sobota, 19 lipca, 2025
Strona głównaPolowanieOdyniec z młodnika

Autor

Odyniec z młodnika

Około południa zadzwonił Mateusz. Potrzebuje pomocy, ponieważ w nocy postrzelił dużego dzika. Rano próbował go odszukać ze swoim kolegą, ale młody posokowiec doprowadził ich do wielkiego młodnika, z którego po krótkim oszczekiwaniu odyniec wygonił myśliwych i psa.

W takich sytuacjach najlepiej wpuścić dwa psy, ale poprzedniego dnia jeden z moich alpejczyków został pocięty przez postrzałka, więc na miejsce pojechałem tylko z Piorunem.

Młodnik był gęsty, bardzo duży, a do tego jeszcze ogrodzony. Mateusz czekając na mnie ściągnął posiłki i razem z kolegami obstawili oddział. Już po kilku minutach pracy wiedziałem, że w młodniku mamy kilka watah. Na wejściu zaszarżowała na mnie wielka locha, która wystartowała jak torpeda z wielkiego barłogu.

Reklama

Nie chcąc do niej strzelać schroniłem się na chyboczącej sosence. W ten sposób ratowałem się trzy razy. Szarżowały zdrowe i bojowo nastawione lochy, które właśnie to miejsce wybrały na dzienny odpoczynek.

Mój alpejczyk przez dwie godziny wygonił chmarę jeleni, łosia i kilka watah dzików. W końcu trafił na farbującego odyńca, który mocno się opierał, ale naciskany przez nasz team postanowił opuścić młodnik!

Reklama

W pełnym galopie przebił się przez ogrodzenie. Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że to nasz postrzałek. Zarówno w młodniku jak i przy wyjściowym tropie była ciemna farba.

Nie było czasu na pogawędki i rozważania. Piorun był już 800 metrów od młodnika. Biegiem puściłem się za nimi i dopiero po pięciu kilometrach udało mi się zbliżyć do postrzałka. Emocje i zmęczenie nie pozwoliły oddać czystego strzału.

Pies zdołał jednak przytrzymać odyńca i udało się dostrzelić potwora. Jak się okazało Mateusz przestrzelił go na miękkie. Pierwszy raz w życiu widziałem, żeby dzik tak obficie farbował i po kilkunastu godzinach miał jeszcze tyle siły i energii!

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Jubileusz Deerhunter

Polowanie od ponad 100 lat jest pasją rodziny Engel. W 1985 roku Carl Engel postanowił produkować ubrania nie tylko dla siebie. Tak powstała duńska marka Deerhunter, która obchodzi w tym roku swoje 40-lecie.

Myśliwska patologia w sieci

Chamstwo, prostactwo i wulgaryzmy. Każdego dnia budujemy negatywny obraz myśliwego w mediach społecznościowych.

Śmiertelne upały

Gorące lato może zabić więcej bażantów niż mroźna i śnieżna zima.

Akceptacja i poczucie bezpieczeństw...

Rośnie akceptacja łowiectwa. Społeczeństwo oderwane od natury i nie umiejące posługiwać się bronią obawia się nie tylko zwierzyny.

Rycerze w gumofilcach

Nie potrafimy zdefiniować roli łowiectwa w XXI wieku, a jednocześnie gubimy etos i tożsamość, który budowało wiele pokoleń myśliwych.

Moratorium – sabotowanie polowania

Przeciwnicy polowań w całej Europie próbują wprowadzać moratorium na polowania. Ich działania nie mają nic wspólnego z ochroną przyrody – to wyłącznie próba skracania listy gatunków łownych.