu związek próbuje ukryć, że zgodnie z tradycją dzień wcześniej odbyły się polowania zbiorowe.

Reklama

A po drugie, dlaczego podczas uroczystości, które finansujemy dajemy się spychać do roli gości. Pandemia i zła pogoda nie jest powodem, żeby nie przeczytać kilku zdań do myśliwych, hierarchów kościoła i polityków.

Wyszło jak wyszło. Głos zabrał jedynie minister Edward Siarka, który wprost zapowiedział, że będzie walczyć o łowiectwo w obecnym kształcie. Nie rozumiem, dlaczego Zarząd Główny zamiast zacytować tą ważną deklarację zrobił z ministra fotografa podpisując jego nazwiskiem kilka zdjęć. W dawnych czasach tego typu imprezy od początku do końca obsługiwali profesjonaliści i takich błędów nie popełniali.

Reklama

Pewnie całokształt imprezy i relacja była impulsem dla zniesmaczonego kolegi, który poinformował mnie, że koszty tej uroczystości zostały przerzucone na zarządy okręgowe.

Wyjaśniłem mu, że w przeszłości ZG PZŁ również finansował organizowanie centralnych uroczystości. Doskonale pamiętam, że 2013 roku Ogólnopolski Hubertus Spalski otrzymał dofinansowanie w wysokości 20 tysięcy! Oczywiście to nie był całkowity koszt zorganizowania tej imprezy.

Reklama
Dla przypomnienia relacja z Hubertusa Spalskiego przygotowana przez Przemka Malca

Widocznie teraz trudniej jest namówić sponsorów, bo zarządy okręgowe zostały zobowiązane do przesłania na mszę po 800 złotych. Ciekawe ilu łowczych poprosi o numer uchwały Naczelnej Rady Łowieckiej, która z pewnością wyraziła zgodę na wycofanie 39 200 złotych do centrali!

Relacja z tegorocznego Hubertusa została przygotowana przez telewizję Trwam

Uchwały nie było, ale „zrzutka” w tej historii nie jest jedynym zarzutem. Największym błędem jaki popełnił łowczy krajowy to zgoda na użycie terminu „Ogólnopolski Hubertus”. To była msza – w intencji zmarłego w zeszłym roku profesora Jana Szyszko. Choć brakło mi tych kilku zdań o myśliwym, dla którego „Hubertus Węgrowski” był ważnym miejscem.

Rozmawiając z kolegami – którzy w przeszłości tworzyli prawdziwe „Ogólnopolskie Hubertusy” – mam kilka przemyśleń.

Naszym celem zawsze była organizacja spotkania, na które przyjeżdżali myśliwi z całego kraju. To zwyczajnie nas integrowało, a niektórych inspirowało do działania na własnym podwórku!

To były chwile, gdzie mogliśmy jako społeczność zaprezentować naszą kulturę i piękne tradycje. Niezależnie od miejsca dziczyzna zawsze była na pierwszym miejscu i mogli ją skosztować nie tylko myśliwi.

Formuła jaką zaprezentował nam Zarząd Główny w tym roku – jest kolejną wpadką wynikającą z zatrudniania osób, które nie rozumieją czym jest polowanie i łowiectwo. Jestem pewien, że dawne HUBERTUSY – kiedy władze Polskiego Związku Łowieckiego nie wstydziły się pokazywania prawdziwych łowów – kiedyś powrócą!

Reklama

ZAPRASZAMY DO ZAKUPÓW

Galeria zdjęć

Więcej artykułów