W 2023 rok miał być wyjątkowy, ale partyjni nominaci skupili się wyłącznie na świętowaniu 100-lecia zjednoczonego łowiectwa i wydawaniu naszych składek.
Komisarze Suwerennej Polski zarządzający Polskim Związkiem Łowieckim uwijali się jak w ukropie, nieustannie kompromitując swoich politycznych mocodawców oraz wszystkich myśliwych. Swoimi działaniami pogłębiali chaos organizacyjny i spychali łowiectwo w stronę politycznej przybudówki „zjednoczonej prawicy”.
Oficjalne „przedstawienie” myśliwym „nowoczesnej identyfikacji wizualnej przygotowanej specjalnie na obchody 100-lecia Polskiego Związku Łowieckiego” wywołało falę krytyki i kolejny raz ośmieszyło Pawła Lisiaka. Autorem „jelonka” był Andrzej Pągowski – artysta grafik, jeden z twórców Polskiej Szkoły Plakatu…
Te doskonałe rekomendacje nie zrobiły na myśliwych wrażenia. Większość komentarzy miało wyjątkowo krytyczne zabarwienie. Przedstawione logo kojarzyło się ze wszystkim, ale na pewno nie 100-leciem naszej organizacji. Jubileuszowe logo szybko zniknęło ze strony ZG PZŁ…
Inauguracja 100-lecia
Pierwszą imprezą związaną ze 100-leciem PZŁ była konferencja w Senacie. Pokazała jedność naszego środowiska w najważniejszej kwestii. Myśliwi nie akceptują dewastowania Polskiego Związku Łowieckiego, a naszym najważniejszym zadaniem jest odzyskanie możliwości samodzielnego wyboru władz!
Pomysłodawcą i organizatorem konferencji „Wyzwania współczesnego łowiectwa w Polsce” był prof. Dariusz Gwiazdowicz – przewodniczący Komisji Kultury przy Naczelnej Radzie Łowieckiej, który ujawnił, że inicjatywę torpedował Zarząd Główny PZŁ i z tego powodu stał się „wrogiem” komisarzy…
Miliony na jubileusz
Przygotowania do obchodów 100-lecia PZŁ rozpoczęły się w 2022 roku. Komisja Kultury przy Naczelnej Radzie Łowieckiej opracowała szczegółowy harmonogram, a Zarząd Główny PZŁ kosztorys. Na jego podstawie rada zdecydowała się podnieść składkę na 2023 rok o 110 złotych, aby zapewnić środki…
Na styczniowym posiedzeniu powołano komitet organizacyjny obchodów jubileuszu 100-lecia PZŁ. Trudno zrozumieć, dlaczego na przewodniczącego wybrano Pawła Lisiaka, który bez żadnego nadzoru wydał na „obchody” prawie cztery miliony z naszych składek.
Efekt jest wyjątkowo mizerny. Szczególnie żałośnie wyglądał Hubertus w Krakowie, który kosztował ponad 700 tysięcy złotych. Na błonie, gdzie miały się odbyć główne uroczystości promujące łowiectwo dotarły tylko poczty sztandarowe…
Wojna kynologiczna
Paweł Lisiak przez pięć lat poprawiał regulamin konkursów dla psów myśliwskich. Jego zmianę wymusiła nowelizacja ustawy, która zabroniła szkolić psy na żywej zwierzynie. Wprowadzenie tych zmian pozwoliło Pawłowi Lisiakowi „wyrównać” prywatne porachunki ze Związkiem Kynologicznym w Polsce (ZKwP)…
Postanowił zerwać współpracę – która trwała 85 lat – z jedynym przedstawicielem w naszym kraju Międzynarodowej Federacji Kynologicznej (FCI). Rozumiejąc konsekwencje tych decyzji – mediacji podjęła się przewodnicząca sejmowej komisji ochrony środowiska Urszula Pasławska (PSL)…
Na spotkanie w Sejmie zostali zaproszeni przedstawiciele Związku Kynologicznego w Polsce oraz „nasz” łowczy. Celem miało być „zawieszenie broni” pomiędzy organizacjami, które w przeszłości doskonale współpracowały.
