piątek, 22 listopada, 2024
Strona głównaPolowanieStrzelanie i polowanie

Autor

Strzelanie i polowanie

W całej Europie trwa dyskusja na temat nokto i termowizji. Wielu myśliwych twierdzi, że ich używanie „zdeprawuje” nasze środowisko i będzie miało katastrofalny wpływ na łowiectwo w XXI wieku. Często w tej debacie pada pytanie, czy nowoczesna optyka i termowizja czynią nas mniej etycznymi myśliwymi? Czy kolejne pokolenia łowców będą umiały polować bez fotopułapek i smartfonów? Czy będziemy wysiadać w trakcie polowania ze swoich luksusowych samochodów terenowych?

Nie mam wątpliwości, że zabicie jelenia, sarny, dzika czy lisa, wykorzystując wszystkie obecne zdobycze technologiczne, nie ma nic wspólnego z łowami i jest, co najwyżej ich substytutem. Niewiele tam „łowienia”, a więcej zwykłego strzelania

Człowiek był i jest drapieżnikiem, a łowienie jest naszym naturalnym instynktem. Nie robimy tego jedynie dla zdobycia pożywienia i przeżycia. Większość z nas odczuwa potrzebę oderwania się od cywilizacji. Tak – upolowanie zwierzyny daje satysfakcję każdemu myśliwemu, ale przestało być koniecznym warunkiem każdego wyjścia do lasu.

Reklama

Naturalne instynkty

W naszych łowiskach każdego dnia polują drapieżniki. Konfrontują się dwa instynkty – ofiary i myśliwego. Kiedy wędkarz wiąże na końcu żyłki sztuczną muchę i wykorzystuje cale swoje doświadczenie, posyłając ją w miejsce, gdzie może stać pstrąg… możemy mówić o sztuce łowienia. Biorąc do reki sieć, też „łowią”, ale ma to niewiele wspólnego z wędkarstwem.

Oglądając redukujących dziki youtuberów, którzy dziękują za udane łowy świętemu Hubertowi, mam mieszane uczucia, ponieważ ja tam nie widzę polowania. Natomiast jestem pełen podziwu dla myśliwych, którzy dobrowolnie odrzucają zdobycze technologiczne i zbliżają się do swoich ofiar na kilkanaście metrów.

Reklama

Gdzie jest granica? Każdy myśliwy stawia ją w innym miejscu. Sto lat temu nemrodzi krytykowali lunety. Dziś wszyscy ich używamy i nikogo to nie bulwersuje. Wyznawcy „termosów” podają ten przykład, twierdząc, że przyzwyczaimy się do tej nowości jak do innych wcześniej. Moim zdaniem jednak, tym razem skoku technologicznego nie zaakceptuje społeczeństwo.

Nie pomoże tworzenie fałszywego obrazu „polowania”. Strzelając z kilometra do celu, którzy nie czuje zagrożenia i nie może użyć swojego instynktu obronnego, wydaje się nieetyczne nie tylko dla przeciwników łowiectwa, ale również zwykłych zjadaczy chleba.

Etyka i przepisy

W „ekstremalnych” sytuacjach – na przykład walki z afrykańskim pomorem świń –tymczasowo zaakceptowano nokto i termowizję, ale możemy być pewni, że z chwilą wynalezienia szczepionki, politycy wrócą do starych zapisów. Czasy się zmieniły i myśliwi będą ograniczani kolejnymi przepisami. Wątpliwe, aby nasza tradycja, obyczaje, kultura i etyka stały się przeszkodą dla kolejnych nowelizacji prawa łowieckiego.

Pewnie więcej będziemy strzelać na strzelnicy niż w łowisku. Moim zdaniem skala ograniczeń będzie wynikała z naszych postaw i popełnionych błędów. W publicznej debacie i naszych wewnętrznych dyskusjach – niestety – zbyt często używamy niewłaściwych pojęć.

Czy rybak może być wędkarzem? Oczywiście! Wykonuje dokładnie tę samą czynność – łowi ryby – ale nigdy nie myli określeń. W naszym środowisku dla wielu miłośników nowoczesnej technologii największą obelgą jest zarzut, że nie są myśliwymi, a co najwyżej strzelcami.

Nie można mieć pretensji do myśliwych wykonujących redukcję i mówić o braku etyki, którą kierujemy się podczas polowania. Nie powinno się jednak pozwalać na zakłamywanie rzeczywistości – dziękować świętemu Hubertowi i wkładać sobie złom do kapelusza.

Społeczna akceptacja

Z jednej strony nie ma powrotu do wilczych dołów i rohatyn. Nawet łuki budzą wątpliwości, ponieważ zwierz nie pada „w ogniu”, tylko (w świadomości mieszczuchów) „męczy” się przed śmiercią. Skłuwanie kordelasem dla wielkomiejskich elit zabijających jedynie komary i muchy też jest zbyt okrutne.

Granice etyki myśliwskiej, zdaniem społeczeństwa, są zbyt miękkie i za daleko postawione. Z tej perspektywy wszelkie „ułatwianie” polowania jest drogą, która buduje nasz negatywny wizerunek.

Otwartym pytaniem, na które dzisiaj nie umiemy odpowiedzieć pozostaje kwestia, czy nokto i termowizja nie zdeprawują myśliwych? Nie wiemy, ilu nowych łowców umie „polować” jedynie z pomocą nowych technologii. Nie wiemy więc, jak liczna ich grupa, będzie umiała się obyć bez tych „wspomagaczy”. Pewnie wielu nie zrezygnuje i przejdzie na złą stronę mocy…

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Dywagacje o badaniach

Hołowniacy złożyli w Sejmie projekt ustawy wprowadzający obowiązkowe badania dla myśliwych. Nie „przywracający” - jak to przedstawiają ciemnemu ludowi - bo nie można przywracać czegoś, czego nigdy nie było. Ale to nie jedyne ich kłamstwo!

Ptasia debata

Uwaga myśliwi czas się zmobilizować! To jest też zadanie dla Zarządu Głównego PZŁ- trzeba spowodować by na ptasiej debacie pojawili się i nasi reprezentanci.

Subiektywny przegląd poczty mailowe...

Często moje koleżanki i koledzy zastanawiają się, dlaczego media głównego nurtu atakują myśliwych. Odpowiedź jest prosta! Nasi przeciwnicy mają „maszynę” do zarabiania pieniędzy!

Czeska komedia – sikanie na n...

Z policyjnej akcji redukowania dzików nasi sąsiedzi zrobili prawdziwą komedię. Zdjęcie myśliwych oddających mocz w Górach Izerskich stało się powodem postawienia im zarzutów karnych.

Szkodliwe dokarmianie

Wielu myśliwych uważa, że dokarmianie jest naszym „obowiązkiem”. Jednak taka interwencja powoduje więcej szkody niż pożytku.

Obwód Prezydenta Mościckiego

Lasy gminy Hażlach koło Cieszyna nie mogły równać się bogactwem zwierzyny w Puszczy Białowieskiej, ale to w tym miejscu lubił polować Prezydent RP Ignacy Mościcki.