Koła łowieckie tracą swoje obwody. Będą mogły teraz, co najwyżej organizować wystawy dla psów myśliwskich i bale hubertowskie.
Lasy Republiki Czeskiej nie przedłużają umów dzierżawnych kołom łowieckim. Państwowa spółka będzie teraz samodzielnie korzystać z prawa do polowania. Leśnicy planują drastycznie zwiększyć odstrzał jeleniowatych, aby ułatwić odbudowę drzewostanów…
Plantacje desek
Myśliwi w Czechach, którzy przez dziesięciolecia zarządzali terenami łowieckimi i sprzeciwiali się totalnej redukcji tracą łowiska. Lasy Republiki Czeskiej planują do 2025 roku nie przedłużyć umów dzierżawnych dla 960 łowisk. Leśnicy wywierają również presję na politykach, aby zmniejszyć minimalną powierzchnię obwodu łowieckiego do 50 hektarów i maksymalnie wydłużyć okresy polowań.
W ich ocenie jelenie, daniele, muflony i sarny w ostatnim dziesięcioleciu stały się największym szkodnikiem lasów. Jeleniowate płacą słony rachunek za błędy leśników, którzy przez ostatnie 100 lat intensyfikując produkcję drewna zakładali monokultury. Lite drzewostany świerkowe – przy coraz mniejszych opadach – nie przetrwały gradacji kornika. Kikuty drzew tworzą dzisiaj księżycowy krajobraz po czeskiej stronie Karkonoszy.
Przebudowa drzewostanu na tak dużym obszarze jest wielkim wyzwaniem. Wszyscy mają świadomość, że na tak gigantycznych powierzchniach nie będzie już można grodzić upraw leśnych. Leśnicy wybrali najprostsze rozwiązanie – maksymalna redukcja wszelkich „szkodników”. Żadne argumenty do nich nie trafiają, a opór myśliwych spowodował wdrożenie planu wyrzucenia kół łowieckich z państwowych lasów.
Eksterminacja łosia
Nas to nie powinno dziwić. Na początku lat 90-tych ubiegłego wieku nasi leśnicy postanowili wyeliminować łosia. Koła łowieckie dostały polecenie drastycznego zwiększenia odstrzału. Na szczęście w ostatniej chwili Polski Związek Łowiecki wymógł na politykach wprowadzenie moratorium. Kolejny raz udało się odbudować populację tego gatunku…
Zakończenie moratorium okazało się niewykonalne. Opór społeczny jest bardzo silny i żaden minister nie ma odwagi przywrócić odstrzałów. Czy Lasy Państwowe wyciągnęły wnioski z tej historii? Moim zdaniem nie, ponieważ nie mając wpływu na populację łosi postanowili redukować sarny i jelenie!
Docelowe stany tych gatunków w Wieloletnich Łowieckich Planach Hodowlanych wywołują zdumienie i sprzeciw nie tylko wśród myśliwych. Jeśli Polski Związek Łowiecki dalej będzie siedział jak mysz pod miotłą, to za kilka lat w naszych łowiskach spotkanie jelenia czy sarny będzie wielkim wydarzeniem.
Myśliwi alarmują
W tym miejscu warto przypomnieć historię szwedzkich łosi. Symbolu całej Skandynawii i głównego gatunku, na który tam polowano. Obecna sytuacja w południowej Szwecji jest już bardzo poważna. Populacja łosi w drastycznie spadła. W mediach łowieckich myśliwi apelują do swoich kolegów, aby nie czekali na polityków i już w tym sezonie ograniczyli odstrzał…
Problem z nadmiernym odstrzałem łosi w Szwecji nastąpił po 2012 roku, kiedy odpowiedzialność i ramy odstrzału zostały powierzone powiatom. Plany sporządzone lokalnie wymagały zatwierdzenia przez organ nadrzędny, ale jak widać samorządy nie mają wiedzy przyrodniczej i zawsze kierują interesem rolników i właścicieli lasów.
Szwedzcy myśliwi zauważają niepokojące symptomy, które mają związek ze zmianami, jakie zachodzą w środowisku. Między innymi drastycznie spada masa cieląt z 64 kilogramów w 2012 roku do 53 kilogramów w 2022 roku, dlatego oprócz zmniejszenia odstrzału i skróceniu okresu polowań postulują, aby właściciele lasów zmienili strategię zarządzania.
Las dla zwierzyny
Łoś jest dużym roślinożercą i przeżuwaczem, który dla dobrego rozwoju wymaga dostępu do odpowiedniej bazy żerowej. Las nie jest fabryką desek, to złożony ekosystem, w którym musi być miejsce dla łosi, jeleni, saren i dużych drapieżników. Zdaniem szwedzkich myśliwych przemysł leśny należy przymusić poprzez stosowne przepisy do przywrócenia właściwych warunków bytowania zwierzynie.
Zaprezentowane przykłady z Czech i Szwecji powinny być dla nas drogowskazem. Zwierzyna jest własnością państwa. Wszystkich obywateli, dlatego właściwe instytucje powinny szacować i wyznaczać limity odstrzału. Tego zadania nie wolno powierzać samorządom, lasom państwowym czy myśliwym!
W naszym kraju ochroną przyrody zajmuje się Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, to moim zdaniem właściwa instytucja państwa do przeprowadzenia szacowania, określenia minimalnej liczebności, od której można użytkować łowiecko poszczególne gatunki oraz zatwierdzania planów odstrzałów!