W tym sezonie w całkowitym oderwaniu od planowych odstrzałów – na wniosek lekarzy weterynarii – wojewodowie zarządzili zmasowane odstrzały sanitarne. Wiele kół łowieckich jest przerażone skalą redukcji i ma poważne wątpliwości, czy będą mogli sprostać temu wyzwaniu.
Niewykonywanie planu grozi wypowiedzeniem umowy dzierżawy, więc tym bardziej dziwi, że Zarząd Główny PZŁ nie współpracował z Głównym Lekarzem Weterynarii. Dopiero po fakcie łowczy krajowy wystosował pismo, w którym pada stwierdzenie, że nie akceptuje zwiększenia odstrzałów sanitarnych bez konsultacji ze związkiem. Prawdopodobnie służby weterynaryjne są przerażone stanowiskiem łowczego.
Moim zdaniem za „kosmiczne” plany odstrzału sanitarnego odpowiada Zarząd Główny PZŁ, który „współpracuje” z ministerstwem klimatu, a lekceważy z niewiadomych powodów resort rolnictwa. Dlatego służby weterynaryjne żyją w błędnym przekonaniu, że myśliwi oszukują podczas inwentaryzacji i zaniżają stan populacji dzików.
Nikt nie potrafi wyjaśnić, że pandemia nie pozwoliła nam przeprowadzić – przez dwa lata – próbnych pędzeń i musieliśmy oprzeć się na całorocznych obserwacjach. Do tego koła musiały omijać decyzję łowczego krajowego Pawła Lisiaka, który nie wiadomo na jakiej podstawie prawnej zakazał organizowania polowań zbiorowych, co w konsekwencji mogło skutkować niewykonaniem planów.
Czarne scenariusze się nie potwierdziły! Myśliwi podchodzą do redukcji dzików bardzo odpowiedzialnie. W zakończonym sezonie strzelono 380 tysięcy dzików w tym 125 tysięcy sanitarnych. Brak zbiorówek spowodował zwiększenie o 20 procent polowań indywidualnych, a odstrzał w porównaniu do poprzedniego – rekordowego – sezonu, był tylko 8 procent mniejszy!
Te doskonałe wyniki związek nie potrafi właściwie „sprzedać”, a myśliwi muszą odpierać ataki z każdej strony. Tak naprawdę w temacie afrykańskiego pomoru obecne władze PZŁ nie mają żadnych pomysłów. Dlatego proponuję niekiedy spoglądać na naszych zachodnich sąsiadów, którzy już finansują układanie psów do poszukiwania padłych dzików, ale również propagują polowania zbiorowe w „białych” strefach.
Od września 2019 roku w Nadrenii – Palatynacie władze landu w porozumieniu ze związkiem łowieckim sfinansowały zakup 10 tysięcy ambon do polowań zbiorowych oraz zakup kamizelek ochronnych dla psów. W sumie do końca marca 2021 roku zatwierdzono ponad 11 tysięcy wniosków i wypłacono ponad milion euro!
Stowarzyszenie Łowieckie Nadrenii-Palatynatu (LJV) w swoim komunikacie prasowym bardzo się cieszy, że środki zostały dobrze wykorzystane i dziękuje ministerstwu za współpracę.
Nasz związek w zeszłym roku dostał 20 milionów dofinansowania na zakup chłodni dla kół łowieckich. Przetarg miał być rozstrzygnięty w styczniu. Jednak Zarząd Główny PZŁ miał „delikatny” czteromiesięczny poślizg. Dopiero pod koniec kwietnia ogłoszono warunki i dowiedzieliśmy się, że oprócz chłodni zostaną zakupione samochody terenowe oraz czterokołowce, ale te pewnie nie trafią do kół.