sobota, 12 października, 2024

Autor

Kontratak Sabiny

Ogólnopolskie media opisują tragiczne zdarzenie, jakie miało miejsce pod Przemyślem, gdzie ciało zaginionego mężczyzny zostało w całości zjedzone. Weganie nie kryją swojego oburzenia, bo za pośrednictwem dziennikarzy samorządowcy i lokalne społeczności zadają niewygodne pytania na temat coraz liczniejszej populacji dużych drapieżników w Polsce.

Wnyki i trucizna

Ludzie mieszkający na wsi mają już dość bezczynności władz, która dała się zastraszyć przez garstkę wegan. Na wilki – atakujące zwierzęta gospodarskie – zakładane są wnyki, ale również zdesperowani rolnicy wracają do starych praktyk, czyli wykładają truciznę!

Przewodnicząca sejmowej Komisji Ochrony Środowiska Urszula Pasławska postanowiła zebrać informację na temat obecności i presji dużych drapieżników. Swoją prośbę skierowała do parków narodowych, nadleśnictw, kół łowieckich i gmin…

Takie działanie przez wegan zostało odczytane, jako atak i próbę przywrócenia wilka na listę gatunków łownych, co jest totalną bzdurą. Środowisko myśliwych nie ma zamiaru brać na swoje barki tego problemu, ponieważ to jest zadanie naszego parlamentu i rządu!

Monopol na wiedzę

Zdaniem wegan nikomu nie wolno zbierać żadnych danych na temat dużych drapieżników. W tej kwestii całkowity monopol chciałaby utrzymać pani Sabina Pierużek-Nowak, która bardzo sprytnie buduje pozycję największego fachowca od wilków.

Widząc rozlewający się w mediach atak na wilki ruszyła z odsieczą. Działania pani Poseł Urszuli Pasławskiej w taki sposób skomentowała w „Gazecie Wyborczej”: „Zastanawia zbieżność najnowszej inicjatywy przewodniczącej sejmowej komisji ochrony środowiska oraz przetaczającej się przez media, żerującej na ludzkiej tragedii, antywilczej kampanii, inspirowanej przez myśliwych, którzy z naruszeniem prawa oraz dóbr osobistych rodziny zmarłego rozpowszechniają szczegółowe zdjęcia zwłok zaginionego mieszkańca Podkarpacia.”

Czytając różne wypowiedzi pani Sabiny oraz jej kolegów można odnieść wrażenie, że myśliwi nie mają prawa komentować takich zdarzeń, a przewodniczącej sejmowej komisji nie wolno zbierać danych, które być może pokażą całkowicie odmienny obraz narastającego problemu…

Wegańskie bajdurzenie

Choć wilki występują dzisiaj we wszystkich kompleksach leśnych naszego kraju, to dane na temat liczebności tego chronionego gatunku są skrzętnie skrywaną tajemnicą. Skala presji na zwierzęta gospodarskie również jest ukrywana, a informacje o biegających po wsiach wilczych watahach są nieustannie wyśmiewane.

Pani Sabina opowiada o wilkach jak o pluszowych maskotkach. Uczłowiecza swoje kochane drapieżniki i szuka wszelkich sposobów, aby zneutralizować atak ze strony mediów, dlatego nie usłyszymy od niej żadnego krytycznego słowa na temat jej pupili.

Tymczasem zdecydowana większość Parlamentu Europejskiego przegłosowała w zeszłym roku rezolucję, w której wprost stwierdzono, że obecność wilków ma negatywny wpływ na zrównoważony rozwój i jakość życia na obszarach wiejskich oraz turystykę!

Wezwanie do działania

Zdaniem eurodeputowanych hodowla zwierząt musi być możliwa bez konieczności stosowania kosztownych środków ochronnych, które negatywnie wpływają na możliwość prowadzenia działalności rolniczej na obszarach wiejskich i dlatego postanowili wezwać Komisję Europejską do przeprowadzenia oceny wpływu rosnącej obecności dużych drapieżników w Europie na bioróżnorodność!

Ochrona dużych drapieżników przyniosła spektakularny sukces, ale ich obecność generuje coraz większy konflikt, który weganie próbują ośmieszać i bagatelizować. Za wszelką cenę chcą wykazać, że za antywilczą krucjatą stoją myśliwi!

Weganie to zwykli kłamcy! Chciałbym przypomnieć, że to nie środowisko myśliwych, ale Parlament Europejski stwierdził, że należy podejmować działania, które skutecznie rozwiążą narastające problemy. Pierwszym krokiem ma być zmiana stanu ochrony, ale najważniejszym postulatem zawartym w rezolucji jest rzetelne monitorowanie, które zdaniem europarlamentarzystów ma być podstawowym warunkiem skutecznego zarządzania populacją dużych drapieżników!

Komisja Europejska ma wprowadzić jednolite i naukowo sprawdzone metody monitoringu we wszystkich państwach członkowskich i to się nie podoba wyznawcom wilka. Jednak największym zagrożeniem jest wezwanie Parlamentu Europejskiego, aby państwa członkowskie monitorowały ataki na zwierzęta gospodarskie i udostępniały opinii publicznej te dane w sposób terminowy i przejrzysty. Takie informacje zburzą w społeczeństwie budowany przez wegan obraz milusińskich pluszaków.

Atak na PSL

Mam głęboką nadzieję, że na list Poseł Urszuli Pasławskiej wszystkie koła łowieckie prześlą rzetelną informację, a zebrane dane będą początkiem dla rzeczowej dyskusji na temat monitoringu i wdrożenia strategii zarządzania dużymi drapieżnikami.

Atak na Polskie Stronnictwo Ludowe i personalnie w panią Poseł Pasławską moim zdaniem jest całkowicie nieuzasadniony. Przewodnicząca sejmowej Komisji Ochrony Środowiska czytając rezolucję Parlamentu Europejskiego postanowiła przygotować się do działań, które już niedługo podejmie Komisja Europejska.

Trudno uwierzyć, że dziennikarze „Gazety Wyborczej”, a nawet pani Sabina Pierużek-Nowak, która czerpie całymi garściami środki na badania stają się dzisiaj przeciwnikami Unii Europejskiej i tak naprawdę wspierają brunatne organizacje finansowane przez Putina!

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
WIĘCEJ ARTYKUŁÓW

Wtorkowy protest myśliwych

Wydarzeniem bardziej medialnym niż rzeczywistym był myśliwski protest myśliwych pod Ministerstwem Klimatu i Środowiska.

Szwecja wolna od ASF

W zeszłym roku afrykański pomór świń wykryto w Szwecji. Dzięki wielkiemu zaangażowaniu myśliwych udało się skutecznie zlikwidować ognisko ASF.

Alarm bombowy dla miasta Warszawy

Dzisiaj przetestowano w stolicy system ostrzegania mieszkańców przed nalotem bombowym, a w tym samym czasie podsekretarz Dorożała deprecjonuje część systemu obrony cywilnej!

Zaatakował i zabił

W sobotę 5 października na Słowacji niedźwiedź zaatakował i zabił grzybiarza. To kolejny śmiertelny przypadek na Słowacji. Tym razem ofi...

W „Gospodzie pod Dębem” ekosi nie b...

Myśliwi po raz kolejny udowodnili, że potrafią w jednym szeregu razem z wojskiem i strażakami walczyć z żywiołem, jakim jest powódź. Przeciwników polowań na wałach nikt nie widział.

W obronie koniecznej

Trzej młodzi myśliwi polujący na kaczki zostali otoczeni przez watahę wilków. Musieli się bronić i zabić objętego ochroną drapieżnika.