sobota, 12 października, 2024
Strona głównaAktualnościŁamanie kręgosłupa

Autor

Łamanie kręgosłupa

W tym tygodniu podczas konferencji zorganizowanej w Warszawie przez FACE miałem okazję spotkać wszystkich członków Zarządu Głównego Polskiego Związku Łowieckiego powołanych przez Solidarną Polskę. Pewnie nie zaskoczę moich wiernych czytelników, ale nie zrobili na mnie pozytywnego wrażenia.

Jako kulturalny człowiek, podszedłem się przywitać i poprosić o możliwość wykonania pamiątkowej fotografii… Zarówno pani Ewa Kraska, jak i pan Paweł Lisiak, stwierdzili że piszę na portalu WildMen same kłamstwa na ich temat i nie zasługuję, żeby mi podać rękę… Nie będę komentować manier „naszych” władz i przejdę do meritum.

Na Nowym Świecie toczy się regularna wojna. Obóz rządzący nie zamierza oddać prawa wyboru łowczego krajowego myśliwym, a Paweł Lisiak, mając parasol ochronny, czuje się całkowicie bezkarny i za wszelką cenę chce udowodnić, że Naczelna Rada Łowiecka jest niepotrzebnym elementem w ustawie łowieckiej. Całą swoją aktywność skupia na próbie złamania kręgosłupa naszej organizacji.

Od początku swojej kadencji łamie prawo i popełnia same błędy, Ich ujawnienie byłoby końcem jego kariery, dlatego nie może wpuścić na Nowy Świat Komisji Kontroli i Nadzoru Naczelnej Rady Łowieckiej.

Grzeszny żywot łowczego

Paweł Lisiak fatalnie rozpoczął swoją „karierę” na stanowisku łowczego krajowego. Wysłał „zarządzenie”, w którym domagał się wprowadzenia w ciągu miesiąca związkowego systemu elektronicznej książki w kołach łowieckich. Wszyscy szeroko pootwierali oczy ze zdumienia, ponieważ ustawa łowiecka wprost mówi o papierowej książce, więc żadna wewnętrzna regulacja nie może tego zmienić.

To zdarzenie źle wróżyło. Niestety, dalej było tylko gorzej. Następnym „genialnym” pomysłem zaskarbienia sobie akceptacji polityków „zjednoczonej prawicy” miał być zakup samochodów dostawczych, który zablokowała Naczelna Rada Łowiecka. Jej stanowczy sprzeciw był dla pana Lisiaka poważnym ciosem.

Niekompetencja nowego łowczego połączona z arogancją była powodem całkowitej utraty szacunku wśród byłych kolegów z rady. Jednak bezprawne wyrzucanie na bruk łowczych, bez żadnych konsultacji ze środowiskiem myśliwych oraz tworzenie stanowisk dyrektorskich w Zarządzie Głównym, na których Paweł Lisiak obsadzał niekompetentne osoby i wypłacał im bardzo wysokie uposażenia – niezgodnie z regulaminem wynagradzania – budowało coraz mocniejszy sprzeciw.

Punktem zapalnym było bezprawne ściąganie środków z okręgów. Prezes NRŁ Rafał Malec chciał uchylić niezgodne ze Statutem PZŁ uchwały i się wydało… Paweł Lisiak „zgubił” najważniejsze dokumenty Zarządu Głównego!

Pandemia sparaliżowała pracę Naczelnej Rady Łowieckiej, ale w 2021 roku po wielu bojach skontrolowano wreszcie działalność Zarządu Głównego za 2019 rok, czyli okresu, kiedy działał „transparentny” Albert Kołodziejski! Na podstawie raportu Komisji Kontroli i Nadzoru powstało zawiadomienie do prokuratury o działaniu na szkodę Polskiego Związku Łowieckiego!

Dyscyplinarne zwolnienie

Paweł Lisiak ma pełną świadomość, że nie może dopuścić do skontrolowania swojej działalności. Przez cały ostatni rok, używając różnych prawniczych forteli, odmawia wpuszczenia kontroli. Dlatego mam pełne prawo pisać, że „nasz” łowczy nie złożył radzie sprawozdania za 2020 rok, ponieważ zanim NRŁ podejmie decyzje o ewentualnym jego zaakceptowaniu musi zapoznać się z raportem biegłego rewidenta, którego nie ma oraz otrzymać sprawozdanie od swojej Komisji Kontroli i Nadzoru!

Naczelna Rada Łowiecka, chcąc nakłonić pana Lisiaka do współpracy, próbowała w zeszłym roku zmienić formę wypłaty wynagrodzenia, ale minister uchylił uchwałę. Ciągłe oczernianie rady i odmowa wydania kluczowych dokumentów były powodem dyscyplinarnego zwolnienia Pawła Lisiaka, który teraz za wszelką cenę chce odwołać prezesa Pawła Piątkiewicza, licząc, że jego następca podpisze nową umowę o pracę, a tym samym „zamknie” temat dyscyplinarki.

Propaganda Hampla

W Zarządzie Głównym wrze! Paweł Lisiak między innymi wyrzucił dyrektora wydziału medialno-wydawniczego Dominika Szarego – wpływowego działacza zjednoczonej prawicy – który nie pozwalał „naszemu” łowczemu popełniać wizerunkowych błędów i próbował panować nad medialnym przekazem. Jego miejsce zajął Artur Hampel, który nie ma żadnego doświadczenia i jest powodem dodatkowych kłopotów.

