Nowelizacja ustawy łowieckiej jaka miała miejsce w 2018 roku znacząco osłabiła Polski Związek Łowiecki. Wszyscy wiemy, że kolejny parlament wprowadzi zmiany. Myśliwi – którym nasz model nie odpowiada – szukają sprzymierzeńców do całkowitego wywrócenia modelu, dlatego zwalczają wszystkich, którzy ośmielają się bronić głównego filaru – dużych obwodów.
Publikując teksty mam okazję spierać się z reformatorami, którzy twierdzą, że „szukają poważnej alternatywy dla beznadziejnego modelu łowiectwa”. Padają różne argumenty, ale tak naprawdę spór dotyczy możliwości tworzenia małych obwodów, które mógłby wydzierżawić od państwa pojedynczy myśliwy.
Nie jestem wróżką i nie wiem ile będzie kosztować „normalne łowiectwo”. Jednego możemy być pewni. Po ewentualnej zmianie dzierżawca będzie wyłaniany w drodze przetargu, lub…
Wniosek o łowisko
Niemieckie Ministerstwo Rolnictwa w Badenii-Wirtembergii właśnie ogłosiło, że w przyszłym roku myśliwym ma zostać wydzierżawionych ponad 11 tys. hektarów państwowych terenów łowieckich. Będą mogli wydzierżawić 89 obwodów łowieckich, których powierzchnia – średnio – wynosi około 130 hektarów.
Z dumą twierdzą, że do ROZLOSOWANIA będzie dwa razy więcej łowisk! „Składamy ofertę dla coraz większej liczby myśliwych, którzy chcą wziąć odpowiedzialność za przyszłość naszych lasów”- napisał pan minister…
Zainteresowani mogą złożyć wniosek o leśne obwody, gdzie będą mogli przez sześć lat polować – głównie na sarny i dziki. „Polowanie jest odpowiedzialnym zadaniem społecznym. Nowoczesna praktyka łowiecka i zarządzanie dzikimi zwierzętami oparte na wiedzy naukowej tworzy podstawę bogatych gatunkowo i odpornych na klimat lasów, a także żywotnych populacji dzikich zwierząt. Współpraca z myśliwymi w ramach dzierżawy to także dobra podstawa do wypracowania zrozumienia wobec prowadzenia gospodarki przyjaznej dla lasu.” – czytamy w komunikacie ministerstwa…
Obowiązki dzierżawcy
U naszych zachodnich sąsiadów priorytetem były i są deski. Łowiectwo zaczyna się i kończy na redukcji „szkodników”, które jedzą las oraz uprawy rolników. Doskonale to widać w każdym punkcie umowy jaką muszą podpisać dzierżawcy „mikro” łowisk.
Wybrałem kilka, aby przybliżyć jak wygląda „normalne łowiectwo” w niemieckim wykonaniu…
Podstawą do wcześniejszego rozwiązania umowy dzierżawnej jest… Nieprzestrzeganie nakazu zmniejszenia populacji zwierzyny, co nie powinno nikogo dziwić. Zabronione jest również karmienie zwierzyny…
Myśliwy, który nie mieszka w pobliżu obwodu łowieckiego musi wyznaczyć miejscowego strażnika, ale jego wyboru dokonuje w porozumieniu z wynajmującym…
Dzierżawca tak jak w Polsce wypłaca odszkodowania rolnikom, ale również płaci za szkody w lasach. Ciekawa jest „uwaga ogólna”, w której wydzierżawiający informuje, że budowa i eksploatacja turbin wiatrowych może powodować zakłócenia na poszczególnych obwodach…
Mikro obwód
Niemiecki jäger – do którego uśmiechnie się szczęście i zostanie wylosowany – za 100 hektarowe łowisko rocznie zapłaci około 2 000 euro (10 000 złotych). Siedząc na ambonie będzie czekać na szpicaka, który przejdzie od sąsiada. Czy takich „wielkich” emocji brakuje przeciwnikom naszego łowiectwa?
Bardzo trudno porównywać nasze modele, ponieważ u naszych zachodnich sąsiadów również są duże obwody. Polują w nich najczęściej właściciele tych posiadłości. Pozostali szukają prawdziwej łowieckiej przygody podczas wypraw do innych krajów.
Nie widzę ani jednego argumentu dla likwidacji dużych obwodów. Siedzenie na ambonie w oczekiwaniu na zwierzynę przekraczającą granicę jest substytutem polowania, który można porównać do polowania na klatkowe bażanty!
Gospodarka rabunkowa
Zwolennicy małych obwodów odmieniają przez wszystkie przypadki hasło „normalne łowiectwo”. Ich postulaty to w czystej formie kwintesencja XIX wiecznej gospodarki rabunkowej, która charakteryzowała się nadmierną eksploatacją zasobów przyrodniczych, czyli maksymalizacji zysków bez względu na szkody wyrządzane w środowisku naturalnym.
Przez 30 lat skutecznie udało się bronić model leśnictwa i łowiectwa, w którym bioróżnorodność jest 100 razy większa niż w zachodniej Europie. Zdarzają się przypadki zwykłych kłusowników, których występki negatywnie wpływają na wizerunek łowiectwa, ale jeśli obiektywnie spojrzymy – w skali kraju – to myśliwi dbają o swoje łowiska i użytkują je w sposób zrównoważony.
Wywracanie dobrze funkcjonującego modelu, aby kilku indywidualistów mogło samodzielnie dzierżawić mikro łowisko byłoby zaprzepaszczeniem dorobku naszych ojców i dziadków. Można dyskutować i poprawiać prawo łowieckie, ale moim zdaniem minimalny obszar obwodu łowieckiego – ze względu na ochronę bioróżnorodności – powinien pozostać na obecnym poziomie!