piątek, 4 lipca, 2025
Strona głównaAktualnościŚwinie już nie budzą emocji?

Autor

Świnie już nie budzą emocji?

Główny Inspektorat Weterynarii dopiero wczoraj wydał krótki oficjalny komunikat, ale z informacji prasowych wiadomo, że od dwóch tygodni na fermie, gdzie produkowano prosiaki zaczęły zdychać maciory. Chlewnia znajduje się w małej miejscowości Niedoradz koło Nowej Soli.

Pojawienie się ASF-u w hodowlanym stadzie oznacza wybicie i utylizację wszystkich zwierząt. Pierwszy przypadek wystąpienia wirusa afrykańskiego pomoru świń w tym województwie został wykryty 14 listopada 2019 r. Walka z wirusem nie jest łatwa – tutaj opisywaliśmy szczegóły – ale obecnie myśliwi intensywnie redukują dziki i patrolują łowiska, aby usunąć wszystkie upadki.

Współpraca kół łowieckich z hodowlą, gdzie wdarł się wirus przebiegała wzorowo. Właściciele chlewni zakupili dla myśliwych specjalne skafandry, środki dezynfekcyjne oraz kamery termowizyjne. Myśliwi patrolowali teren wokół hodowli i reagowali na każde zgłoszenie pracowników, którzy wypatrywali dzików wokół ogrodzenia.

Reklama

Opisywane ognisko jest największe. Dotychczas atakowane były głównie przydomowe chlewiki, gdzie nie stosowano bioasekuracji i małe gospodarstwa. Z dwoma wyjątkami: dużej chlewni w Kętrzynie, gdzie powiatowy lekarz musiał wydać decyzję o utylizacji 9 tysięcy świń oraz na Podlasiu w gminie Orla, gdzie uśpiono 8 tysięcy tuczników.

Okres wylęgania się choroby trwa od 5 do 9 dni, a charakterystycznym objawem jest gorączka, kaszel, pienisty wypływ z nosa, biegunka z domieszką krwi, niedowład zadu i drgawki. Choroba kończy się śmiercią i cały czas nie mamy szczepionki. Jak widać na załączonym obrazku nawet pełna bioasekuracja zarówno myśliwych jak i pracowników chlewni nie daje 100 procentowej pewności ochrony!

Reklama
Jeden z odyńców jaki został znaleziony przez myśliwych w pobliżu chlewni, do której wdarł się wirus ASF-u.

Pierwszy przypadek ASF w Polsce wykryto w lutym 2014 r. chory dzik prawdopodobnie przywędrował do naszego kraju z Białorusi. Każdy nowy przypadek i ognisko było powodem skomasowanych ataków na myśliwych. Minister rolnictwa pokrzykiwał w mediach i groził rozwiązaniem PZŁ.

Często informacja o biednych świniach i dzikach chodziła na „paskach” wszystkich stacji informacyjnych. Jak widać teraz kiedy media zajmują się innym wirusem, nikt nie żałuje sześciu tysięcy macior i kilkunastu tysięcy prosiaków.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Upały w łowisku

Kolejny raz mamy gorące lato. W konsekwencji większość miejsc, w których zwierzyna mogła szukać ochłody wyparowała i znikła.

Zieloni ignorują wyniki badań

Badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii udowodniło, że drastyczny spadek liczebności ptaków jest wynikiem presji ze strony drapieżników.

Myśliwy u lekarza

Prezydent Czech podpisał poprawkę do ustawy o broni palnej. Teraz lekarze będą musieli sprawdzać, czy ich pacjenci mają pozwolenie na broń....

Paraliż amerykańskiego modelu łowie...

Strategia przeciwników polowania ma na celu masowe przejmowanie licencji na odstrzał, co może całkowicie sparaliżować tegoroczne polowania na niedźwiedzie.

ASF atakuje! Czy Niemcy opanują wir...

Niemcy oficjalne potwierdziły, że afrykański pomór świń (ASF) dotarł do Nadrenii Północnej-Westfalii! W pobliżu miejscowości Kirchhundem myśliwy znalazł padłego dzika, u którego wykryto obecność niebezpiecznego wirusa. Służby weterynaryjne zarządziły przeszukanie terenu i dzięki wykorzystaniu specjalnie wyszkolonych psów tropiących znaleziono kolejne padłe dziki.

Bambinizm jak dżuma

Celem przeciwników łowiectwa jest zarabianie pieniędzy. Jednym z najnowszych pomysłów na wyciąganie kasy jest łączenie bambinizmu z tęczą.