środa, 2 lipca, 2025
Strona głównaPolowanieTydzień drapieżnika

Autor

Tydzień drapieżnika

Odstrzał lisów przed okresem lęgowym przynosi zawsze podwójną korzyść. Z jednej strony teraz odstrzelone drapieżniki na pewno nie będą jeść młodych zajęcy, a z drugiej nie pozwolimy powiększyć naszej populacji o kolejne pokolenie!

Lisy kolonizują nowe tereny zimą. To wtedy rodzice „wyganiają” swoje młode ze swojego rewiru. Z jednej ambony – postawionej przy trasie migracji – możemy w tym czasie strzelić nawet kilkanaście osobników.

W statystycznym obwodzie łowieckim strzelamy około 29 lisów w sezonie, ale nie ma problemu i wskazać koła, gdzie odstrzał jest śmiesznie niski. To wspaniałe „ostoje” lisów, które nie pozwalają ograniczyć presji tego gatunku.

Reklama

W tym kontekście warto spojrzeć na zachód. Wiosną 2020 roku w Niemczech żyło średnio nieco ponad 14 zajęcy na 100 hektarów, czyli o dwa więcej niż rok wcześniej. Oznacza to, że trend wzrostowy utrzymuje się u naszych sąsiadów od czterech lat!

To wstępne wyniki monitoringu opublikowane przez Niemiecki Związek Łowiecki (DJV). Od 2001 roku naukowcy na zlecenie myśliwych oceniają dane dotyczące zająca z obszarów referencyjnych rozsianych po całym kraju. Szaraki liczone są nocą przy pomocy reflektorów zarówno wiosną jak i jesienią.

Reklama

Najwięcej zajęcy żyje w zachodniej części Niemiec. Zarówno na północnych nizinach jak i południowym pogórzu. Tam średnia wyniosła 18 sztuk na 100 hektarów! Sukces w pewnej części wynika z dobrej pogody w 2020 roku – podobnie jak w poprzednich dwóch latach – wiosna była sucha i ciepła.

Wszystkie badania udowadniają, że zwierzynie drobnej nie służy wielkołanowa gospodarka rolna, a szczególnie wielkie uprawy kukurydzy. Wszędzie brakuje miedz, żywopłotów i remiz śródpolnych, które dają osłonę i właściwe pożywienie.

Oprócz pogody i siedliska o przetrwaniu zwierzyny drobnej decyduje jednak przede wszystkim liczebność drapieżników. Głównym wrogiem zajęcy i ptaków gniazdujących na ziemi są właśnie lisy! Niemieccy myśliwi każdego roku strzelają i łapią w pułapki około 450 tysięcy tych drapieżników!

W naszym kraju te statystyki wyglądają bardzo słabo. W sezonie 2019/2020 odstrzelono tylko 153 tysiące lisów. To więcej o 7 tysięcy niż rok wcześniej, ale stanowczo za mało, żeby zające i kuropatwy mogły się odbudować w niekorzystnych warunkach środowiskowych.

Jeden z niemieckich myśliwych na swoim blogu chwali się, że strzela rocznie 60 lisów na 150 hektarach. W ciągu czterech lat liczba bażantów w jego łowisku się potroiła, a zajęcy podwoiła!

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Akceptacja i poczucie bezpieczeństw...

Rośnie akceptacja łowiectwa. Społeczeństwo oderwane od natury i nie umiejące posługiwać się bronią obawia się nie tylko zwierzyny.

Rycerze w gumofilcach

Nie potrafimy zdefiniować roli łowiectwa w XXI wieku, a jednocześnie gubimy etos i tożsamość, który budowało wiele pokoleń myśliwych.

Moratorium – sabotowanie polowania

Przeciwnicy polowań w całej Europie próbują wprowadzać moratorium na polowania. Ich działania nie mają nic wspólnego z ochroną przyrody – to wyłącznie próba skracania listy gatunków łownych.

Paraliż amerykańskiego modelu łowie...

Strategia przeciwników polowania ma na celu masowe przejmowanie licencji na odstrzał, co może całkowicie sparaliżować tegoroczne polowania na niedźwiedzie.

Myśliwy czy kłusownik

Powszechne użytkowanie termo i noktowizji wywołuje pytanie: czy nowoczesna technika zamieni myśliwych w kłusowników? Dyskusja nabiera tempa i budzi duże kontrowersje w naszym środowisku.

Szkody zapłaci państwo

W całej Europie toczy się dyskusja o partycypacji państwa w wypłacie odszkodowań od zwierzyny. Najdalej idą Francuzi, którzy przymuszą do płacenia przeciwników polowania.