Igorowi udało się zastrzelić gigantycznego wilka, który był prawdziwym zagrożeniem dla mieszkańców. Według łowcy to samiec alfa z watahy, która liczyła 13 osobników. Nocą penetrowała ich wioskę, straszyła mieszkańców i atakowała zwierzęta. Kiedy wilki rozszarpały trzy psy tropy zaprowadziły myśliwego na pobliski cmentarz, gdzie udało mu się odstrzelić basiora.
-To bardzo trudny rok. Wilki nas pokonały – powiedział Igor – Tylko w ostatnim miesiącu zagryzionych zostało około 20 krów, owiec i koni.
Pomimo faktu, że w Rosji żyje około 30 tysięcy wilków, w tej części nie widziano ich od czterdziestu lat. Nikt nie wie skąd przywędrowała tak liczna wataha, która była prawdziwym niebezpieczeństwem.
Warto przypomnieć wszystkim miłośnikom tego gatunku, że w Rosji każdego roku około 10 osób zostaje zjedzonych przez wilki. W tym przypadku również szukana jest starsza kobieta, która mieszkała na obrzeżach wioski i zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach.
Państwowy inspektor ochrony środowiska powiedział, że pomimo wydania licencji wszystkim myśliwym, zastrzelono tylko kilka drapieżników.
-Nie mamy tak dobrych łowców jak kiedyś – dodał.