Chuck Norris będzie rzecznikiem firmy GLOCK. Światowej sławy producent broni palnej ogłosił, że legendarny mistrz, aktor i przedsiębiorca to ich nowa oficjalna „twarz i głos”. „Chuck Norris zrewolucjonizował i wprowadził sztuki walki do kina, podobnie jak GLOCK zrewolucjonizował broń palną, wymyślając pistolety na bazie polimerów” – powiedział wiceprezes GLOCK.
Aktor ma już 79 lat, ale jest ikoną filmów akcji. Jego pierwszy oficjalny występ planowany jest na dorocznej konferencji Narodowego Stowarzyszenia Strzeleckiego Ameryki (NRA) w Indianapolis.
Być może wielu z Was się uśmiechnie, ale dla mnie to krok w dobrą stronę! Media obiegają kolejne sensacyjne informacje o atakach terrorystycznych, które nakręcają dyskusję o ograniczaniu dostępu do broni. Jeśli koncerny produkujące broń będą cały czas ograniczać budżety reklamowe i nie szukać znanych twarzy, już niedługo nie kupimy nie tylko dubeltówki, ale być może nawet scyzoryka na biwak.
Rolą celebrytów wbrew pozorom nie jest nakręcanie sprzedaży, ale uświadamianie politykom i społeczeństwu, że legalnie posiadana broń nie stanowi problemu dla żadnego cywilizowanego kraju. Szczerze mówiąc, spotkałem tylko kilku facetów, na których broń i strzelanie nie robiło wrażenia. Większość podczas krótkiej wizyty na strzelnicy podejmowało decyzję, że chce zostać myśliwym.
Zawsze kiedy słucham polityków, którzy wypowiadają się za wprowadzaniem kolejnych ograniczeń dziwię się, że prowadzący dziennikarze nie zadadzą kluczowego pytania. Czy Pan/Pani posiada pozwolenie na broń? To nie jest domniemanie, ja to WIEM! Większość naszych parlamentarzystów posiada broń krótką i nie słyszałem, żeby którykolwiek oddał pozwolenie na broń razem z mandatem poselskim.
Być może kilka posłanek – choćby Pani prof. Krystyna Pawłowicz – nie nosi w torebce Colta, ale cała ta nagonka na posiadaczy broni była i jest dla mnie totalną hipokryzją.