W 2018 roku Parlament pod wpływem organizacji antyłowieckich uchwalił zmiany w ustawie łowieckiej, które ograniczają prawa naszych dzieci. Dwa lata temu politycy zjednoczonej prawicy nie chcieli wysłuchać merytorycznych argumentów. Nasi przeciwnicy jak zwykle zagrali na emocjach i dlatego jesteśmy jedynym krajem na świecie, gdzie prawo zabrania niepełnoletnim obywatelom brać udział w polowaniach!
W zeszłym roku PZŁ zebrał wymaganą liczbę podpisów i złożył projekt nowelizacji prawa, nad którym wczoraj dyskutowali politycy. Jak zwykle posłanki Lewicy i Koalicji Obywatelskiej, które „kochają” myśliwych, opowiadały o okrutnym zabijaniu, zwłokach, patologii i traumie dzieci. Jednocześnie próbując stworzyć wrażenie, że świat nauki popiera obecne rozwiązanie prawne.
Tomasz Zdrojewski z Koalicji „Niech Żyją” nawet próbował wprowadzić w błąd posłów, twierdząc, że wysłał im stosowne badania naukowe. Rozwiałem te wątpliwości, ponieważ znęcanie się dzieci nad bezdomnymi kotami i psami nie ma nic wspólnego z łowiectwem i polowaniem.
Zwykła manipulacja
Nie ma żadnych badań naukowych na temat szkodliwego wpływu polowań na psychikę dzieci. Składanie różnych opinii – nawet bardzo szacownych organizacji – naszym zdaniem jest zwykłą manipulacją!
W trakcie dyskusji Posłowie Konfederacji Braun i Sośnierz twardo stanęli za myśliwymi i wprost stwierdzili, że za dalsze utrzymywanie obecnego stanu prawnego jest strefą obłędu, a nawet zdradą narodową!
W cywilizowanych krajach politycy doskonale rozumieją, jak ważnym elementem w życiu młodego człowieka jest zdobywanie właściwych wzorców, ale również cennych umiejętności radzenia sobie w naturalnym środowisku. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że takie lekcje prawdziwego życia dzieci powinny zdobywać u boku swoich rodziców.
W tym kontekście bardzo merytorycznie wybrzmiał głos przewodniczącej komisji Urszuli Pasławskiej z PSL-u, która poprosiła o oddzielenie wiedzy od ideologii. Wskazała na brak badań naukowych i przywołała przykład Norwegii, gdzie prawa dzieci są bardzo ważne dla Skandynawów, a nie ma tam zakazu uczestniczenia dzieci w polowaniach – co więcej, czternastolatki pod opieką rodziców mogą samodzielnie polować.
Pani Poseł po zakończeniu dyskusji zaproponowała członkom komisji wypracowanie kompromisu. Niestety, kilka zgłoszonych poprawek dotyczących wieku nastolatków, którzy mogliby brać udział w polowaniach nie zyskało poparcia. W efekcie projekt zmiany ustawy nie zyskał poparcia komisji – co zostało przyjęte brawami ze strony organizacji antyłowieckich. Teraz powinien trafić pod obrady Sejmu, który to zadecyduje o losie naszych dzieci.
PiS cały na biało
Kluczem do wszystkich wygranych głosowań jest partia rządząca, a tymczasem już na początku obrad został wysłany jasny sygnał: pani minister Małgorzata Golińska zakomunikowała, że rząd nie ma stanowiska w sprawie naszego wniosku. Pewnie miło jest przyglądać się jak Konfederacja okłada Lewicę, ale myśliwi doskonale pamiętają, że głównym winowajcą obecnej sytuacji jest Prawo i Sprawiedliwość!
Dzisiaj trudno ocenić jaka będzie decyzja Parlamentarzystów, ale warto przypomnieć posłom z Waszych okręgów, że w dużej części Europy młodzież może nie tylko uczestniczyć w łowach, ale również samodzielnie polować. Takie uregulowania funkcjonują zarówno w Wielkiej Brytanii, całej Skandynawii, Francji, Łotwie, Irlandii, Danii czy Austrii.
Na koniec warto wspomnieć, że europejska organizacja łowiecka FACE wystosowała do naszego Parlamentu specjalny list, w którym wyraziła poważne zaniepokojenie obecnym uregulowaniem prawnym. Zdaniem FACE ograniczenia praw dzieci narusza art. 2 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności! To może być bardzo celny argument, kiedy przyjdzie się zmierzyć z władzami naszego kraju przed trybunałem europejskim w sporze o łamanie naszych praw.
Tym bardziej, że jesteśmy cały czas dyskryminowani, obrażani i traktowani jako największe zło na tym świecie. Bardzo trafnie zauważył to poseł Marek Dyduch z Lewicy, który sprzeciwia się ustawianiu naszego środowiska pod ścianą razem z innymi realnymi zagrożeniami dla dzieci. Jego zdaniem, w naszym kraju jest mnóstwo przemocy, którego nasze Państwo z pełną premedytacją nie zauważa.
W obronie tożsamości
Nasi oponenci pokazują społeczeństwu łowiectwo i myśliwych w krzywym zwierciadle. Dlatego naszą pasję porównują do znęcania się nad zwierzętami, a nasze tradycje wyśmiewają, twierdząc, że tak jak niewolnictwo czy bicie kobiet muszą odejść w zapomnienie
Trudno dyskutować na takim poziomie i udowadniać, że nasza kultura i tradycja swoimi korzeniami sięga początków naszego gatunku i powinna być przekazywania z pokolenia na pokolenie, ponieważ stanowi naszą narodową tożsamość. Dlatego niezależnie od losów naszej ustawy zawsze będziemy walczyć o prawo uczestniczenia naszych dzieci w polowaniach, ponieważ jesteśmy głęboko przekonani, że jest to ważne dla ich rozwoju psychicznego i emocjonalnego.
Nasz system wartości i nasze wybory nie muszą się podobać kilku zielonym posłankom, które nie jedzą mięsa. Nie muszą podzielać naszej pasji, ale muszą zaakceptować, że zabijanie zwierząt i jedzenie mięsa nie jest odrażającą czynnością, lecz stanowi element praw natury, o których dzieci muszą mieć świadomość, a najlepszym nauczycielem będą zawsze ich rodzice.