środa, 9 lipca, 2025
Strona głównaAktualnościASF schodzi na drugi plan

Autor

ASF schodzi na drugi plan

Niemcy to w naszej opinii bardzo zapobiegliwy naród. Jednak zagrożenie, jakie stwarza dziś koronawirus, chyba nie jest przez nich właściwie oszacowane. Choćby dlatego, że myśliwi za pośrednictwem swojego związku wystąpili do rządu o przygotowanie planu awaryjnego na wypadek zakazu opuszczania domów. Koronawirus szybko się rozprzestrzenia, a redukcja dzików trwa i prawdopodobnie Niemcy chcą nadal polować.

Saksonia zakończyła właśnie stawianie płotu wzdłuż naszej granicy. Chwalą się, że ogrodzenie – oprócz tego, że jest pod napięciem – zostało zaopatrzone w składnik zapachowy, który ma odstraszać zwierzynę. Łączny koszt zabezpieczenia 128 kilometrów wyniósł 250 tysięcy euro.

Słowacy również działają. Tamtejsze ministerstwo rolnictwa w ciągu sześciu miesięcy zakończyło dystrybucję 595 chłodni do wszystkich okręgów w strefie buforowej z Węgrami, gdzie szaleje ASF. Informują, że dzięki doskonałej współpracy administracji rządowej z myśliwymi i służbami weterynaryjnymi, udało się dostarczyć wszystkie chłodnie – bez żadnych problemów. Słowacki związek łowiecki zakupił nawet środki odkażające dla myśliwych polujących w strefie buforowej. W ciągu dwóch tygodni pięciolitrowe baniaki mają zostać rozprowadzone do wszystkich zagrożonych terenów.

Reklama

W ciągu ostatnich trzech lat myśliwi strzelili na Słowacji ponad 185 tysięcy dzików, a obecny sezon, w którym padło już 75 223, zapowiada się rekordowo.

PZŁ też zbiera dane – teraz nawet co tydzień – ale trzyma je w ścisłej tajemnicy. Być może te ważne informacje przekazywane są ministrom środowiska i rolnictwa osobiście przez przewodniczącego Zarządy Głównego.

Reklama

Niestety, łowczy krajowy odwiedził niedawno siedzibę FACE w Brukseli, gdzie prawdopodobnie zaraził się wirusem i „sprzedał” go później etatowym pracownikom związku, Naczelnej Radzie Łowieckiej, Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, ministrowi Wosiowi i wiceministrowi rolnictwa.

Na tym przykładzie widać jak jeden człowiek może sparaliżować kilka instytucji. Pomijając kto kogo pozarażał, Zarząd Główny PZŁ został zamknięty, a jeszcze „zdrowi” pracownicy urzędują w domach.

Kryzysowa sytuacja i zamknięty Zarząd Główny PZŁ wywołuje wśród myśliwych różne wątpliwości. Czy zwoływać walne zebrania kół? Co, ze szkodami jak nie będziemy mogli polować? Czy w końcu jak przetrwać bez polowań komercyjnych?

Jednym z moich rozmówców był lekarz medycyny z dużą wiedzą na temat wirusów, a jednocześnie myśliwy. Niestety, jego diagnoza nie jest dobra. Twierdzi, że stoimy u progu katastrofy. Jego zdaniem – jeśli nie zatrzymamy wirusa – do końca kwietnia, każda polska rodzina może pożegnać kogoś bliskiego!

Całkowita zapaść w służbie zdrowia wprost przełoży się na liczbę zmarłych! Wszyscy, którzy myślą, że problemem jest walne zebranie w kole, ASF, czy szkody łowieckie – których i tak nie będzie miał kto szacować – jest w poważnym błędzie.

Sytuacja jest naprawdę groźna i jeśli nie zastosujemy się do kwarantanny, to za dwa miesiące nasze szeregi mogą się znacząco przerzedzić, a gorący do niedawna temat ASF-u nie będzie mieć dla naszego życia żadnego znaczenia.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Trzy misie do zabicia

Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wykonuje ruchy pozorne. Zezwolenie na zabicie konfliktowych osobników zostało obwarowane formalnościami, które uniemożliwiają eliminację niedźwiedzi.

Macron redukuje wilki

Prezydent Francji nie ma żadnych wątpliwości. „Należy uniemożliwić wilkom kolonizację obszarów, na których są pasterze.”

Niedźwiedź zabił włoskiego motocykl...

Omar Farang Zin 48-letni obywatel Włoch został zabity przez niedźwiedzia w Rumunii. Chciał zrobić sobie zdjęcie…

Zarządzanie dzikiem

Właściwie zdefiniował problem i prawidłowo wyznaczył kierunek zwalczania ASF śp. Bartłomiej Popczyk, którego dorobek naukowy próbuje podważać Sabina Pieróżek-Nowak.

Upały w łowisku

Kolejny raz mamy gorące lato. W konsekwencji większość miejsc, w których zwierzyna mogła szukać ochłody wyparowała i znikła.

Zieloni ignorują wyniki badań

Badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii udowodniło, że drastyczny spadek liczebności ptaków jest wynikiem presji ze strony drapieżników.