środa, 11 grudnia, 2024
Strona głównaAktualnościWyborcza o związku

Autor

Wyborcza o związku

W sobotnio – niedzielnym wydaniu „Gazety Wyborczej” ukazał się artykuł Dominiki Wielowieyskiej – ikony dziennikarstwa i publicystyki – na temat „urządzania się” działaczy Solidarnej Polski w instytucjach związanych z ochroną środowiska, Lasach Państwowych i Polskim Związku Łowieckim.

Reklama

Tym razem dziennik nie atakuje myśliwych, tylko przedstawia sytuację w okupowanym zrzeszeniu: „W 2018 r. PiS uchwalił zmiany w prawie łowieckim, które zwiększały kontrolę rządu nad PZŁ i dawały ministrowi środowiska duży wpływ na powoływanie władz tej organizacji, i praktycznie prezesa PZŁ powołują politycy. Myśliwi narzekają, że stracili też wpływ na władze okręgowe, pomstują, że za czasów dwóch PiS-owskich prezesów PZŁ wpadł w finansowe tarapaty.”- napisała Dominika Wielowieyska.

Dziennikarka „Wyborczej” wysłała do Zarządu Głównego PZŁ pytania, ale Paweł Lisiak nie widział potrzeby udzielania odpowiedzi. Jeden z moich kolegów – który do mnie zadzwonił po przeczytaniu tekstu – swój komentarz rozpoczął od stwierdzenia, że takie zachowanie „naszego” łowczego to nie jest strzał w kolano, ale w płuca…

Reklama

Pani Dominika skontaktowała się również politykami, którzy walczą o odzyskanie samorządności przez PZŁ. Rozmawiała między innymi z Arkadiuszem Iwaniakiem z Lewicy, który skierował dziennikarkę do mnie. Fakty są porażające i jak widać budzą zainteresowanie ogólnopolskich mediów.

Apolityczny związek

Władze Polskiego Związku Łowieckiego do 2018 roku utrzymywały pozytywne relacje ze wszystkimi politykami nie zależnie do jakiej należeli partii. Przez 30 lat: na polowaniu, zebraniu koła łowieckiego, czy targach Hubertus Expo nikt nie patrzył na kolor legitymacji. W jednym szeregu stali politycy PiS-u, Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Lewicy.

Reklama

Wszystko się zmieniło po odebraniu nam samorządności. Partyjni komisarze łamią Statut PZŁ, wspierają tylko jedną opcję polityczną, lekceważą i znieważają Naczelną Radę Łowiecką i nie dopuszczają statutowych organów do skontrolowania działalności. Nic nie robią, a miliony z naszych składek rozpływają się wśród nieudolnych nominatów „zjednoczonej prawicy”.

Przez cztery lata oglądamy festiwal arogancji i całkowity marazm. Zarząd Główny Polskiego Związku Łowieckiego przestał funkcjonować, ponieważ większość osób, które zostały tam zatrudnione nie ma zielonego pojęcia o łowiectwie. Gdyby nie kilka osób – które za kulisami bardzo intensywnie działają – mielibyśmy prawdziwy Armagedon. Nie byłoby wydzierżawionych obwodów, a służby weterynaryjne karami dobiłyby większości kół łowieckich.

Łowcy posad

Partyjnych komisarzy – którzy okupują Nowy Świat – interesuje wyłącznie wynagrodzenie. To typowi łowcy posad. Przychodzą i na drugi dzień szukają stanowisk dla swoich znajomych. To dlatego nieustannie trwa proces wyrzucania „starych” pracowników, którzy szukają sprawiedliwości w sądach i wygrywają odszkodowania!

Trzech ostatnich łowczych wyrzuciło lub zmusiło do odejścia z Zarządu Głównego: Justynę Chmielewską, Magdę Koperek, Wiolę Goździejewską, Dianę Piotrowską, Lidię Płazę, Izę Turlik, Jarka Czekaja, Marka Duszyńskiego, Krzysztofa Gerasa, Pawła Gierzyńskiego, Piotra Koślę, Marcina Pasternaka, Grzegorza Sobolaka i Bogusława Wójcika, a ze spółki „Łowiec Polski”: Dorotę Biedrzycką, Marzannę Skrzypczak, Annę Żabińską, Pawła Bombika, Bogdana Bronowskiego, Mirosława Głogowskiego, Andrzeja Wierzbieńca i Tomasza Żyrka.