Niestety Paweł Lisiak nie przyszedł do Sejmu z zamiarem wypracowania kompromisu – „wojna kynologiczna” trwa i będzie miała poważne konsekwencje. Wszystko wskazuje, że ZKwP w przyszłości nie będzie już współpracować przy organizowaniu kynologicznych konkursów z Polskim Związkiem Łowieckim…
Zakaz stosowania ołowiu
Wszystkie próby zatrzymania nowych unijnych regulacji nie przyniosły sukcesu. Od 2023 roku na terenie całej Unii Europejskiej nie można strzelać nad wodą z amunicji ołowianej!
Organizacje antyłowieckie wykazały się większą skutecznością od naszego środowiska i wywalczyły również karanie myśliwych, którzy będą posiadać amunicję z ołowiem w promieniu 100 metrów od każdej „wody”. Teoretycznie nawet zwykłej kałuży!
Każdy myśliwy z procesowej ostrożności polując na kaczki i gęsi powinien mieć w ostrzale również wpisane np. grzywacze lub bażanty. W interpretacji wydanej przez Komisję Europejską wynika, że możemy posiadać przy sobie amunicję ołowianą, jeśli jednocześnie polujemy na gatunki, które nie bytują nad „wodą”!
Obowiązkowych badań nie będzie?
W 2018 roku „zjednoczona prawica” przegłosowała wprowadzenie obowiązkowych badań lekarskich dla myśliwych. Minister Edward Siarka wykazał się wielką determinacją, aby ten niekonstytucyjny zapis został wykreślony z ustawy o broni i amunicji.
Przez wiele miesięcy nie było wiadomo, czy w efekcie końcowym politycy „zjednoczonej prawicy” pod naporem opozycji nie zrezygnują z tej wyjątkowo dla naszego środowiska niesprawiedliwej regulacji. W całej dyskusji brakowało aktywności Polskiego Związku Łowieckiego. Paweł Lisiak nie wysyłał do parlamentu naszych przedstawicieli…
Z tego powodu do mediów nie przebiła się informacja, że stan zdrowia w ostatnim dziesięcioleciu nie był powodem ani jednego wypadku na polowaniu, ale również, że badania wprowadzone tylko dla myśliwych miały dyskryminujący charakter. Z badań zwolnieni byliby strzelcy sportowi i kolekcjonerzy. Tym samym posiadacz dubeltówki do celów myśliwskich musiałby przechodzić badania, a osoba używająca dokładnie takiej samej broni na strzelnicy nie podlegałby takiemu wymogowi.
Środowisko myśliwych nigdy nie uchylało się od przeprowadzania okresowych badań. Jednak nie było naszej zgody, aby badania i decyzje opierały się na subiektywnej ocenie lekarzy. Wprowadzona w 2018 roku regulacja pozwalała na swobodą ocenę stanu zdrowia. Powszechna w naszym społeczeństwie cukrzyca, czy nadciśnienie mogło być podstawą do cofnięcia pozwolenia na broń.
W efekcie końcowym badania zostały wykreślone z ustawy, ale nasi przeciwnicy zapowiadają ich szybki powrót. Jaki będzie kształt ewentualnych zmian? Wszystko zależy od przeprowadzenia kampanii ze strony PZŁ. Jeśli nasze środowisko nie będzie umiało przebić się z argumentami, to weganie przeforsują jeszcze bardziej restrykcyjne przepisy!
Złote i srebrne monety
W zestawieniu, jakie przygotował Paweł Lisiak z jubileuszu 100-lecia PZŁ wynika, że najwyższą kwotę wydatkowano na okolicznościowe odznaki i monety, na które wydał 1 134 840 złotych. To moim zdaniem najgorzej wydany milion w naszej historii!
Po odwołaniu Pawła Lisiaka z funkcji łowczego krajowego z pewnością audytorzy sprawdzą, w jaki sposób zostały porozdawane. Ich losy to jednak wtórny problem. Moim zdaniem należało te środki wydać na projekt edukacyjny dla dzieci lub poważny program badawczy.
Ten przykład wydawania naszych składek doskonale pokazuje, że ostatnie pięć lat jest bezpowrotnie straconym czasem. Trzech komisarzy praktycznie unicestwiło funkcjonowanie Polskiego Związku Łowieckiego. Należy mieć nadzieję, że politycy obecnie rządzącej koalicji dotrzymają przedwyborczych obietnic i przywrócą możliwość wyboru władz, przed którymi wiele zdań w tym to najważniejsze – szybkie zwiększenie liczby myśliwych oraz angażowanie ich w ochronę przyrody i promocję łowiectwa!