piątek, 22 listopada, 2024

Autor

Wilcze brygady

W Brukseli coraz głośniej mówi się o dużych drapieżnikach. Wartym odnotowania faktem jest stanowisko Prezydenta Francji, który potwierdził utworzenie drugiej wilczej brygady interwencyjnej w Pirenejach. Zawodowi strażnicy będą wyposażeni w niezbędny sprzęt, aby redukować konfliktowe drapieżniki.

Reklama

Właściwy stan ochrony

Brygada, która operuje w Alpach nie może równocześnie chronić pasterzy w tych dwóch pasmach górskich. Tym bardziej, że do ataków dochodzi coraz częściej. Zatwierdzony plan ochrony wilka na lata 2018-2023 ustalił górny próg dla tego gatunku na 500 osobników. Monitoring potwierdza obecność około 1000 wilków.

Organizacje rolników domagają się interwencji i mają nadzieję, że w tym roku żadna przeszkoda administracyjna nie będzie utrudniać działania dwóch wilczych brygad, które mają zgodę na odstrzał 174 wilków. Nie dopuszczają myśli, że kolejny raz organizacje prozwierzęce będą blokować redukcję. Prezydent Emmanuel Macron w rozmowie z rolnikami zobowiązał się, że będzie zabiegał o zmianę statusu ochrony dla wilków na poziomie europejskim.

Reklama

Skandynawskie przepychanki

Francja ma złożyć wniosek o zaprzestanie klasyfikowania tych drapieżników jako gatunku zagrożonego wyginięciem. Do tego samego celu dąży szwedzki rząd – który tworzą socjaldemokraci.

Sytuacja w Szwecji jest skomplikowana. Partie konserwatywne zdołały stworzyć większość parlamentarną przeciwko rządowej administracji zajmującej się ochroną przyrody. Parlament przegłosował rezolucję, która wyznaczyła „właściwy stan ochrony”. W Szwecji nie powinno bytować więcej niż 270 wilków, a ostatni monitoring potwierdził obecność 400 osobników.

Reklama

Pod naporem całej opozycji i opinii publicznej socjaldemokraci ustąpili. Minister rolnictwa Anna-Caren Sätherberg potwierdziła w państwowej telewizji, że szwedzki rząd zgłosi inicjatywę na szczeblu UE zniesienia najwyższego statusu ochrony dla wilka.

Redukcja i monitoring

W Niemczech nie ma oficjalnego stanowiska, ale coraz więcej polityków dostrzega problem. Trwają dyskusje na temat wyznaczenia „właściwego stanu ochrony”. Bardzo często przytaczany jest przykład Francji, która górny limit dla wilczej populacji ustaliła na 500 osobników.

Kluczem – zgodnego z unijnym prawem – zarządzania dużymi drapieżnikami jest monitoring, który musi dostarczać niepodważalnych dowodów na temat liczebności. Większość krajów to zrozumiało i znalazło środki na inwentaryzację.

W Polsce drepczemy w miejscu. Politycy boją się wypowiadać nie tylko na temat wilków. Wprawdzie Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska wydają w wielkiej tajemnicy decyzje o odstrzale konfliktowych osobników, ale takie działanie nie rozwiązuje coraz większego problemu.

Rząd Mateusza Morawieckiego jak najszybciej powinien znaleźć środki na monitoring i uaktualnienie – dawno temu opracowanej – strategii zarządzania wilkami. Wprawdzie „zjednoczona prawica” twierdzi, że to Polacy uczyli Francuzów, ale może w obecnej sytuacji warto implementować francuskie rozwiązanie i utworzyć „Wilcze Brygady”…

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Dziki w szkole i przedszkolu

Nasze ministerstwo środowiska neguje redukcję dzików, a Szwajcaria chroniąc kraj przez wirusem ASF będzie serwować dziczyznę w szkołach i przedszkolach.

Ptasia debata

Uwaga myśliwi czas się zmobilizować! To jest też zadanie dla Zarządu Głównego PZŁ- trzeba spowodować by na ptasiej debacie pojawili się i nasi reprezentanci.

Subiektywny przegląd poczty mailowe...

Często moje koleżanki i koledzy zastanawiają się, dlaczego media głównego nurtu atakują myśliwych. Odpowiedź jest prosta! Nasi przeciwnicy mają „maszynę” do zarabiania pieniędzy!

Czeska komedia – sikanie na n...

Z policyjnej akcji redukowania dzików nasi sąsiedzi zrobili prawdziwą komedię. Zdjęcie myśliwych oddających mocz w Górach Izerskich stało się powodem postawienia im zarzutów karnych.

Premier z myśliwymi

W obecnej koalicji rządzącej - interesów myśliwych oraz leśników broni tylko jedno ugrupowanie polityczne.

Wirus dziesiątkuje populację szarak...

W zachodnich landach Niemiec (Dolnej Saksonii i Nadrenii Północnej-Westfalii) szybko rośnie liczba zakażonych królików i zajęcy. Niemiecki Związek Łowiecki (DJV) apeluje do myśliwych o usuwanie chorych i padłych zwierząt.