Osobą, która wyrzuca od dwóch lat doświadczonych pracowników jest Paweł Lisiak. Jako łowczy krajowy wydał z budżetu ZG PZŁ ponad 30 milionów z naszych składek. Jakie ma sukcesy? Nie znam ani jednego! Przez cztery lata – jako przewodniczący komisji kynologicznej – nie umiał nawet poprawić regulaminu prób i konkursów dla psów myśliwskich!

„Ministerstwo Środowiska już nie istnieje, teraz mamy Ministerstwo Klimatu i Środowiska, a tam wiceministrem odpowiedzialnym za łowiectwo i lasy jest człowiek Solidarnej Polski Edward Siarka, który zasłynął niedawno wypowiedzią o zbieraniu chrustu. Dba o interesy SP w łowiectwie i nie pozwala odwołać Lisiaka mimo żądań środowiska. A Lisiak – jak mówią działacze PZŁ – wstawił do władz okręgowych swoich ludzi.” – napisała Dominika Wielowieyska

W ciągu czterech lat wyrzucono lub przymuszono do odejścia prawie wszystkich łowczych okręgowych. Z Białej Podlaskiej – Romana Laszuka, Białegostoku – Jarosława Żukowskiego, Bydgoszczy – Sylwestra Domka, Ciechanowa – Daniela Milewskiego, Częstochowy – Ireneusza Chłąda, Elbląga – Wieńczysława Tylkowskiego, Gdańska – Piotra Ławrynowicza, Kalisza – Marka Przybylskiego, Katowic – Mariusza Miśkę, Koszalina – Janusza Rynkiewicza, Krakowa – Tomasza Ciepłego, Legnicy – Ryszarda Brylińskiego, Leszna – Stanisława Grylewicza, Lublina – Andrzeja Łacica, Łomży – Jerzego Włostowskiego, Olsztyna – Dariusza Zalewskiego, Opola – Wojciecha Plewkę, Piły – Sławomira Jaroszewicza, Piotrkowa Trybunalskiego – Cezarego Szadkowskiego, Poznania – Zbigniewa Zielińskiego, Przemyśla – Tomasza Kuleszę, Radomia – Wojciecha Szymańskiego, Rzeszowa – Zdzisława Siewierskiego, Siedlec – Adama Wróblewskiego, Skierniewic – Piotra Jędrala, Słupska – Mariana Wilczewskiego, Suwałk – Jana Goździewskiego, Szczecina – Wiesława Dobrzenieckiego, Tarnobrzegu – Jana Czuba, Tarnowa – Krzysztofa Łazowskiego, Torunia – Jerzego Hermanowskiego, Wałbrzycha – Andrzeja Tetke, Włocławka – Grzegorza Wiśniewskiego, Wrocławia – Romana Rycombla, Zamościa – Henryka Studnickiego. Oprócz łowczych zwolniono dziesiątki innych etatowych pracowników.

Na łowczych powołano osoby przypadkowe nie mające żadnego doświadczenia. Skala bałaganu i nieprawidłowości jest skutecznie ukrywana, ale trupy powoli wypływają. Ostatnio jeden z PiS-owskich działaczy, za łamanie Statutu PZŁ na stanowisku łowczego okręgowego w Częstochowie został skazany przez sąd łowiecki. Wyrok nie jest prawomocny, więc pewnie się odwoła…

W Lesznie Paweł Lisiak zwolnił łowczego, a zarazem kierownika OHZ Gola, któremu „latały” jelenie i dziki. Jest nowa łowczyni. Prowadzony jest audyt, ale słabo idzie, bo zatrudniane są osoby, którym prokuratura w Poznaniu postawi zarzuty…

https://wildmen.pl/slider/latajace-dziki/

Minister Edward Siarka ma wystarczająco dużo dowodów, aby odwołać Pawła Lisiaka i panią prokurator Ewę Kraskę, która łamie ustawę o prokuraturze zasiadając w Zarządzie Głównym PZŁ. Ich nieudolne działania niszczą Polski Związek Łowiecki i są ewidentnym obciążeniem dla Solidarnej Polski.

