środa, 11 grudnia, 2024

Autor

Układ polityczny

Prezydent Andrzej Duda na początku stycznia zdecydował się zawetować projekt ustawy o działach. Jednym z powodów było wyodrębnienie leśnictwa i łowiectwa jako osobnego działu, co dawało możliwość przeniesienia pod resort rolnictwa!

Reklama

Zdaniem Prezydenta takie rozwiązanie miałoby negatywne konsekwencje. W opublikowanym oświadczeniu podkreślono, że odpowiedzialność ministra właściwego do spraw środowiska za obszar leśnictwa oraz łowiectwa ma długą i dobrą tradycję, a w czasie prac parlamentarnych nad przedmiotową ustawą nie padły argumenty w dostateczny sposób przemawiające za proponowaną zmianą.

Wczoraj trafił do Sejmu kolejny projekt. Ponoć uzgodniony z Prezydentem. Zabawne, ale zapisy dotyczące leśnictwa i łowiectwa są dokładnie takie same jak w zawetowanej ustawie!

Reklama

Minister optymistycznie

Podczas procedowania ustawy na jej temat nie wypowiadał się minister Edward Siarka, który odpowiada za lasy i łowiectwo. Wczoraj jednak na swoim profilu napisał: „Koniec sporu o lasy! Jest decyzja – wyodrębniony dział Leśnictwo i Łowiectwo w Ministerstwie Klimatu i Środowiska!”

Nie znalazłem w projekcie żadnej gwarancji, że lasy i łowiectwo zostają w środowisku. Dlatego trudno powiedzieć skąd czerpie optymizm minister. Jeśli Prezydent podpisze ustawę w takim kształcie to lasy i łowiectwo będą mogły być przerzucone do resortu rolnictwa.

Reklama

Z informacji jakie krążą po mediach możemy się tylko domyślać, że premier Morawiecki obiecał „coś” Prezydentowi. Ciekawe czy prezes Kaczyński będzie to przyrzeczenie honorował?

Łączenie przez dzielenie

Przyglądając się politykom bardzo prawdopodobną opcją jest kolejne podzielenie resortu klimatu i środowiska. Wszyscy pamiętamy, że taki „układ taneczny” ćwiczony był przez kilka miesięcy. Resortem środowiska kierował przedstawiciel Solidarnej Polski – Michał Woś, który powołał Pawła Lisiaka na łowczego krajowego.

Czy zatem powróci ministerstwo Ochrony Środowiska? Trudno powiedzieć, ale premier Morawiecki może sięgnąć po kompetentną panią minister, która z całą pewnością udźwignie ten ciężar.

Ta opcja – niezależnie od tego kto zostanie ministrem – dla leśników i myśliwych, ale przede wszystkim ochrony przyrody byłaby najbardziej rozsądna. Niestety ciągłe rozdzielanie, łączenie, a teraz ewentualne kolejne dzielenie pokazuje, że zjednoczona prawica niezbyt poważnie traktuje temat ochrony środowiska.

Łupy wojenne

Przyroda w oczach naszego społeczeństwa staje się jednym z najważniejszych priorytetów! Tymczasem politycy obozu rządowego traktują to ministerstwo jak przysłowiowe „łupy wojenne”. Od kilkunastu miesięcy trwa kadrowa karuzela, a urzędnicy zajmują się „reorganizacją”.

Stworzenie osobnego działu „leśnictwo i łowiectwo” jest niewątpliwie fatalnym pomysłem. Politycy Prawa i Sprawiedliwości ewidentnie ukrywają prawdziwy cel tego „ćwiczenia”. Jak na razie widzimy ciągłe drenowanie lasów i wyrzucanie kompetentnych pracowników, co może w konsekwencji przynieść prywatyzację lasów oraz komercjalizację łowiectwa.

Czy taki jest plan zjednoczonej prawicy?

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Presja wilków na niedźwiedzie

Wszyscy pamiętamy interwencję Kazimierza Nóżki, który „przerwał” atak wilków na młode niedźwiadki. To nagranie doskonale ilustruje tezę, że...

Zostań bohaterem!

Przeciwnicy polowania manipulują i zbierają kasę. Lekceważymy ekofikołków uważając ich, za pryszczatych, brodatych i słabokumatych, Nic z tych rzeczy. To dobrze zorganizowany biznes!

Zamach na Lasy Państwowe

Aleksander Jakubowski dyrektor departamentu leśnictwa i łowiectwa z resortu środowiska z pełną premedytacją za pośrednictwem swojego kolegi wrzuca „granat” do Lasów Państwowych.

NRŁ stawia wnyki

Rozwiązaniem naszych związkowych problemów, może być uchwalenie przez Krajowy Zjazd Delegatów nowego Statutu Polskiego Związku Łowieckiego.

Myśliwi tym razem wygrali

Zwyciężył zdrowy rozsądek. Myśliwi przebywający na terenach podmokłych NIE mogą być karani za posiadanie amunicji ołowianej.

Dziki – śmiertelne zagrożenie...

Naukowcy z Hiszpanii potwierdzili, że dziki przenoszą wirusowe zapalenie wątroby typu E na mieszkańców Barcelony.