Rogacz został strzelony rok temu, w moim macierzystym kole niedaleko Kłobucka w województwie śląskim. Wypatrzyłem go już na początku sezonu, jednak „staruszek” – wiek zdecydowanie ponad 6+ – zawsze pozostawał poza zasięgiem, a to za daleko, a to górka i brak kulochwytu, a to wysokie zboże…
Liczyłem, że sytuacja zmieni się na rui, jednak stary wyga kompletnie nie reagował na wabik. Po około tygodniu nierównej walki – polowałem na niego właściwie codziennie o różnych porach – któregoś dnia przyjechałem do łowiska nieco spóźniony, a staruszek żerował już z kozą na swoim ulubionym wzniesieniu.
Po około 20 minutach bezsensownego – jak mi się wtedy wydawało – wabienia, na horyzoncie pojawił się młody szpicak, który niesiony dźwiękami mojego wabika przebiegł tuż obok głównego bohatera.
Takiej zniewagi stary rogacz znieść nie mógł i ruszył za młodziakiem w ostatnią pogoń. Strzał padł z około 30 metrów.
Sylwester
PS
Zachęcamy gorąco naszych czytelników do przesyłania fotografii Waszych trofeów i wspomnień!