Protegowany Beaty

Powołanie Pawła Lisiaka na stanowisko łowczego krajowego było wielkim zaskoczeniem. O nominacji wiedziało tylko kilka osób, ale bardzo szybko wyszło, że osobą, która wsparła członka NRŁ z Kalisza była europosłanka Solidarnej Polski Beata Kempa, której mąż i syn poluje.

Dominika Wielowieyska dotarła do Leszka Matusiaka myśliwego z okręgu piotrkowskiego, który powiedział: „W środowisku łowieckim tajemnicą poliszynela jest, że krewni Beaty Kempy dzięki Lisiakowi mają okazję polować za darmo w ośrodkach hodowli zwierzyny.” Dziennikarka zapytała o te kwestie zarówno ZG PZŁ jak i Beatę Kempę – ale nie otrzymała odpowiedzi.

Jak na zawołanie Paweł Lisiak na stronie PZŁ opublikował relację z kursu dla mierniczych CIC, wśród siedzących na sali osoby, które dobrze znają syna Beaty Kempy dostrzegli – Cezarego…

Cezary Kempa pierwszy z prawej.

PiS ograbił PZŁ

Nie umiem zrozumieć, dlaczego komisarze „zjednoczonej prawicy” zachowują się arogancko. Za kilkanaście miesięcy mamy wybory i zmieni się układ polityczny. Jestem pewien, że Polski Związek Łowiecki odzyska samorządność. Nowa Naczelna Rada Łowiecka wybierze Zarząd Główny. Krajowy Zjazd Delegatów poprawi statut i przywróci Okręgowe Rady Łowieckie!

Wszystkie trupy wypadną z szaf. Komisja Kontroli i Nadzoru otrzyma skrzętnie skrywane dokumenty. Dowiemy zarówno ile zostało ściągniętych środków z okręgów bez zgody Naczelnej Rady Łowieckiej, oraz jakie uposażenia przyznał Paweł Lisiak „fachowcom”, których zatrudnił na Nowym Świecie.

Następcy będą musieli jednocześnie „sprzątać” i odbudować utracony wizerunek. Przez cztery lata staliśmy w miejscu. Projekty, które realizowała „stara” władza zostały zarzucone. Nie ma między innymi: targów Hubertus Expo, magazynu „Ostoja”, programu edukacji ekologicznej „Ożywić pola”…

Pomimo szumnych zapowiedzi nic nie zrobiono w temacie:

  • przywrócenia możliwości zabierania naszych dzieci na polowania,
  • obowiązkowych badań lekarskich,
  • promocji dziczyzny,
  • propagowania rodowodowego psa myśliwskiego,
  • rozwoju strzelectwa,
  • badań naukowych,
  • odbudowy zwierzyny drobnej,
  • walki z afrykańskim pomorem świń.

Nie zbudowano kanałów edukowania społeczeństwa, które teraz mylnie uważa, że jesteśmy przybudówką „zjednoczonej prawicy”. Choć nigdy nią nie byliśmy i nie będziemy. PiS ograbił nasz związek i zabrał nam możliwość funkcjonowania, dlatego powinniśmy po wyborach domagać się reparacji!

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Zostań bohaterem!

Przeciwnicy polowania manipulują i zbierają kasę. Lekceważymy ekofikołków uważając ich, za pryszczatych, brodatych i słabokumatych, Nic z tych rzeczy. To dobrze zorganizowany biznes!

NRŁ stawia wnyki

Rozwiązaniem naszych związkowych problemów, może być uchwalenie przez Krajowy Zjazd Delegatów nowego Statutu Polskiego Związku Łowieckiego.

Myśliwi tym razem wygrali

Zwyciężył zdrowy rozsądek. Myśliwi przebywający na terenach podmokłych NIE mogą być karani za posiadanie amunicji ołowianej.

Bezprawne działania NRŁ

Naczelna Rada Łowiecka na ostatnim posiedzeniu postanowiła powołać nowego Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego. To działanie jest bezprawne i będzie miało negatywne konsekwencje dla wszystkich myśliwych.

PZŁ na rozdrożu

Wywiad z Rafałem Malcem być może ostatnim sprawiedliwym wśród członków Naczelnej Rady Łowieckiej.

Składka w górę i bezprawie w PZŁ

Nasz łowiecki parlament zdecydował, aby podnieść składkę na 2025 rok! Rada postanowiła również złamać ustawę łowiecką i wybrać dublera na s...