Przedsiębiorcy hodujący zwierzęta gospodarskie na przemysłową skalę będą mieli coraz częściej problemy. Vincent Verschuere hodował krowy pod Paryżem. W 2010 roku rozszerzył działalność i wybudował dwie nowe obory o powierzchni 2800m², co było powodem pozwu złożonego przez dziewięciu sąsiadów.
Proces trwał 10 lat. Sąd pierwszej instancji wydał wyrok skazujący, hodowca zdecydował się na apelację. Sąd Apelacyjny w Amiens utrzymał w mocy wyrok i skazał Vincenta na zapłatę 102 000 euro odszkodowania swoim sąsiadom.
Hodowca 260 stuk bydła prowadzi rodzinne gospodarstwo i twierdzi, że nie dysponuje taką kwotą i będzie musiał sprzedać swój interes. Jest rozgoryczony i uważa, że został skrzywdzony.
Patrząc na problem ze strony sąsiadów nie dziwi, że nie byli zachwyceni mieszkaniem w oborze. Często przejeżdżam obok gospodarstwa, w którym hoduje się świnie. Przy nieodpowiednim kierunku wiatru siedzenie na ambonie – oddalonej niecały kilometr od chlewni – nie jest miłym doznaniem, a w samej miejscowości gdzie jest około 50 domów, fetor jest przerażający. Szczerze mówiąc nie umiem sobie wyobrazić mieszkania w takim otoczeniu.