środa, 2 lipca, 2025
Strona głównaAktualnościPoszukiwanie „bez granic”

Autor

Poszukiwanie „bez granic”

W Bawarii doprecyzowano przepisy w kwestii dochodzenia postrzałków. Myśliwy nie musi już uzyskać zgody innych dzierżawców, ale informuje o wynikach poszukiwań i przekazuje upolowaną zwierzynę właścicielowi obwodu…

W Bawarii od 1 stycznia wchodzi z życie nowe prawo. Przewodnik i wyszkolony tropowiec może podczas poszukiwania postrzałka przekraczać granice obwodów łowieckich bez zgody jego właściciela lub dzierżawcy. Nowa regulacja – która sprawdza się w naszym kraju – jest podyktowana koniecznością ograniczania cierpienia zwierzynie.

W Polsce zgodnie z rozporządzeniem potocznie nazywanym „regulaminem polowań” obowiązek poszukiwania postrzałka i jego uśmiercenia spoczywa na myśliwym, który go postrzelił. U naszych sąsiadów również, ale właściciel lub dzierżawca sąsiedniego obwodu zostaje poinformowany o wynikach poszukiwań i otrzymuje upolowaną zwierzynę, jeśli została znaleziona na jego terytorium…

Niemieckie „doprecyzowanie” przepisów jest bardzo interesującym problemem prawnym, który nie był nigdy poruszany na gruncie naszych przepisów. Przez wiele miesięcy toczyły się dyskusje, czy uzbrojony przewodnik z tropowcem powinien mieć wypisany „odstrzał”…

Reklama

Prawnicy w tej kwestii nie mają wątpliwości. Jeśli prosimy o pomoc zaprzyjaźnionego kolegę z tropowcem musimy zapewnić dla niego „odstrzał” na gatunek, który dochodzimy. Wynika to wprost z wspomnianego „regulaminu”. W § 5 punkt 2 czytamy: poszukiwanie postrzałka zwierzyny grubej w obwodzie łowieckim, w którym myśliwy nie ma upoważnienia do wykonywania polowania, może odbywać się pod warunkiem niezwłocznego zawiadomienia o tym dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego, nie później jednak niż po upływie 12 godzin od rozpoczęcia poszukiwań; poszukujący postrzałka może korzystać z pomocy naganiacza lub innego myśliwego, a także korzystać z psa prowadzonego na otoku

Kwestię „własności” tuszy i trofeów reguluje nasza ustawa łowiecka, a dokładnie art. 15. punkt 1, w którym czytamy: zwierzyna pozyskana w obwodzie łowieckim zgodnie z przepisami prawa stanowi własność dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego, a na terenach niewchodzących w skład obwodów łowieckich własność Skarbu Państwa.

Reklama

Czytając ustawę i rozporządzenie mamy obowiązek dostrzelenia postrzałka, ale wszystko przemawia za tym, że tusza i trofeum dokładnie tak jak u naszych zachodnich sąsiadów jest własnością dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego, na którym znaleziono lub dostrzelono postrzałka…

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Akceptacja i poczucie bezpieczeństw...

Rośnie akceptacja łowiectwa. Społeczeństwo oderwane od natury i nie umiejące posługiwać się bronią obawia się nie tylko zwierzyny.

Rycerze w gumofilcach

Nie potrafimy zdefiniować roli łowiectwa w XXI wieku, a jednocześnie gubimy etos i tożsamość, który budowało wiele pokoleń myśliwych.

Moratorium – sabotowanie polowania

Przeciwnicy polowań w całej Europie próbują wprowadzać moratorium na polowania. Ich działania nie mają nic wspólnego z ochroną przyrody – to wyłącznie próba skracania listy gatunków łownych.

Myśliwy u lekarza

Prezydent Czech podpisał poprawkę do ustawy o broni palnej. Teraz lekarze będą musieli sprawdzać, czy ich pacjenci mają pozwolenie na broń....

Paraliż amerykańskiego modelu łowie...

Strategia przeciwników polowania ma na celu masowe przejmowanie licencji na odstrzał, co może całkowicie sparaliżować tegoroczne polowania na niedźwiedzie.

Myśliwy czy kłusownik

Powszechne użytkowanie termo i noktowizji wywołuje pytanie: czy nowoczesna technika zamieni myśliwych w kłusowników? Dyskusja nabiera tempa i budzi duże kontrowersje w naszym środowisku.