Odstrzał kosztuje od 10 000 do 70 000 dolarów, w zależności od wielkości zwierząt. Środki mają zasilić puste konta parków narodowych w tym kraju. Zimbabwe jest domem dla drugiej, co do wielkości populacji słoni. Populacja liczy obecnie około 100 000 osobników.
Ochrona przyrody jest droga, a sytuację pogorszyła pandemia Covid-19, która spowodowała prawie całkowite zatrzymanie turystyki. Zarządzaniem przyrodą zajmuje się w tym kraju agencja ZimParks, która nie otrzymuje od rządu centralnego finansowania na cele związane z ochroną przyrody.
Zastępca dyrektora generalnego ZimPark, Geofreys Matipano, twierdzi, że nałożone sankcje znacząco pogorszyły ich sytuację.
„Sankcje nałożone przez Europę i Stany Zjednoczone Ameryki mają ogromny wpływ na ochronę zasobów naturalnych. Zimbabwe zostało pozbawione wsparcia i pożyczek na programy ochrony przyrody. I jakby tego było mało, te same kraje, które nałożyły sankcje zjednoczyły się, by nękać słabsze narody, takie jak nasz. Obserwujemy całkowity brak zrozumienia i wsparcia na międzynarodowych forach ochrony przyrody, takich jak Konwencja Waszyngtońska w sprawie gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES). W rezultacie Zimbabwe posiada ponad 130 ton kości słoniowej oraz ponad 5 ton rogu z nosorożców i nie uzyskało pozwolenia na sprzedaż naszych zasobów naturalnych. Dzikich zwierząt nie chroni zakaz handlu. Słonie – a właściwie wszystkie nasze zwierzęta – potrzebują ochrony przed kłusownikami, a to wymaga środków dla naszych odważnych strażników, którzy potrzebują mundurów, butów i karabinów. Niestety, wspomniane już narody i obrońcy praw zwierząt hamują przepływ zasobów, których potrzebujemy, aby wspierać ochronę przyrody. Na szczęście niektóre międzynarodowe organizacje zajmujące się ochroną przyrody zaczynają wspierać nasze wysiłki. Ponieważ stale rosnąca populacja słoni to nie przypadek, a wynik doskonałej ochrony siedlisk i dzikich zwierząt”
Zimbabwe opracowało i wdrożyło strategię ochrony słoni, nosorożców, lwów i innych zwierząt, co doprowadziło do znacznego spadku kłusownictwa. Dlatego wzywa do zmiany prawa, odstawienia emocji na bok i oparcia się na ekspertyzach naukowych.
Blokowanie wykorzystania stale rosnących zasobów naturalnych jest ślepym zaułkiem, za który zapłaci przyroda. Przywrócenie handlu kością słoniową nie tylko pozwoli chronić przyrodę, ale zmniejszy konflikt z lokalnymi społecznościami.
W ciągu ostatnich pięciu lat w Zimbabwe zostało zabitych kilkaset osób przez dzikie zwierzęta, a tysiące hektarów upraw zostało zniszczonych. Bardzo łatwo chronić słonie, lwy i nosorożce z perspektywy europejskich metropolii. Tymczasem miejscowa ludność dostrzega tylko negatywne strony, a powinna widzieć w ochronie przyrody potencjał do budowy szkół, przychodni, dróg i infrastruktury gospodarczej.
PS
Fotografia z filmu „Biały myśliwy, czarne serce”, o którym pisaliśmy TUTAJ