Przeciwnicy polowań zabili siedem psów myśliwskich podczas polowania na dziki.
Wśród myśliwych z Ardèche panuje konsternacja po wydarzeniach, które miały miejsce w sobotę 16 grudnia. Tego dnia myśliwi zorganizowali polowanie zbiorowe na dziki w sąsiedniej miejscowości Arcens.
Siedem psów należących do dwóch myśliwych znalazło dziki i opuściło ich obwód łowiecki. Wkrczając tym samym na ziemię spadkobierców ruchu hippisowskiego z lat siedemdziesiątych „Longo Mai”.
W przeszłości pomiędzy myśliwymi, a społecznością pojawiły się już konflikty w stosunkach. Grożono łowcom, że kiedy ich psy przekroczą granicę posiadłości, to już ich nie zobaczą.
Psy przekroczyły niewidzialną granicę posiadłości „Longo Mai” i rzekomo zaczęły atakować świnie hodowane przez pacyfistów. Kiedy przewodnicy psów docierali na miejsce przyszłej tragedii, aby odwołać swoje psy, usłyszeli od 15 do 20 strzałów.
Odkryć scenę grozy. Ciała ich siedmiu psów leżały na ziemi. Zostały rozstrzelane, a członkowie społeczności byli zajęci zdejmowaniem obroży GPS.
Pomimo gniewu Boris i Benoît, dwaj młodzi myśliwi, nie zachowywali się agresywnie i odzyskali ciała swoich psów. Złożyli doniesienie do żandarmerii, a prokuratura Privas wszczęła śledztwo.
To kolejny przykład agresji i nienawiści, jaka panuje w kręgach antyłowieckich. W wielu komentarzach myśliwi we Francji zastanawiają się kiedy zostanie przekroczona ostatnia granica…
Społeczność „Longo Maï”
Została założona w 1973 roku w Limans, przez grupę młodych Szwajcarów, Niemców i Austriaków o tendencjach pacyfistycznych, Dając tym samym początek nowej modzie w Europie.
Kolektyw stał się ogromnym „przedsiębiorstwem” rolniczym i rozszerzył swoją działalność na około dziesięć innych lokalizacji nie tylko we Francji. Posiadłość w Ardèche powstała w połowie lat 70. Jej członkowie są oderwani od dzisiejszej rzeczywistości. Funkcjonowanie tych gmin opiera się na samowystarczalności, życiu wspólnotowym, produkcji rzemieślniczej i rolnej…