W sumie powinienem podziękować panu Arturowi za bezpłatną reklamę portalu Wildmen. Dzięki jego literackiej „twórczości”, mam coraz więcej czytelników… Niestety, patetyczne wynurzenia pana Hampla, arogancja, totalny brak wiedzy oraz używanie komunistycznej retoryki porażają i kompromitują cały Polski Związek Łowiecki!

Artur Hampel, jak większość nowych pracowników Polskiego Związku Łowieckiego, nie jest myśliwym, więc zanim zacznie coś pisać powinien trochę poczytać. Twierdzenie, że takiego „ciała” jak Naczelna Rada Łowiecka wcześniej nie było w strukturach PZŁ i „jakoś związek trwał” pokazuje poziom jego wiedzy, ale pisanie farmazonów o „rujnowaniu rodzinnych spotkań wielkanocnych” świadczy o stanie umysłu.

Panie Arturze! Na końcu zawiadomienia o zwołaniu posiedzenia jest krótki scenariusz, z którego wynika, że początek obrad planowany jest na wtorek 19 kwietnia, na godzinę 15.00, więc nikt nie będzie musiał deptać „tradycji świątecznych związanych z obchodzeniem Świąt Wielkiej Nocy”.

Posiedzenie pod Lublinem

Wiemy doskonale, dlaczego Paweł Lisiak za wszelką cenę chce przenieść posiedzenie na Nowy Świat. Tam mógłby postawić ochroniarzy i nie dopuścić myśliwych, którzy chcą wykrzyczeć, co myślą o jego działalności. W Lublinie będzie musiał tego wysłuchać, a dzięki panu Pawlukowi pewnie obejrzy ten spektakl cały kraj!

Paweł Lisiak jest zwykłym tchórzem, który przez dwa lata chowa się za spódnicą wpływowej europosłanki. Zarabiał 30 tysięcy złotych miesięcznie i nic nie zrobił dla myśliwych. Nawet nie poprawił regulaminu prób i konkursów dla psów myśliwskich. W mojej ocenie jest największym nieudacznikiem w 100 letniej historii Polskiego Związku Łowieckiego.

Podawanie „tlenu” przez Solidarną Polskę osobie rujnującej wizerunek tej partii jest trudne do wytłumaczenia. W odróżnieniu od pana Lisiaka minister Edward Siarka przywitał się podczas konferencji FACE z niżej podpisanym autorem „szkalujących artykułów z pierwiastkiem ewidentnej nienawiści”. W trakcie rozmowy powiedział mi, że chciałby załagodzenia tego konfliktu…

Starałem się wyjaśnić panu ministrowi, że członkowie Naczelnej Rady Łowieckiej też nie chcą wojny. Myśliwi będą spokojnie czekać na wybory parlamentarne, po których odzyskamy samorządność, ale teraz nie możemy pozwolić komisarzowi na łamanie Statutu Polskiego Związku Łowieckiego, bo to była umowa, którą podpisał minister Henryk Kowalczyk w imieniu obozu rządzącego, a Paweł Lisiak ją depta i opluwa!

PS
Artur Hampel zarzuca mi szkalowanie „naszego” łowczego, więc publicznie proszę o odpowiedź tylko na trzy pytania!

  1. Czy Paweł Lisiak posiada uchwały Zarządu Głównego z 2020 roku?
  2. Czy ściągał środki z zarządów okręgowych na msze, pielgrzymkę, Hubertusa w Tarcach i obsługę prawną bez zgody Naczelnej Rady Łowieckiej?
  3. Czy Paweł Lisiak zachowa się honorowo i dla dobra NASZEGO Polskiego Związku Łowieckiego – nie mając akceptacji demokratycznie wybranej Naczelnej Rady Łowieckiej – złoży na ręce ministra Edwarda Siarki swoją dymisję?
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Wtorkowy protest myśliwych

Wydarzeniem bardziej medialnym niż rzeczywistym był myśliwski protest myśliwych pod Ministerstwem Klimatu i Środowiska.

Szwecja wolna od ASF

W zeszłym roku afrykański pomór świń wykryto w Szwecji. Dzięki wielkiemu zaangażowaniu myśliwych udało się skutecznie zlikwidować ognisko ASF.

Alarm bombowy dla miasta Warszawy

Dzisiaj przetestowano w stolicy system ostrzegania mieszkańców przed nalotem bombowym, a w tym samym czasie podsekretarz Dorożała deprecjonuje część systemu obrony cywilnej!

Zaatakował i zabił

W sobotę 5 października na Słowacji niedźwiedź zaatakował i zabił grzybiarza. To kolejny śmiertelny przypadek na Słowacji. Tym razem ofi...

W „Gospodzie pod Dębem” ekosi nie b...

Myśliwi po raz kolejny udowodnili, że potrafią w jednym szeregu razem z wojskiem i strażakami walczyć z żywiołem, jakim jest powódź. Przeciwników polowań na wałach nikt nie widział.

W obronie koniecznej

Trzej młodzi myśliwi polujący na kaczki zostali otoczeni przez watahę wilków. Musieli się bronić i zabić objętego ochroną drapieżnika.