WildMen

Alkohol i broń

W kwestii spożywania alkoholu na polowaniu najbardziej liberalna w Europie jest Wielka Brytania. Na wyspach nie można strzelać, gdy jest się pijanym.
Reklama

Nasz kraj zalicza się do krajów, gdzie obowiązują najbardziej restrykcyjne przepisy. Ustawa o broni i amunicji głosi, że noszenie jej w stanie po użyciu alkoholu to wykroczenie, za które grozi kara aresztu lub grzywny. W praktyce oznacza, że przyłapanemu myśliwemu cofnięte zostaje pozwolenie na broń.

Reklama

Kwestie, czy myśliwy jest pijany reguluje ustawa o wychowaniu w trzeźwości, czyli alkomat nie może wskazać wartości 0,2 promila. Wielu myśliwych nie zdaje sobie sprawy, że zakrapiana kolacja – przed polowaniem – może być powodem utraty czerwonej książeczki.

Restrykcyjność naszego zapisu polega na użyciu słowa „noszenie”, co oznacza nie tylko polowanie, przewożenie, ale również wyjęcie broni z szafy pancernej, aby pochwalić się nowym nabytkiem przed kolegami w momencie gdy jesteśmy nietrzeźwi.

Reklama

Nie wypijesz nie zabijesz…

Czasy picia alkoholu podczas polowania przez myśliwych to przeszłość, ale częstą praktyką po polowaniu jest ustne użyczenie broni koledze, który przejmuje nad nią kontrolę i będzie naszym kierowcą.

To również bywa ryzykowne. Znany jest przypadek, że pozwolenie na broń straciło całe koło łowieckie powracające do domu autobusem. Kierowca (myśliwy) był trzeźwy, ale sąd uznał, że ustna umowa była pozorna. Zdaniem sędziego nie był wstanie sprawować należytego nadzoru nad kilkunastoma strzelbami.

Reklama

Stare powiedzonka są już przeszłością. Wszyscy wiedzą, że mamy zbyt wielu przeciwników, którzy dla zasady widząc myśliwych polujących zbiorowo wzywają policję. Najczęściej twierdzą, że czują się zagrożeni, ponieważ wyczuli alkohol…

Jeśli będziemy wznosili toasty po polowaniu… Broń powinna się znaleźć w szafie pancernej, a przynamniej w zamkniętym bagażniku w futerale – trzeźwego kolegi.

Reklama

Polowanie dżentelmenów

Wielka Brytania jest z pewnością najbardziej liberalna, co widać również po przepisach dotyczących prowadzenia pojazdów. Na wyspach kierowca może mieć we krwi 0,8 promila.

Zapisy ustawy dotyczącej broni i alkoholu są bardzo nieostre. Osoby pijane nie mogą strzelać. Przestępstwem jest również przekazywanie broni palnej lub amunicji osobie pijanej.

Pijaństwo nie jest jednak jasno zdefiniowane w prawie brytyjskim. Jest to w dużej mierze kwestia osobistych predyspozycji. Zasadniczo, jeśli ktoś ma słabą głowę może zostać uznany za pijanego. Myśliwy, który chwieje się na nogach musi się liczyć z koniecznością zakończenia łowów.

Warto w tym miejscu nadmienić, że osobom skazanym za jazdę pod wpływem alkoholu, policja też może cofnąć pozwolenie na broń…

Francja wrze

Najbardziej rozsądne wydają się przepisy funkcjonujące obecnie we Francji. Myśliwi mogą polować i przewozić broń jeśli poziom alkoholu nie jest większy niż 0,8 promila – czyli tak jak stanowi tamtejszy kodeks drogowy.

Przekroczenie tego poziomu skutkuje grzywną w wysokości 4500 euro, lub karą 2 lat więzienia, oraz konfiskatą broni i cofnięciem licencji łowieckiej!

W zeszłym tygodniu francuski Senat przygotował raport na temat koniecznych zmian w prawie łowieckim. Jednym z postulatów jest całkowity zakaz spożywania alkoholu. Tematem bezpieczeństwa podczas polowań zajęto się po złożeniu petycji, po którą zebrano ponad 120 000 podpisów.

Przypadkowa śmierć Morgana Keane’a, zmotywowała środowiska antyłowieckie, które domagają się zakazania polowania w niedzielę i środę, oraz zaostrzenia szkoleń i zasad bezpieczeństwa. Senat nie przychylił się do zakazywania polowania w jakiekolwiek dni tygodnia lub święta, ale napisał 30 punktów, które nie spodobały się myśliwym…

Oburzenie wywołał między innymi postulat zakazania spożywania alkoholu. Senatorowie na równi stawiają wypicie lampki wina z zażywaniem nielegalnych narkotyków. Myśliwi nie akceptują wykreślenia alkoholu ze wszystkich wartości kulturowych i społecznych, które wiążą się z rozsądną konsumpcją wina lub piwa…

Ta purytańska wizja zdrowia publicznego, która przypomina ciemne godziny amerykańskiej prohibicji w latach 30. przyprawia nie tylko Francuzów o mdłości…

Bądźmy Europejczykami

Nasz Parlament zabrał myśliwym prawo zabierania dzieci na polowania, wprowadził obowiązkowe badania, a politycy obsadzają kolegami wszystkie stanowiska w Polskim Związku Łowieckim. Być może „zjednoczoną prawicę” – która z nostalgią wspomina czasy PRL-u – uda się namówić, aby w kwestii alkoholu pomogła nam wstać z kolan i pozwoliła dociągnąć do liderów w Europie.

Nie będę kwestionował ustawowych regulacji w kwestii poziomu alkoholu podczas polowania. Tutaj nawet możemy zaostrzyć przepisy, ale przy przewożeniu broni można spokojnie poluzować nasze prawo.

Warto również pomyśleć o jasnych przepisach w kwestii użyczania broni. Dzisiaj mając pecha możemy trafić na policjanta – służbistę, któremu nie będzie się podobało, że syn (myśliwy) odwozi zmęczonego ojca do domu i skieruje sprawę do sądu, gdzie również możemy trafić przed oblicze sędziego, który nie lubi myśliwych i uzna ustną umowę użyczenia jako pozorną, która miała uchronić nestora rodu przed konsekwencjami łamania prawa.

Reklama

ZAPRASZAMY DO ZAKUPÓW

Galeria zdjęć

Więcej artykułów