Nie wszyscy wierzą w potrzebę współpracy z rolnikami, dla części z nas rolnik to cwaniak, co sieje umyślnie kukurydzę pod lasem. Jednak poparliśmy ich, kiedy walczyli z „zielonym ładem”, choć ten projekt, to zbawienie dla zwierzyny drobnej. Rolnicy mogą się nam odwdzięczyć i z możliwości tej korzystają.
Szlak przetarli rolnicy, skupieni w Izbie Rolniczej Powiatu Sępoleńskiego w województwie kujawsko-pomorskim. Na niedawnym posiedzeniu Rada Powiatowa Powiatu Sępoleńskiego Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej podjęła uchwałę, o której mówić trzeba koniecznie. To głos rolników w sprawie jawnych i jeszcze ukrytych pomysłów zmiany prawnego otoczenia polskiego łowiectwa. Dokument wart jest tego, aby przytoczyć go w całości:
„Rada Powiatowa Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej Powiatu Sępoleńskiego wnosi o uwzględnienie głosu rolników w dyskusji nad zmianami w przepisach, związanych z łowiectwem, gdyż będą one miały zasadniczy wpływ na gospodarkę rolną i leśną.
Z dużym niepokojem przyjmujemy informację o planach wprowadzenia zakazu, lub ograniczenia, polowań zbiorowych i komercyjnych. Polowania te są nie tylko skutecznym sposobem redukcji nadmiernego pogłowia zwierząt łownych, ale także źródłem dochodów kół łowieckich, potrzebnych do wypłaty odszkodowań za straty w uprawach rolnych.
Sprzeciwiamy się planowanemu ograniczeniu polowań na terenach lasów społecznych. Takie ograniczenia spowodują utworzenie enklaw, w których nie niepokojona zwierzyna będzie mogła bez trudu przemieszczać się do miast, jak również będzie żywym rezerwuarem wirusa ASF. Taki stan rzeczy będzie generował liczne niepokoje społeczne i konflikty.
Uważamy za niewłaściwe ograniczenie myśliwym używania nokto i termowizji do celów łowieckich. Ten wysoce specjalistyczny sprzęt poprawia nie tylko skuteczność polowań, ale także ogranicza możliwość wystąpienia pomyłki i podnosi bezpieczeństwo podczas redukcji dzików.
Jesteśmy także przeciwni zwiększeniu odległości od zabudowań ze 150. metrów do 500. metrów podczas polowania. Przy dużym rozproszeniu zabudowy zapis taki uniemożliwi ochronę pól na bardzo dużym areale, co przełoży się na duże straty w uprawach rolnych, a także spowoduje niekontrolowane zbliżenie się zwierząt zainfekowanych wirusem ASF do tychże gospodarstw.
Uważamy, że w obecnej dobie stanowisko, prezentowane przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, mówiące, że należy ograniczyć odstrzał dzików, bo jest to nieskuteczny sposób walki z afrykańskim pomorem świń, jest wysoce nieodpowiedzialne i świadczy o braku troski o polską gospodarkę rolną. Tym bardziej, że rozrzedzenie populacji dzików jest zgodne z wytycznymi Unii Europejskiej.
W związku z powyższym , w celu poprawy pracy polskich rolników, oraz lepszego skoordynowania działań, zmierzających do ograniczenia występowania wirusa ASF, domagamy się przejęcia kompetencji z zakresu leśnictwa i łowiectwa przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.”
Tyle rolnicy z powiatu sępoleńskiego. Powzięta przez nich uchwała trafiła do resortu klimatu i środowiska, a także na biurka wszystkich parlamentarzystów województwa kujawsko-pomorskiego.
Oczywiście, nie sposób zgodzić się z postulatem oddania leśnictwa i łowiectwa pod władanie ministra rolnictwa. Obecne, napięte relacje z resortem środowiska wynikają wyłącznie z niekompetencji i uprzedzeń jego kierownictwa. Nie zmienia to faktu, że leśnictwo i łowiectwo są elementami ochrony środowiska, zatem przy tym resorcie powinien pozostać nadzór nad lasami i łowiectwem. Pozostałe postulaty rolników, zawarte w uchwale Izby, są całkowicie zbieżne z oczekiwaniami myśliwych.
Izby rolnicze to duża siła i rzeczywista reprezentacja polskich rolników. Współpraca myśliwych z Izbami jest konieczna. Zarząd Główny PZŁ, siłą rzeczy również jego agendy okręgowe, podporządkowany formalnie resortowi środowiska, nie w każdej sprawie opowie się za racją myśliwych. Ważne zatem będą inicjatywy oddolne. Zarządy kół łowieckich powinny zacieśnić współpracę z powiatowymi izbami rolniczymi. Jeśli z całego kraju popłynie głos, jak z Sępolna, nie sposób go będzie ignorować.
Wkrótce czas koniecznych spotkań z Izbami przy opiniowaniu projektów rocznych planów łowieckich. To dobra okazja do otwartej rozmowy.