W Saint-Malo, na początku marca, ponad 300 delegatów z całego kraju dyskutowało nad problemami francuskiego łowiectwa. W tym kraju związek myśliwych nie jest rządową agendą. Narodowa Federacja Myśliwych (FNC) to cały czas samorządna organizacja, którą Prezydent Emmanuel Macron bardzo ceni i traktuje jako ważnego partnera, przy rozwiązywaniu problemów i ochrony przyrody.
Dla francuskich myśliwych priorytetowym zadaniem w tym roku jest rozwiązanie kwestii odszkodowań łowieckich. Prezydent Francji już oficjalnie potwierdził rozpoczęcie dyskusji nad zmianą dotychczasowego prawa.
Obecnie myśliwi wypłacają rolnikom około trzydziestu milionów euro. Narodowa Federacja Myśliwych stoi na stanowisku, że poszczególne stowarzyszenia w najbliższym czasie mogą zbankrutować jeśli nadal będą wypłacać szkody w pełnym zakresie.
Myśliwi przypominają władzy, że wiele obszarów jest wyłączonych i państwo musi partycypować w kosztach utrzymania zwierzyny. Dalsze podnoszenie kosztów polowania jest nieodpowiedzialne, może doprowadzić do całkowitej zapaści i prawdziwej katastrofy na wsi.
Bezpieczeństwo na polowaniu to kolejny problem, który muszą szybko rozwiązać Francuzi. Szczególnie teraz kiedy organizacje antyłowieckie wykorzystują każdą okazję do ataków na myśliwych. Federacja zdecydowała, że będzie organizować bezpłatnie szkolenia na poziomie każdego departamentu.
Burzliwa dyskusja toczyła się na temat obrotu dziczyzny. Myśliwi wyrażali zdziwienie, że administracja państwa i służby weterynaryjne akceptują fakt, że 90 procent sprzedaży pochodzi z importu? Obecnie Francję zalewa tania dziczyzna z Polski i Rumunii. Ich zdaniem należy zmienić priorytety i chronić interesy francuskiej wsi, ponieważ już istnieje realne zagrożenie zaprzestania polowania ze względu na brak rynków zbytu.
Podczas kongresu poruszono również gorący temat ołowiu. Zanieczyszczenie tym metalem stało się priorytetem dla Europy, a jego rozprzestrzenianie w środowisku naturalnym przez myśliwych stanowi problem. Trudno oszacować faktyczną ilość ołowiu jaki trafia do środowiska – ale nawet przyjmując górne wartości – to polowanie odpowiada tylko za jeden procent ogólnego skażenia tym metalem.
Federacja zgadza się z twierdzeniem, że konieczne jest odejście od ołowiu, ale ma wiele obaw związanych z wymianą broni, kosztem nowej amunicji, dlatego domaga się dowodów, że zamienniki będą bezpieczne dla środowiska. Wzywa Europę do wyznaczenia niezbędnego okresu przejściowego dla tej ekologicznej transformacji.
Federacja bardzo jasno wyartykułowała swoje stanowisko na temat wilka. Przypomniała, że nigdy nie była przeciwna powrotowi tego drapieżnika do Francji, ale… Pod warunkiem utrzymania jego populacji na poziomie, który nie będzie zagrażał środowisku i działalności gospodarczej ludzi mieszkających na wsi. Zdaniem myśliwych nie można dopuścić do sytuacji, w której wilk doprowadzi do ruiny gospodarstwa rolne i wygoni wszystkich mieszkańców wsi.
Prezydent FNC Willy Schraen na zakończenie kongresu powiedział, że obecna „ekologia” zakończy proces dojrzewania, a jej wyznawcy zrozumieją konieczność zarządzania zasobami przyrodniczymi. Wtedy powróci czas, w którym będą docenione umiejętności myśliwych oraz nasze działania. Jego zdaniem obecny triumf organizacji antyłowieckich jest krótkotrwały.
Swoje przemówienie zakończył słowami:
Niech żyje polowanie!