W listopadzie 2019 roku holenderski myśliwy podczas zbiorowego polowania w Brandenburgii w obronie swoich psów zastrzelił wilka. Jest prawomocny wyrok uniewinniający!
Wilk poważnie zranił kilka psów pracujących w miocie. Myśliwy oddał strzał ostrzegawczy, ale wilk dalej atakował psy. Świadkowie, którzy uczestniczyli w tym zdarzeniu to potwierdzili, a weterynarz pobrał próbki DNA wilka z okaleczonych psów.
Zdarzenie zostało zgłoszone na policję, ale prokuratura postawiła zarzuty myśliwemu o naruszenie federalnej ustawy o ochronie przyrody. Holenderski myśliwy odrzucił wszystkie propozycje organów śledczych zakończenia sprawy w zamian za karę pieniężną, ponieważ był pewien, że nie zrobił nic złego.
Sąd Rejonowy w Poczdamie zgodził się z nim w pierwszej instancji i bardzo jasno uzasadnił wyrok, że myśliwy miał prawo bronić swojego psa. Sąd Okręgowy też uniewinnił Holendra – choć w drugiej instancji uzasadnienie nie jest tak jednoznaczne.
Kluczowy termin to „stan wyższej konieczności”. Niemiecki Związek Łowiecki (DJV) od wielu lat domaga się jasnych regulacji ustawowych, że wilk może zostać zastrzelony w takich sytuacjach – podpierając się między innymi przykładem Szwecji, gdzie myśliwy ma takie prawo…
Na podstawie przypadku holenderskiego myśliwego DJV instruuje swoich członków, że jeśli dojdzie do podobnej sytuacji, to należy zabezpieczyć miejsce zdarzenia i wezwać policję. Następnie należy mieć nadzieję, że sytuacja nadzwyczajna zostanie udowodniona, a prokuratura umorzy postępowanie. Prawnik, który bronił Holendra radzi walczyć!
Nasza ustawa o ochronie zwierząt pozwala w obronie życia i zdrowia zastrzelić atakującego nas psa, wilka, czy tygrysa. Choć pewnie tak jak w Niemczech swoją niewinność musielibyśmy udowodnić przed sądem.
Dlatego w przypadku ataku natychmiast trzeba się skontaktować z weterynarzem, który zabezpieczy DNA agresora, a jest to możliwe tylko przez kilka pierwszych godzin.
Uwaga! Większość środków dezynfekujących rany powoduje, że pobranie DNA będzie niemożliwe!