WildMen

Fot. Shutterstock

Kłusownicy zabili żołnierza – nowe fakty

Śmiertelne postrzelenie żołnierza przez kłusowników – zdaniem przeciwników łowiectwa – powinno skutkować wprowadzeniem obowiązkowych badań lekarskich dla myśliwych…

Reklama

Na poligonie 12. Brygady Zmechanizowanej pod Szczecinem 15 listopada doszło do nieszczęśliwego wypadku. Śmiertelnie postrzelony został żołnierz w okolicy pasa ćwiczeń taktycznych przy strzelnicy garnizonowej w Krzekowie.

Reklama

Dwóch pracowników firmy, z którą miasto Szczecin podpisało umowę na redukcję dzikich zwierząt nie miało stosownej zgody, aby dokonywać odstrzału redukcyjnego na terenie jednostki wojskowej. Z nieoficjalnych informacji, jakie otrzymaliśmy prawdopodobnie strzelali z samochodu, a kiedy się zorientowali, że postrzelili żołnierza spanikowali i uciekli.

Zostali zatrzymani! Prokuratura postawiła im zarzuty: kłusownictwa, nieumyślnego spowodowania śmierci, nieudzielenia pomocy oraz narażenia innych osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia!

Reklama

Odstrzał redukcyjny

Nie pierwszy raz wojsko ma problemy z dzikimi zwierzętami. W przeszłości wielokrotnie poszczególne jednostki występowały do właściwych władz samorządowych o wydanie zgody na odstrzał redukcyjny. 12. Brygada Zmechanizowana w Szczecinie takiej zgody nie miała. Prawdopodobnie, dlatego wśród postawionych zarzutów czytamy o kłusownictwie.

Trudno w to uwierzyć, ale tylko 40 miast w skali kraju jest wyłączone z terenów, które dzierżawią koła łowieckie. Jednym z nich jest Szczecin. Jeśli na takich terenach dzikie zwierzęta wyrządzają szkody – lub stanowią zagrożenie – władze samorządowe stosują art. 45 ustawy łowieckiej i wydają zgodę na odstrzał redukcyjny.

Reklama

Na terenach miast, lotnisk i jednostek wojskowych oraz innych terenów wyłączonych z obwodów łowieckich prowadzi się redukcję łosi, jeleni, saren, dzików, czy lisów. Z mocy ustawy łowieckiej odstrzały mogą wykonywać wyłącznie osoby posiadające uprawnienia do wykonywania polowania, ponieważ muszą znać i stosować wszystkie zasady bezpieczeństwa!

Konstruktywne wnioski

Nikomu z myśliwych nie trzeba tłumaczyć jak niebezpieczne jest prowadzenie odstrzału na terenach zurbanizowanych. Doskonała znajomość terenu – moim zdaniem – nie jest wystarczająca, aby zachować pełne bezpieczeństwo!

Reklama

W przypadku konieczności redukowania dzikich zwierząt na terenach miast teren powinien być zabezpieczony przez policję lub w przypadku terenów wojskowych właściwe służby. Zdarzenie, jakie miało miejsce w Wałbrzychu, gdzie myśliwy strzelał między blokami do dzików było przestrogą. Naturalną konsekwencją powinna być nowelizacja ustawy łowieckiej…

Polski Związek Łowiecki w sprawie śmiertelnego wypadku w Szczecinie wydal komunikat, w którym poinformował, że zarząd okręgowy skierował sprawę do rzecznika dyscyplinarnego. Taka reakcja związku – w której brakuje konstruktywnych wniosków – pozwala naszym przeciwnikom na atak i opowiadanie dyrdymałów na temat wprowadzenia obowiązkowych badań lekarskich i dalszego dyskredytowania myśliwych w mediach.

Kłusownicy wśród myśliwych

W tym przypadku „zdrowie” kłusowników nie miało żadnego znaczenia. Dokonywali odstrzału bez stosownej zgody i złamali podstawowe zasady bezpieczeństwa.

Należy wprost napisać, że każdy myśliwy, który strzela z samochodu jest kłusownikiem. Próba legalizacji tego procederu przez polityków „zjednoczonej prawicy” była haniebna i na szczęście upadła, ale sama dyskusja nad takim pomysłem przyniosła niepowetowane straty.

Przypominam, że zgodnie z ustawą łowiecką – kłusownictwo oznacza działanie zmierzające do wejścia w posiadanie zwierzyny w sposób niebędący polowaniem lub z naruszeniem warunków jego dopuszczalności!

Bezpośrednią przyczyną wypadku na poligonie był prawdopodobnie strzał do nierozpoznanego celu. Pomimo dopuszczenia do redukcji dzików urządzeń termo i noktowizyjnych jak widać nie wyeliminowało zagrożenia. Wprawdzie skończyły się strzały do „czarnej” plamy, ale teraz nieodpowiedzialni myśliwi strzelają do „świecącej” plamy!

Nie muszę czytelnikom portalu WildMen tłumaczyć, jakie niebezpieczeństwa niesie ze sobą strzelanie z samochodu. Moim zdaniem dodatkowy stres – wynikający z ewidentnego łamania prawa – powoduje, że kłusownicy w takich wypadkach oddają strzał do nierozpoznanego celu.

W przypadkach – gdzie krytykowałem łamanie prawa – w komentarzach pod moimi tekstami musiałem odpierać ataki naszego środowiska. Niestety część łowców nie rozumie, że zachowania pseudo myśliwych nie tylko nie zasługuje na obronę, ale zawsze przynosi wyjątkowo szkodliwą krytykę wszystkich myśliwych, którzy nie strzelają do gatunków chronionych, nie „polują” z samochodu i nie odbezpieczają broni przed rozpoznaniem celu!

Reklama

ZAPRASZAMY DO ZAKUPÓW

Galeria zdjęć

Więcej artykułów