niedziela, 8 czerwca, 2025
Strona głównaAktualnościWilk gatunkiem łownym

Autor

Wilk gatunkiem łownym

W całej Europie trwa dyskusja na temat zarządzania populacją wilka. Nasi zachodni sąsiedzi przyspieszają. Związek myśliwych wnioskuje o wyznaczenie górnego limitu i ustalenie stref wolnych od tych drapieżników. Szacuje się, że populacja wilka w Niemczech przekroczyła 2000 osobników, co wywołuje coraz większe konflikty.

Reklama

Jak donoszą wszystkie łowieckie media w Niemczech – parlament Dolnej Saksonii właśnie przesunął wilka i szakala złocistego do gatunków łownych z całorocznym okresem ochronnym. Zmiana ta ułatwi usuwanie problematycznych wilków. W ten prosty sposób nie zmieniając statusu ochrony wyeliminowano biurokratyczne problemy, które uniemożliwiały szybkie działanie.

Silny związek

Reklama

Wielu naszych myśliwych komentując różne wydarzenia wprost stwierdza, że nie potrzebujemy ogólnopolskiej organizacji. Piszą o „normalnym łowiectwie”, w którym nie ma obowiązkowej przynależności do związku…

Reklama

Zapominają wspomnieć, że w każdym kraju model organizacji jest dostosowany do struktur państwa. Niemcy to federacja landów, które mają parlamenty i własne rządy, więc myśliwi mają swój związek w Bawarii, Saksonii, Brandenburgii czy Nadrenii. Nad prawem landów jest rząd i parlament federalny i tym samym większość związków łowieckich jest zrzeszonych w Deutsche Jagdverband (DJV).

Niemiecki Związek Łowiecki między innymi odpowiada za działania związane z wizerunkiem łowiectwa, ochroną przyrody, ale przede wszystkim lobbuje na rzecz zmian w prawie federalnym, czyli tym czym powinien zajmować się Polski Związek Łowiecki.

Reklama

Pod tym względem ostatnie cztery lata to całkowity marazm, który nie doprowadził do zatrzymania, ale cofnięcia nas o kilka dziesięcioleci do tyłu. Staliśmy się chłopami pańszczyźnianymi – społecznymi pachołkami wykonującymi polecenia polityków.

Odstrzał szopa

Spoglądając na inne „modele łowiectwa” i publikując różne informacje na portalu WildMen staram się uzmysłowić myśliwym, że nie mając silnej ogólnopolskiej organizacji nie będziemy polować. Organizacje prozwierzęce i antyłowieckie odcinając po kawałku nasze prawa sparaliżują wykonywanie polowania!

Ustawy i rozporządzenia nieustannie się zmieniają. Poszczególne kraje między innymi implementują unijne ustawodawstwo. Pewnie wszyscy już słyszeli o Inwazyjnych Gatunkach Obcych (IGO). W naszym kraju pomimo zdjęcia okresu ochronnego na szopy i jenoty nie będziemy mogli ich eliminować, ponieważ nie możemy tego robić podczas nocnych łowów.

We wspomnianej na początku Dolnej Saksonii przy nowelizacji dokładającej wilka i szakala do listy gatunków łownych wprowadzono zmianę pozwalającą strzelać do szopów przy użyciu termo i noktowizji w nocy. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że o taką zmianę wnioskował Landesjägerschaft Niedersachsen…

Tak oto skomentował tą zmianę Helmut Dammann-Tamke, prezes Związku Łowieckiego Dolnej Saksonii: „Wraz z uchwaloną poprawką otrzymaliśmy wybiegające w przyszłość, nowoczesne prawo łowieckie, które będzie nadal spełniać wszystkie wymagania dotyczące zrównoważonego polowania”.

Walka trwa

W naszych szeregach nie ma jedności. Tak jak to powiedział w wywiadzie dyrektor generalny CIC Tamásem Marghescu: „Zawsze byliśmy i nadal jesteśmy wielkimi indywidualistami. Lubimy razem polować, ale jeśli postawimy pięciu myśliwych to będziemy mieć dziesięć poglądów. Niesamowicie ciężko jest nas zjednoczyć.”

Toczymy dyskusje i spieramy się, w którą stronę powinny iść zmiany. Część myśliwych twierdzi, że nasze łowiska powinny być mniejsze i podają przykład Niemiec, gdzie obwody mogą mieć 75 hektarów. Takie zmiany jednak pociągają za sobą konsekwencje, które trudno przewidzieć.

Właśnie w Brandenburgii minister zawnioskował, aby obwód łowiecki mógł mieć 10 hektarów! Czy niemieccy myśliwi popierają takie zmiany? Mówią stanowcze NIE!

Brandenburski Związek Łowiecki zorganizował w Poczdamie sympozjum, gdzie omówiono projekt nowej ustawy łowieckiej ministra Vogla. Przez wszystkich uczestników został ostro skrytykowany. W efekcie ministerstwo wycofało projekt, a sam minister stwierdził, że definitywne usuwa z projektu minimalną powierzchnię 10 hektarów.

Puszka Pandory

Jesteśmy wyjątkowymi specjalistami od gadania, które w żaden sposób nie przenosi się na działania. Obecna Naczelna Rada Łowiecka – nasz parlament – pracuje w wyjątkowym czasie i ma ograniczone możliwości, ale mamy prawo oczekiwać od naszych reprezentantów wypracowania konstruktywnych propozycji.

Jutro kolejne posiedzenie NRŁ, na którym prawdopodobnie rada nie będzie debatować o problemach myśliwych i łowiectwa, ale toczyć spór, którego większość członków Polskiego Związku Łowieckiego nie rozumie. Tematem obrad będzie wybiórcze uchylanie uchwał Okręgowych Zjazdów Delegatów jakie odbyły się w 2018 roku!

Moim zdaniem te decyzje mogą być otwarciem przysłowiowej puszki Pandory, które całkowicie sparaliżują nasz związek. Jeśli nasz parlament nie umiał – lub nie chciał – przez cztery lata zweryfikować wyborów delegatów na krajowy zjazd i członków NRŁ i na rok przed końcem swojej kadencji ma ochotę toczenia personalnych wojenek, to może rada powinna zwołać Krajowy Zjazd Delegatów i podać się do dymisji…

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Zieloni nie chcą rozmawiać

Napiszę to kolejny raz – nasz związek powinien się uczyć od zielonych bolszewików, bo obsadzili kluczowe stanowiska i zaciskają myśliwym sznur na gardle.

Dzień Dziecka na zamku Korzkiew

Myśliwi z wielkim zaangażowaniem organizują pikniki dla dzieci. Niestety nawet taka aktywność mobilizuje przeciwników polowania do ataków.

Myśliwski dzień dziecka

W całym kraju myśliwi organizują dzień dziecka. To zawsze doskonała zabawa i edukacja wypełniona mnóstwem atrakcji, więc przeciwnicy polowania agresywnie nas atakują.

Moratorium – drugie podejście...

Mikołaj Dorożała za wszelką cenę chce zakazać polowania na kaczki i podejmuje drugą próbę wprowadzenia moratorium.

III Festiwal Kultury Łowieckiej

Formuła połączenia wystaw, konferencji oraz pikniku łowieckiego podoba się myśliwym i mieszkańcom Ostrowi Mazowieckiej.

Kociołek myśliwski

Historia żeliwnego naczynia jest ściśle związana z gotowaniem na otwartym ogniu. Kociołek ewoluował przez wieki i stał się elementem naszej myśliwskiej tradycji.